dorcia44 pisze:karma dotarła ?
Tak kochana dorciu44, dotarła, baaaardzo dziekuje.
Wróciłam wczoraj późno do domu, potem pedem robota i juz padłam. Kolezanka naszej dorci44 pani Iwonka przywiozła z Warszawy do Białegostoku od dorci karme dla psow, ponad 20 kg.(zrobie fotke).
Okropnie sie dzisiaj czuje psychicznie. . .chodzi o te dwie kotki, czarną i tri z Augustowo. Sylwia ma odwiezc je z lecznicy do tej strasznej zimnej chaty. Osobiscie juz bym wolała zeby tam byla jakas stodoła, czy chlewy i duzo słomy jak to u innych na wsi. Mysle, ze miałyby wieksze szanse. Przyjda zawieje, mroz i kto wie czy w ogole rodzina nie zamknie tej chaty. Dom jest bardzo zaniedbany, ale jeszcze solidny i na pewno planuja go sprzedac. Jest tam kawał ziemi za domem i miejmy tylko nadzieje, ze predko nikty tego nie kupi. A te koty takie biedne. Jeszcze teraz to ja, to Sylwia mozemy podrzucic jedzenia, ale zima ja nie jezdze tak czesto do miasta jak teraz. Zreszta wody nie bedzie jak im dac, bo piorunem zamarznie wiec i suchego nie ma co zostawiac.
Oj, no tak po prostu sobie glosno mysle i nie wiem co zrobic.
U mnie we wsi w ubieglym roku oddałam dwa kotki ktore znalazłam i jakos tak było, ze babcia staruszka je wzieła do siebie. Na poczatku byly w domu, ale nie sprzatała i zarobily jej cale mieszkanie i wiosna corka tek babci wyrzucila je na dwor. Teraz jedna z tych kotek ma trojke dzieci. Dowiedzialam sie o tym od naszej Marysi, dobrej duszy wioskowej, ze corka babci chce zebym zabrala te kociaki. Nie chodziłam tam jeszcze, bo wiem, ze sa karmione i ponoc zdrowe, wiec nie spieszno mi tam pojsc. Ale jaka jest prawda, to nie wiem. Prosiłam Marysie zeby lukneła na nich.
W ktora strone sie nie obroce tam jest co robic. Ciagle cos nowego. I mysle sobie, ze teraz chyba w kotach bardziej chyba robie.
Trzymajcie kciuki za Marcinka. Nie wiem własciwie po co ja go powioze kiedy 4 pietro i nie ma zabezpieczenia. A wczoraj przed wyjazdem do Białegostoku, zadzwoniłam do potencjalnej opiekunki i poprosiłam zeby nie w sobote tylko wlasnie w piatek czy moge przyjechac, bo własnie wyjezdzam do miasta. Odpowiedziała, ze nie, bo bedzie miala gosci i dlugo jest w pracy i zaprasza na sobote. Nie wiem co myslec? Nie wiem co robic?