
Dawno temu to było, kiedy Bąbelek próbował wyłowić z garnka ugotowaną szynkę, która ważyła śmiało połowę tyle co on sam. Dobrze mu szło, ale wkroczyłam i w wyniku szarpaniny kawał mięsa wpadł z powrotem do gara. Oblewając przy tym kota...
Mostek i łapy miał w tłustym rosole.
Dlatego sądzę, że Bąbelek dogadałby się z Korkiem
