Udało mi się znaleźć chwilkę. Z telefonem coś się dzieje i aparatem fot. także . Łobuzy wrzuciły mi do miski z wodą i ratujemy ale nie wiadomo czy da się coś odzyskać.
Mąż koleżanki , który ma zawieźć Myszkę jedzie do Tych ze swoją mamą do siostry w odwiedziny i oni czekają . Nie chciałabym robić zamętu . W sumie to wizyta jest zamówiona pod kątem wyjazdu Myszki. Będzie to szybko , dzisiaj dowiem się kiedy .
Bardzo , ale to bardzo potrzebuję transportu na trasie Radomsko - Łódź dla dalmatyńczyka / łagodnego/ odebranego z interwencji przez nas.