W Śnieżynkowie. Część I.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 22, 2008 18:52

ossett pisze:....
Ten topik Aleksandra Większego jest na Miau, jak rozumiem. Muszę go przeczytać.

To moje Olątko. :D

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 22, 2008 20:33

Tak, to Twoje Olątko i Pcimolanda Wielka :)
Olo jest kotem i z idealnym białasowym charakterem. Książkę można napisać :)

JustiSuzi

 
Posty: 31
Od: Wto wrz 16, 2008 22:41
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon wrz 22, 2008 20:35

Jutro o 19:00 sterylka mojej Suzi. Mam nadzieję że nie odwali mi jakiegoś kosmicznego jajka :)

JustiSuzi

 
Posty: 31
Od: Wto wrz 16, 2008 22:41
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon wrz 22, 2008 21:41

JustiSuzi pisze:Tak, to Twoje Olątko i Pcimolanda Wielka :)
Olo jest kotem i z idealnym białasowym charakterem. Książkę można napisać :)


No, ja wiem. 8) Ostatnio często gada ze mną.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 23, 2008 7:32

PcimOlki pisze:
JustiSuzi pisze:Tak, to Twoje Olątko i Pcimolanda Wielka :)
Olo jest kotem i z idealnym białasowym charakterem. Książkę można napisać :)


No, ja wiem. 8) Ostatnio często gada ze mną.


A ja myślałam, że najbardziej gadatliwe są czarne koty(zwłaszcza te z TB).

To możę podaj link do tego wątku(czy może jak dokładnie przejrzę ten temat to go sama znajdę?)
Myjesz go na mokro czy na sucho? Jest taki "suchy" szampon dla kotów w Astrze, tylko nie wiem czy nie szkodzi...

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 23, 2008 16:15

Ja Suzi pudruję i szczotkuję bez większych awantur. To z lenistwa bo nie chce mi się jej kąpać za każdym razem jak się uwali. Jeśli chodzi o kąpiele to Simon mój poprzedni białas bez problemów właził do umywalki jak tylko leciała ciepła woda. Wywalał się jak panisko i mruczał ale to ewenement. Był przyzwyczajony do kąpieli od kociaka. Suzi też kąpałam już dwa razy i suszyłam suszarką. Najważniejsze to żeby nie przeziębić kota. Jeśli boi się suszenia to nic na siłę. Dobrze wytrzeć ciepłym ręcznikiem. Zawsze mam w pogotowiu kilka ręczników i jak jeden jest wilgotny to biorę następny i owijam kota jak zrazik. Najwygodniej robić to w umywalce i przygotować zaplecze logistyczne zanim zaczniemy moczyć kota. Szampon rozcieńczyć w ciepłej wodzie i postawić tak żeby swobodnie po niego sięgać i żeby kot łapami nam nie wylał całości do zlewu :) Ważne jest trzymanie podczas mycia. Od spodu za przednie łapki tak żeby drugą ręką swobodnie operować i szorować. Uszy ponad wszystko nie mogą zostać zalane czy zachlapane. Uprzedzić sąsiadów, że będziemy myć kota a nie mordować bo niektóre koty drą się jak opętane. Tak więc jak mówi stare ludowe przysłowie: kota się piere ino nie wyżyma :roll: POWODZENIA :lol:

JustiSuzi

 
Posty: 31
Od: Wto wrz 16, 2008 22:41
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto wrz 23, 2008 16:17

PS: w sytuacjach kryzysowych zamiast pudru może być mączka ziemniaczana też jest dobra

JustiSuzi

 
Posty: 31
Od: Wto wrz 16, 2008 22:41
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto wrz 23, 2008 21:24

JustiSuzi pisze:Jutro o 19:00 sterylka mojej Suzi. Mam nadzieję że nie odwali mi jakiegoś kosmicznego jajka :)

Jak tam? Budzi się?

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 24, 2008 7:40

Pcimolku wariatkowo...
Nie spałam całą noc, kotka szalała jak tylko przebudziła się na tyle, że mogła podnieść głowę. Koło 4 nad ranem postanowiła wyszarpać szwy i tamponik... walczyłam z nią do 6 potem musiałam zacząć szykować się do pracy i przekazałam ją mojej Mamie pod opiekę. Mama zabrała się za szycie kaftanu bezpieczeństwa. O 13:00 pędzę do domu. Trochę jestem na siebie zła że nie pomyślałam o tym żeby wsiąść od lekarza zastrzyk przeciwbólowy i po prostu rano strzelić jej działkę zamiast gonić z nią do weta. Człowiek ze mnie wyedukowany a jednak głupi....

JustiSuzi

 
Posty: 31
Od: Wto wrz 16, 2008 22:41
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro wrz 24, 2008 11:56

Domu szuka biały kotek, tu link do aukcji allegro:

http://www.allegro.pl/item413559699_bia ... _oczy.html


Kotkio, ten kotek ma już dom, z tego co wiem... można go zdjąć z 1-strony.

A co z kotkiem z gdańskich działek? nadal bez domku?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro wrz 24, 2008 21:57

JustiSuzi pisze:Pcimolku wariatkowo...
Nie spałam całą noc, kotka szalała jak tylko przebudziła się na tyle, że mogła podnieść głowę. Koło 4 nad ranem postanowiła wyszarpać szwy i tamponik... walczyłam z nią do 6 potem musiałam zacząć szykować się do pracy i przekazałam ją mojej Mamie pod opiekę. Mama zabrała się za szycie kaftanu bezpieczeństwa. O 13:00 pędzę do domu. Trochę jestem na siebie zła że nie pomyślałam o tym żeby wsiąść od lekarza zastrzyk przeciwbólowy i po prostu rano strzelić jej działkę zamiast gonić z nią do weta. Człowiek ze mnie wyedukowany a jednak głupi....


Ona szalała raczej od "gupiego jasia', nie z bólu.
Wiozłem kiedyś dziką kotkę z działek po sterylce. Okropnie rzucała się po transporterze, aż się bałem, że sobie zrobi krzywdę.
Dziś powinno być ok.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 25, 2008 9:45

PcimOlki pisze:
JustiSuzi pisze:Pcimolku wariatkowo...
Nie spałam całą noc, kotka szalała jak tylko przebudziła się na tyle, że mogła podnieść głowę. Koło 4 nad ranem postanowiła wyszarpać szwy i tamponik... walczyłam z nią do 6 potem musiałam zacząć szykować się do pracy i przekazałam ją mojej Mamie pod opiekę. Mama zabrała się za szycie kaftanu bezpieczeństwa. O 13:00 pędzę do domu. Trochę jestem na siebie zła że nie pomyślałam o tym żeby wsiąść od lekarza zastrzyk przeciwbólowy i po prostu rano strzelić jej działkę zamiast gonić z nią do weta. Człowiek ze mnie wyedukowany a jednak głupi....


Ona szalała raczej od "gupiego jasia', nie z bólu.
Wiozłem kiedyś dziką kotkę z działek po sterylce. Okropnie rzucała się po transporterze, aż się bałem, że sobie zrobi krzywdę.
Dziś powinno być ok.


Ta dzika kotka tak szalała ze stresu(czasem nawet robią sobie krzywdę w takiej sytuacji).
Suzi pewnie też. Po samym "głupim jasiu" nie ma takich reakcji.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 25, 2008 17:51

Wstyd mi za mojego kota. Zrobiła dziką awanturę w lecznicy. Nie pozwoliła się dotknąć nikomu prócz mnie. Wściekła się, ryczała jak lew, rzucała się jak anakonda i gryzła jak hiena :) Doktoro zaproponował by wyszkolić ją na kota obronnego i nosić w torebce jak będę wracała wieczorami z pracy. Skończyło się tak, że zastosowała środki przymusu bezpośredniego w postaci ręcznika i zrobiłam zastrzyk sama.

JustiSuzi

 
Posty: 31
Od: Wto wrz 16, 2008 22:41
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 25, 2008 22:08

JustiSuzi pisze:Wstyd mi za mojego kota. Zrobiła dziką awanturę w lecznicy. Nie pozwoliła się dotknąć nikomu prócz mnie. Wściekła się, ryczała jak lew, rzucała się jak anakonda i gryzła jak hiena :) Doktoro zaproponował by wyszkolić ją na kota obronnego i nosić w torebce jak będę wracała wieczorami z pracy. Skończyło się tak, że zastosowała środki przymusu bezpośredniego w postaci ręcznika i zrobiłam zastrzyk sama.


Możesz być z niej dumna, moim zdaniem.
Ona jest prawdziwą Kotką. (czyli Kotką w Stanie Czystym)

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 26, 2008 17:11

JustiSuzi pisze:Wstyd mi za mojego kota. Zrobiła dziką awanturę w lecznicy. Nie pozwoliła się dotknąć nikomu prócz mnie. Wściekła się, ryczała jak lew, rzucała się jak anakonda i gryzła jak hiena :) Doktoro zaproponował by wyszkolić ją na kota obronnego i nosić w torebce jak będę wracała wieczorami z pracy. Skończyło się tak, że zastosowała środki przymusu bezpośredniego w postaci ręcznika i zrobiłam zastrzyk sama.

W zimie nosiłbym zamiast szalika. :)

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, lucjan123 i 79 gości