Smutno mi bo: P.RR spytała mnie czy zajmę się kotami jak umrze ,nie ,nie zajmę się ,więc niech nie umiera
Trudno ogarnąć to Jej mieszkanie ,wracam na ostatnich nogach ,nie mam kręgosłupa ,jest tylko ból.
Za to wczoraj dostałam tygodniowy raport od uniżonych Iziego
Przepraszam ,ale muszę dać Wam do przeczytania .
To już tydzień minął odkąd Izi jest z nami

Wygląda na zadowolonego. Jeszcze raz napiszę, że jest bardzo mądry, a do tego ufny i odważny.
Dzisiaj, przy prasowaniu usłyszał fuknięcie pary z żelazka i tylko w pierwszym momencie wziął nogi za pas,
ale od razu się zatrzymał, obejrzał i wrócił, żeby sprawdzić co to!? Powąchał rękę i dał się pogłaskać, usiadł
tam skąd uciekł i obserwował prasowanie do końca

Sądzę, że poczuł się już w pełni u siebie, ponieważ polubił budkę (kontenerek) i spędza w niej wiele czasu.
Wie, że to jego enklawa i że nigdzie go już nie wywieziemy. W budce ma pełen immunitet, nie będzie nigdy
z niej wyciągany ani nagabywany - każdy musi mieć takie swoje miejsce, gdzie czuje się bezpiecznie.
Dwa dni temu przy podawaniu smakołyka dziabnął mnie przez przypadek w palec, obok paznokcia, ledwo co,
ale zaczęło się czerwienić i puchnąć i za dwa dni wyszła ropa - mamy więc naprawdę wszystkie lody już przełamane

Kot jest cudowny. Spędza dużo czasu na balkonie - zauważył koty sąsiadów. Często upomina się o zabawę i bawi jak
młody kociak.
Co do jedzenia, to wynik testu jest taki, że najlepiej wchodzi kurczak i indyk, więc dzisiaj poporcjowałem udziec
z indyka i już się mrozi. Zaskoczyło nas, że najmniej smakował mu boczek, za którym Wega wprost przepadała,
ale to w sumie dobrze, bo wieprzowina nie jest najlepsza. Ranek zaczyna od pierwszego śniadania - mokra saszetka,
później drugie śniadanie - mięsko i w ciągu dnia jeszcze dwa razy mięsko lub renal mokry, a do tego suche w misce
i od czasu do czasu smakołyk, który podajemy z ręki, tak jak lubi, ale tylko smakołyk tak dajemy.
Dzisiaj rano ośmieliłem się spać do 6:20, więc Izi wskoczył na stół i zaczął robić pazury na naszych podkładkach słomkowych,
taki cwaniak!
Przepraszam, że się tak rozpisałem, ale w ramach podsumowania pierwszego tygodnia chciałem przekazać garść informacji
i zapewnić, że Izi jest bezpieczny i zaopiekowany pod każdym względem.
Wiecie co czuje jak czytam? taką nie opisaną radość ,ulgę ,szczęście i przeogromną sympatię do tych ludzi.
Oby tak dalej
