Diabelska ósemka - czyli jak koty zdecydowały za nas

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 25, 2006 14:20

Dąży do kształtu doskonałego, ale dużo jej jeszcze brakuje :D
Kiedy zaczynają się wakacje? :twisted:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30726
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw maja 25, 2006 14:22

Na razie to wiem, że od 1 lipca zaczyna mi się sesja :twisted:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 25, 2006 14:25

:evil:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30726
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw maja 25, 2006 21:03

A na deser ciekawostka.
Kilka lat temu, zanim zamieszkały z nami koty, dostałam od siostry przywiezioną z Francji koszulkę. Z nadrukiem z trzema kotami.
Nosiłam tę koszulkę bezrefleksyjnie, aż w zeszłym roku zaczęliśmy ją z TŻ analizować ;) I dopatrzyliśmy się w kotach na tej koszulce podobieństw do naszych futer. Jest tam rudy kot (Malucci). Jest czarno-biały krówek z regularną maseczką na pysiu (Onet). I jest trzeci kot, który wtedy w żaden sposób nie pasował nam do układanki. Bo ten trzeci kot jest... szaro-srebrny z błękitnymi oczami :mrgreen:
Zważywszy na to, że Onet, Malucci i Blue są kotami wybranymi przeze mnie (za to Inkę wypatrzył w kociarni mój TŻ) - pozostaje tylko zapytać moją siostrę skąd wtedy wiedziała...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 26, 2006 12:27

Ktoś kiedyś na tym forum napisał, że absolutnie nie należy wyłapywać bezdomnych kotów, żyjących na wolności i na siłę ich udomawiać.

Przypadek Blue jest zaprzeczeniem tego twierdzenia.
Takim zaprzeczeniem jest równiez mój przytulak - Ogonek, przygarnięty w 9 miesiącu życia, kotek - dla którego od dwóch lat pełnią szczęścia są moje kolana i miejsce przy moim boku pod kołdrą.
Takich przypadków mogłabym podać kilkanaście, ale w tym wątku - nie ma dla nich miejsca.

Są wśród bezdomnych kotów - koty naprawdę dzikie, które nigdy nie nabiorą zaufania do człowieka. Ale większość wolnożyjących kotów marzy o ciepłym domu, pełnej miseczce i czułym dotyku.

Blue nigdy nie powinna wrócić na podwórko z dwóch powodów:
- najprawdopodobniej zostałaby na tym podwórku otruta,
- a jesli nie - stałaby się , z racji swojej urody - ciągłym celem łapaczy kotów ze względu na swoje oryginalne umaszczenie.

Aleba - podziękowałam Ci, bo jednak pełne oswojenie tej pięknej kotki wymagało z Twojej strony wysiłku i cierpliwości.
Nie każdy miałby na to ochotę. Z reguły każdy chce mieć od razu przytulastego, dobrze ułożonego kota.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pt maja 26, 2006 12:43

Ja byłam dobrze przygotowana do oswajania Blue przez dzikusa Oneta, który po przyjechaniu do nas krył się tylko po kątach, na widok wyciągniętej ręki zwiewał gdzie pieprz rośnie, dotknąć się pozwolił po 3 miesiącach, a wziąć na kolana po 6. Za to teraz uwielbia mizianie.
A Onet nie był wcale dzikim kotem, tylko kotem bardzo nieufnym i wymagającym czasu i uwagi, których w kociarni z oczywistych względów nie dostawał tyle, ile potrzebował.
Więc miesięczne oswajanie Blue w stosunku do półrocznego oswajania Oneta to naprawdę lajcik ;) Co nie znaczy, że nie jestem z siebie dumna ;)
No i cieszy mnie też, że futra coraz lepiej się ze sobą dogadują. Dzisiaj rano spałam troszkę dłużej, a kiedy się obudziłam razem ze mną na łóżku leżał Onet, Blue i Malucci. Onet przytulony do mojego boku, obok niego, wtulona w jego ciepłe ciałko i liżąca go po łebku... Blue 8O W moich nogach Malucci, do którego chwilę potem przeniosła się Blue, by tym razem przytulona do niego słodko zasnąć.
No szok po prostu...
Tylko Inka jeszcze się trzyma na dystans, ale myślę, że w końcu skapituluje ;)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 27, 2006 20:36

Zmieniłam tytuł wątku, bo zmienił się układ sił u mnie w domu.
Już nie Malucci jest największym łobuzem, który nie pozwala nam spać w nocy.
Już nie Inka jest na szczycie kociej hierarchii i rozstawia inne koty po kątach.
Już nie Onet jest największym pieszczochem, mogącym cały dzień leżeć na kolanach.
Wszystkie te rzeczy robi teraz Blue 8)
Ale żeby jej się w łebku nie przewróciło, to nie napiszę "Blue & Co.", tylko dam tytuł neutralny ;)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 28, 2006 8:44

Blue - i tak trzymaj !!!

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Nie maja 28, 2006 19:22

Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 28, 2006 20:24

Fajne przytulaczki :lol:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Pt cze 02, 2006 18:29

Zaniedbany wątek!!
Zaniedbany wątek!!
:twisted:

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Pt cze 02, 2006 18:53

Właśnie miałam pisać ;)
Skargę na rudego kota.
Rudy od jakiegoś czasu robi śmierdzące, rzadkie i śluzowate kupale. Zdarzało mu się siknąć poza kuwetką. Wybrzydza przy jedzeniu.
W niedzielę wylądował u weterynarza. Został osłuchany, obmacany, zajrzeliśmy mu tu i ówdzie.
Zębiska z potwornym kamieniem :( Trzeba będzie za jakiś czas czyścić. On wyraźnie ma tendencję do narastania kamienia i stanów zapalnych dziąseł, a to, że unika jak ognia suchego i innych twardych pokarmów nie pomaga w oczyszczaniu zębów.
Na kupalki dostał lek (nazwy w tej chwili nie pamiętam). Z założeniem, że jeśli to nie pomoże, to mam łapać próbkę do badania - na pasożyty i na enzymy trzustkowe.
Żarł ten lek ładnie przez przepisowe 5 dni, kupalki były podręcznikowe, już poczułam się szczęśliwa. Kurację skończyliśmy wczoraj. Dzisiaj po przyjściu do domu znalazłam dowód rzeczowy - w łazience, za kibelkiem :roll: Brzydki dowód rzeczowy. Mam go w tej chwili w słoiku :roll:
Problem sikania na szczęście rozwiązał się sam - uprzytomniłam sobie, że jakiś czas temu zaczęłam stosować w kuwecie lawendowy odkażacz (do tej pory miałam bezzapachowy). Odstawiłam perfumowane świństwo - i rudy kot znowu trafia tam, gdzie trzeba. Wrażliwiec jeden ;)

Pozostałe kociarstwo w świetnej formie.
Blusia pobija rekordy przylepkowatości, śpi już z nami w nocy, okupuje moje kolana, gada ze mną. Rano krzyczy, że jest strrrasznie głodnym kotkiem ;) Ale z miseczki poje tylko troszkę, potem odchodzi i po jakimś czasie wraca, żeby pojeść jeszcze. Skończyły się te napady żarcia-ile-wlezie-albo-i-ponad-to-dopóki-jeszcze-coś-w-misce-zostało.
Inka nadal na jej widok strzela mega focha, ale powolutku, małymi kroczkami idziemy chyba do przodu.
Onet jak tylko rano zobaczy, że się budzę, przybiega, układa się koło mnie i żąda 5, albo nawet 10 minut wyłącznie dla siebie. I mruczy, mruczy, mruczy mi różności do ucha ;)
Ostatnio edytowano Pt cze 02, 2006 19:02 przez Aleba, łącznie edytowano 1 raz
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 02, 2006 18:58

Przepiekna ta Twoja czworeczka :lol:

I za wlasciwy wyglad kupali trzymam!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88101
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt cze 02, 2006 19:09

Prosze się nie skarżyć na RudeFutro.
RudeFutro miało ciężki start życiowy. :twisted:
Potem go w łazience zamykali :twisted:
A później go nękały cztery potworne wielkie koty :twisted:
Ma prawo być nieco...hm... wrazliwszy :twisted:
A tak powaznie- te rude coś faktycznie nie tak mają.
Mój ostatnio też żreć nie chce.
Trzeba mu drobniutko wołowinkę kroić i karmić z ręki.
Wtedy łaskawca nieco zje :roll:
Za prawidłową kupę trzymam :ok:

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Pt cze 02, 2006 19:15

RudeFutro jest kochane.
Ale najwyraźniej uważa, że choroba jest kotu od czasu do czasu niezbędna do szczęścia :roll:
W sumie to jest najbardziej chorowity z całej gromady - nawet w porównaniu z Inką, którą przez wiele miesięcy wyciągałam z przewlekłego zapalenia jelit. Długo to trwało, ale to była jedna przewlekła choroba. A rudy od przywiezienia do nas zaliczył już kilka, różnego kalibru.
A i tak wiadomo, że wszystko to przez ten kolor futra... Tak się na mnie mści marzenie o rudym kotku :twisted:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, fruzelina, Majestic-12 [Bot] i 181 gości