Mi nie chodzi o was. Mi chodzi o osoby, którym osobiście parę razy zdarzyło się pomagać, a teraz udają, że ich nie ma i nawet nie raczą się odezwać
Ulało się ze mnie w nocy. Nie będę przepraszał. Tych, których te słowa nie dotyczyły, nie mam za co. Tych, których dotyczyły, dotyczą dalej.
Malg, bardzo dziękuję za szybką reakcję. Chwilowo mam pożyczony telefon od Gusiek i jeszcze jeden od osoby spoza forum, sprawdzę baterię, jeżeli będą działały i odpalą normalnie mapy i ogłoszenia, to ok. Jeżeli nie, to się odezwę na kontakt od Ciebie. Dzięki raz jeszcze.
Aga66 - dzięki. Tak jak wyżej - zobaczę jak te będą ogarniać, jeżeli będzie ok, to póki co kryzys zażegnany.
Anna2016 - na razie mam gdzie ogarniać ulotki, możliwe, że później będzie mi potrzebna pomoc w tym zakresie. W razie czego mogę się odezwać jak moje ulotkowe źródełko wyschnie?
Marmolada18 - wysłałem do nich ogłoszenie, mieli wywiesić.
zuzia96 - jak pisałaś, to chyba już ganiałem po krzakach. I jako, że nie ogarnąłem forum, to nie wiedziałem nawet, że mam już telefon.
megan72 - problem tkwi w tym, że Bobi - o ile to on, co do czego niestety mam wątpliwości - nie jest widziany ani regularnie ani w tym samym miejscu.

gusiek1 pisze:Romi85 pisze:Moze klatka opadowa?
Mamy taką do dyspozycji.
Mamy? Te, które pożyczyłem, to zwykłe klatki łapki.
ewar - Bobi nigdy nie pozwalał się brać na ręce. Tylko mi wolno i to w dodatku na moment, potem się wyrywa, skutecznie. Z gryzieniem i drapaniem.
zuzia96 - owszem, miał wyjeżdżać.
!!!!!!!
Problem tkwi w tym, że babka, która twierdzi, że widziała Bobcia, nie może mieć pewności.
Zgłoszenia mam z dwóch odległych siebie miejsc, tu i tu upierają się, że to on. Jest jeszcze trzecie miejsce, tam się co prawda nie upierają, ale telefony regularnie.
Wczoraj doszło czwarte miejsce.
To nie może być ten sam kot. Nikt go nie widział dłużej. Ja nie widziałem ani razu. Nie wiadomo w ogóle czy to Bobi.
Gdyby było wiadomo, to siedziałbym tam, kiciał i podtykał żarcie choćby i do uśmiechniętej śmierci.
Ksz.