Najpierw dobra wiadomość:
Wychodząc z podwórka idąc obok smietnika zauważyłam ruch, sreberko wpadło ze strachu do środka ale zaradna z niej kobitka , więc i jak szybko wpadła tak szybko wyskoczyła, po murku zwiewał kudłasek to już 2 kociak i nagle zauważyłam za muru boksu smietnikowego 3 ogon który zwiewał przedemną, czyli razem mamy 3 kociaki

) albo chory wrócił albo ich mamuśka

Druga sprawa, rozmieszczenie terenu:
Od drzewa do szopy odpada zbyt duża odległość,
kładka odpada , po pierwsze by na nia wejść musiały by sie wspiąć jaimś cudem po płocie 2m , z blachy falistej od strony śmietnika a to nie realne, nawet gdybym chciała na płot dać jakąs kładkę musiała by iśc od płotu na długości najmniej 6-8m i wysokości 4-5m od ziemi by doprowadzic ją do drewnianych drzwi które są nad drzwiami z szopy , dawniej własnie przez takie drzwi były zrzucane ze stajni snopki z sianem dla zwierzat.
Jednak musi być jakies rozwiązanie na razie robię klatę:/