Gibutkowa pisze:Nie wiem czy to kwestia tego że mi po czasie stres przechodzi, czy kwestia tabletek uspokajających, czy tego że Gościu współpracuje ale jakoś tak spokojniej do niego podchodzę, już nie jak do jaja i "O Jezu zrobię mu krzywdę"

Koleś sobie całkiem dobrze radzi. Poza tym że jest terrorystą i chyba sobie wyobraża że zamieszkam z nim w kiblu. Jak to jest, że niepełnosprawne zwierzaki potrafią tak skutecznie domagać się różnych rzeczy. Porusza się jak Kraksa (pies Ulv) ale potrafi wymóc głaskanie tłuczeniem całym ciałem o nogi i darciem pyska. Mruczy, wywala brzucho do głaskania i żre jakby z tydzień nie jadł. Skorzystałam z okazji wywalenia brzucha i mu go wymasowałam. A no i zaczął się myć.
Nie mogłam się wysikać!!! Gościu się kazał głaskać i ledwo co udało mi się trafić tyłkiem w muszlę, bo mi co chwila podcinał nogi

Niepełnosprawny kot kuźwa
Naprawdę taka Kraksa w kocim wydaniu

Sorki za te pchły... Kurde, no nie dorwałem tej którą widziałem

W aucie nawet jak się zebździł, to w porównaniu do początkowych zapachów z naszej murzyńskiej chatki perfuma była

Chłopaki w Kitlach (Weci z schronu) oraz Dziewczyna w Kitelku, udzielili mi dość konkretnych instrukcji które chciałem przekazać:
- Rdzeń ma dość mocno uszkodzony

- Jak sama zauważyłaś - jedna łapka "prosto"

A druga podkurczona

- Szanse na odzyskanie jakiej takiej sprawności - dość marne.
- Kocurek z racji uszkodzenia wymaga regularnej stymulacji wypróżniania - 2-3 razy dziennie, zwłaszcza pod kątem pęcherza moczowego. No prawdopodobnie nie kontroluje tego wypróżniania w sensie takim, że pozostawia w sobie mocz i kał który prowadzić może do nieodwracalnych zmian w narządach. Dobrze wyczuwalny pod skórą wspomniany pęcherz, powinien być regularnie uciskany do "zaniknięcia". Trzeba by zoptymalizować mu dietę pod kątem ilości błonnika, uważać na pojawiające się zatwardzenia oraz ogólnie trzymać go w wersji "odchudzonej". Dość obrazowo, zacytuję tu doktorka, on może być "Zalany" wydzielinami i tego nie czuć a przez to zacznie chorować. Brak ruchu i otyłość przy zaleganiu kału będzie prowadzić do tego co i u ludzi...
- Tylne łapki i część brzuszka będzie z racji niedowładu narażona na zranienia, a to z kolei może prowadzić do tego że będzie miał związane z tym powikłania, miejscowe martwice itp. Wymaga regularnych "przeglądów", czy mu się tam nic nie babrze

Opieka nad tym zwierzakiem to będzie spore wyzwanie...
No chłopaki w kitlach mówili że umieszczenie go w wózku jak czasem robi się z pieskami to kiepski pomysł, ze względu na tryb aktywności u kotów. Ja pozwolę sobie na nieco inne spojrzenie w tej materii...
Jak będziecie chciały to dajcie znać - coś pokombinujemy z jego mobilnością
