Dzisiaj "radośnie" wstaliśmy o 5:05... Na dworze świtało, a przy łóżku, koło mojego ucha darło się w niebogłosy kocie stworzonko... - Ryan
Nie pytajcie, jakie myśli przeszły mi w tym momencie przez głowę...

Cóż... trzeba było wstać, i koteczka pomiziać. Nie wiem, jakim cudem bezproblemowo przespaliśmy cały weekend, ale z racji roboczego tygodnia Ryan postanowił zadbać, żebyśmy przypadkiem nie zaspali...

Cudny z niego koteczek, dba o Dużych pełną gębą...
Od momentu przybycia nowego lokatora Schiri zmieniła miejsce leżakowania na wyższe, czyli zamiast dotychczasowego narożnika i kocyka leżącego na podłodze, preferuje szafki i najwyższe półki w drapaku...
