Widzę, że się dojajczyłaś!
Moderator: Estraven
JOANNAM pisze:jednym z ważniejszych objawów jest niski ciężar właściwy moczu który wskazuje na obniżenie zdolności zagęszczania moczu przez nerki. A Łatek nigdy nie sika do kuwety? Jeśli kot dojedzie z pełnym pęcherzem niektórzy weci umieją "odcisnąć", ale ja nigdy tego nie robiłam. Kot nerkowy powinien jesć jak najczęściej
kalair pisze:Kavala, za zdrowie Łatusiowe trzymamy.![]()
Widzę, że się dojajczyłaś!
JOANNAM pisze:jednym z ważniejszych objawów jest niski ciężar właściwy moczu który wskazuje na obniżenie zdolności zagęszczania moczu przez nerki. A Łatek nigdy nie sika do kuwety? Jeśli kot dojedzie z pełnym pęcherzem niektórzy weci umieją "odcisnąć", ale ja nigdy tego nie robiłam.
JOANNAM pisze:... Kot nerkowy powinien jesć jak najczęściej
JOANNAM pisze:ja nie mówię o cewnikowaniu tylko o pobudzeniu do oddania moczu, żadnego męczenia kota dla wyników. Kot nerkowy ma słaby apetyt i najada się po trzech kęsach, częsciej znaczy więc więcej
JOANNAM pisze:ja nie mówię o cewnikowaniu tylko o pobudzeniu do oddania moczu, żadnego męczenia kota dla wyników. Kot nerkowy ma słaby apetyt i najada się po trzech kęsach, częsciej znaczy więc więcej
PcimOlki pisze:Pytałaś w wątku nerkowym o wyniki do porównania. Tutaj jest zestawienie wyników Olka:
http://pcimol.eu/olek_rf/krew.html
Ostatnia kolumna zawiera wyniki najbardziej prawidłowe ( z wyjątkiem CREA) - widać wyraźnie, że drobnoustrój został wybity.
Narzędzie do przeliczania jednostek znajduje się w kocim ABC. Podczas przeliczania podaje normy dla kotów, psów i czegoś jeszcze. Warto nauczyć się z niego korzystać.
Aha - mocznik można przeliczac podstawiając jako BUN, ale normy dla BUN należy pomnożyć przez 2,14.
JOANNAM pisze:Ja też nie wiem jak się technicznie odciska kota (oczywiście nie polecam w żadnym razie cewnikowania lub wbijania się do pęcherza, które w przypadku Łatka mogłyby przynieść więcej szkody niż pożytku, te sposoby są przeznaczone na wypadek gdy kot się całkowicie zatka, a nie w celach "zwykłej" diagnostyki), ale tu na forum kilka osób o takim bezkrwawym odciskaniu wspominało. Mój wet przychodzi, maca kota po brzuchu i mówi "Ojej, jaki on ma pełny pęcherz, czy on czasem nie ma zatrzymania moczu?" Pomaca, pomaca, a wtedy następuje gwałtowny strumień i stoję w kałuży z kotem na ręku. Nie wiem szczerze mówiąc, czy oni (kot i wet) robią to specjalnie, czy wchodzi im przypadkiem.
Tinka07 pisze:jedynie dzięki cystocentezie (nakłuciu pęcherza moczowego) lekarz będzie dysponował sterylnym moczem. Jest to najmniej inwazyjna metoda, przed którą, o dziwo, wielu wetów w Polsce się broni. Nie wiem, dlaczego.
Łapanie moczu w domu do badań bakteriologicznych mało się nadaje ze względu na znajdujące się przy ujściu cewki moczowej bakterie i nie tylko tam. Tak moczu nie pobierzesz nigdy sterylnie. W każdym razie trzeba koniecznie odczekać chwilę, jak kot zacznie sikać, i nie zbierać go od razu. Wyniki będą tak i tak w pewnym stopniu zafałszowane.
Wyciskanie moczu (druga metoda stosowana przez niektórych wetów) to w moich oczach najbardziej brutalny sposób i nie bez ryzyka. Pachnie mi on ciemnogrodem.
Cewnikowanie również nie jest idealne i tą metodą sterylnego moczu się nie uzyska, a prawdopodobieństwo uszkodzenia cewki moczowej nie jest wcale takie małe.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kocidzwoneczek, kota_brytyjka i 79 gości