A kuku!

Taki już jestem duży!
Puszczyk mieszka znowu u pani wetki: w dzień pracują w lecznicy (teraz pani doktor jest sama, bo wspólnik na urlopie, więc siedzi po 12 godzin w pracy) a na noc jadą do domu. Puszczyk ma swój transporter i jest oczywiście wożony samochodem te 500 metrów, które pani Agnieszka ma do domu
Jest strasznie cwany, umie zwracać na siebie uwagę i wymuszać to co mu się podoba - owija sobie wszystkich koło maleńkiego paluszka. Wie do czego służy buteleczka i jak chce jeść to ją przewraca tak żeby dostać się do cumelka, skąd wypływa pokarm
Zapalenie płucek zażegnane. Został już odrobaczony, bo wydzielał strasznie ilości robali.
Mały off: dzisiaj zawiozłam do lecznicy kicię w strasznej potrzebie. Szukamy dla niej wszelkiej pomocy:
viewtopic.php?f=1&t=101698