Małgosia(chore nerki)..dziś już w niebie..[*]

a brzusio to może duży, bo zagazowany :?:

, polecam espumisan w kropelkach dla dzieci - bezpieczny :kotek:

miziania dla cudnej koteczki :ok:

Hopamy wieczornie po dom :ok:

i z rana

Byłam u Małgosi, całe mnóstwo siu w kuwecie...robiła przy mnie qpalę strasznie się męczy aż bierze oddech aby wycisnąć...robi OGROMNE qpale nigdny nie widziałam takich u kotów...boję się o nią.
Poza tym tuli się i mruczy i jest wspaniała.

Małgoś, co z Tobą koteńko :roll:

Może to koopale są odpowiedzią na to, że Małgoś teraz ma co jeść :roll:

Bo jak się tak najada, po dłuższym biedowaniu, to może dlatego wielkość jest niepokojąca :roll:

Nie znam się na koopalach

Witajcie cioteczki. Tez mam kotkę, która jak ją znalazłam miała ogromniasty brzuch. Pierwsza diagnoza FIP. Po około 2 m-cach brzuch spadł, chociaż nigdy nie będzie taki jak u 3-latki tylko jak u 8 latki. Odrobaczenie też nic nie dało. Poszła na sterylkę. Vetka przyznała się że zrobiła większe ciecie boczne niż należało, ale chciała zobaczyć jelita. I co się okazało. Kotka miała bardzo rozdęte jelita. Tak jak Gosia jak robiła qpala to robiła olbrzymiego bo takie miała jelita. Teraz robi normalne, ale od czasu do czasu ma napady zaborczości jeżeli chodzi o swoją miskę. Ona musiała głodować i nie wiadomo co jadła, że jelita tak się powiększyły. :ok:

za zdrowie maleńka słodka koteczko

IKA 6 pisze:Witajcie cioteczki. Tez mam kotkę, która jak ją znalazłam miała ogromniasty brzuch. Pierwsza diagnoza FIP. Po około 2 m-cach brzuch spadł, chociaż nigdy nie będzie taki jak u 3-latki tylko jak u 8 latki. Odrobaczenie też nic nie dało. Poszła na sterylkę. Vetka przyznała się że zrobiła większe ciecie boczne niż należało, ale chciała zobaczyć jelita. I co się okazało. Kotka miała bardzo rozdęte jelita. Tak jak Gosia jak robiła qpala to robiła olbrzymiego bo takie miała jelita. Teraz robi normalne, ale od czasu do czasu ma napady zaborczości jeżeli chodzi o swoją miskę. Ona musiała głodować i nie wiadomo co jadła, że jelita tak się powiększyły. za zdrowie maleńka słodka koteczko

Wydaje mi się że masz rację, w poniedziałek będę z moimi tymczaskami na szczepionce na grzybola, to pogadam z wetem, choć on mówił aby jej teraz dać spokój, bo robiliśmy usg i teraz aby ona poczuła się bezpieczna i kochana, najedzona...no zobaczymy.
Dzięki za pamięc, mam nadzieję, że to nic poważnego, że jej się w końcu udało....

Pogadaj z wetem, a i podeślij mi wyniki badań na PW. Będę we wtorek na Białobrzeskiej z Leonem i Guciem i Czarką, to się dopytam i dam znać... Nie to, żebym nie miała zaufanie do Twojego weta, moja wetka jest specjalistką od "dziwnych i nie wyjaśnionych" chorób, a jak zajdzie potrzeba podeśle badania na SGGW. I będzie kolejna konsultacja...
Ja wierzę w Twojego weta, ale im więcej opinii, tym większe szanse Małośki

W górę Małgoniu! :ok:

I dużo zdrówka, śliczności :love:

za zdrówko, kochana Małgosiu.... :ok:

k
a co Małgoś je?

Małgoś je suche rc puszki animodki, gotowaną cielęcinkę, wołowinkę...
Dziękuję za pomoc twojego weta, jutro zapytam dokładnie co pokazało usg, bo badań krwi, ani moczu nie miała, bo bierze antybiotyk i wet powiedział, że mogą być badania zakłamane. Ale chyba jutro chciałabym aby je zrobiono, bo martwię się strasznie. Choć Małgoś wygląda lepiej, szczególnie sierść zaczyna lśnić..tylko to siu duże i qpale wielgaśne i robione z takim wysiłkiem jakby miała rodzić a nie się wypróżnić.

Wiesz, mam wrażenie, że Cię uraziłam...A nie chciałam, wierzę, że Małgoś jest leczona u weta, którego darzysz zaufaniem i który jest najlepszy... Tylko chciałam zaproponować konsultację...naprawdę, nic złego nie miałam na myśli... Ostatnio doc. wyciągnęła Gucia z tajemniczego stanu zapalnego, chociaż nikt nie miał już nadzieji... Jakby coś pisz, podjadę na białobrzeską...

Małgosiu, za dom :ok:

I zdrówka życzę... Nie martw swojej opiekunki :ok:

Dulencja pisze:Wiesz, mam wrażenie, że Cię uraziłam...A nie chciałam, wierzę, że Małgoś jest leczona u weta, którego darzysz zaufaniem i który jest najlepszy... Tylko chciałam zaproponować konsultację...naprawdę, nic złego nie miałam na myśli... Ostatnio doc. wyciągnęła Gucia z tajemniczego stanu zapalnego, chociaż nikt nie miał już nadzieji... Jakby coś pisz, podjadę na białobrzeską...

Małgosiu, za dom

I zdrówka życzę... Nie martw swojej opiekunki

Absolutnie mnie nie uraziłaś, wręcz przepraszam, że mogłaś tak pomyśleć :oops:

Ja jak najbardziej jestem wdzięczna za skonsultowanie przypadku Małgosi, bo mam o nią niepokój, a już tak mam, że moje niepokoje się potwierdzają.
Także dziękuję za pomoc i jak najbardziej z niej skorzystam :1luvu:

No to ja przepraszam za moją nadwrażliwść :oops:

Zawsze chętnie podjadę i skonsultuję Małgosię... Doc. jest przyzwyczajona do takich moich przyjazdów z żądaniem konsultacji..

Małgosia(chore nerki)..dziś już w niebie..[*]

Kto przegląda forum