Niewidoma koteczka i Tusia-siostry, szukają nowego DT.

"szczegół" mógłby być potwierdzeniem pokrewieństwa z moją tymczaską,
lub świadectwem istnienia w Pabianicach genu odpowiedzialnego za rodzaj umaszczenia

delfinka pisze::ryk: "szczegół" mógłby być potwierdzeniem pokrewieństwa z moją tymczaską,
lub świadectwem istnienia w Pabianicach genu odpowiedzialnego za rodzaj umaszczenia

Aaa, o taki szczegół Ci chodziło. :mrgreen:

U księżniczki wszystko dobrze? :1luvu:

Tusia czeka na nią bo jest teraz jej smutno samej w pokoiku, nawet nie wiedziałam, że umie miauczeć.

U księżniczki wszystko jest w porządku. Chyba się nie dopucowała, ponieważ robi to nieustannie :ryk:

Zachowuje się jak dama, nie rzuca na jedzenie jak plebs.
Ja nakładam do miseczki, ona podchodzi, sprawdza. Następnie zaczyna się miziać, ocierać, jakby najpierw dziękowała, a dopiero potem przystępuje do spożycia posiłku :lol:

Wygląda na to, że jednak będę w Łodzi , najdalej za tydzień,
ale skoro siostra tęskni, to może rozpytać o transport?

Jestescie wspaniale dziewczyny, ze tak wszystko z wyjazdem do Wawy zorganizowalyscie :1luvu:

Diagnoza jest taja a nie inna, ale probowalyscie kazdej opcji, a Pimpusia z tak slabiutkim, ale jednak wzrokiem na pewno dobrze poradzi sobie w zyciu. Ania podjela, moim zdanie, sluszna decyzje.
:1luvu:

Pozdrawiam bardzo serdecznie :1luvu:

Dzięki Basiu za wiadomości :1luvu:

co do transportu...to jakby ktoś akurat jechał to mógłby przywieść księżniczkę do siostry.
Oczywiscie nie nalegam bo nie chcę Ci już kłopotu sprawiać. :oops:

Aniu, uwierz mi proszę, że goszczenie Pimpusi nie jest żadnym problemem.
Koteczka jest naprawdę wyjątkowa,
doskonale wychowana, aż dziw, że z ulicy,
jet bardzo grzeczna, cichutka, zgodna.
To naprawdę ideał :1luvu:

Myślę też, że u mnie dobrze się czuje.
Nie dopuszczam do niej najgorszej mojej hołoty, aby nie tresować kotki niepotrzebnie.

Jeśli transport będzie, to pojedzie. Jeśli nie, to przywiozę.

Gdy wiozłam do okulisty, to kilka razy wystawiła łapkę przez kratki transportera. Normalnie koty, gdy je wystawiają to wywalają też pazury, aby się czegoś chwycić. A Pimpusia nie, ona jakby chciała tylko podać łapkę i mieć kontakt z człowiekiem. Więc tak sobie jechałyśmy trzymając się za łapki :lol:

no masz, ledwo napisałam o jeździe do Łodzi, a tu mi kobieta pisze, że nagle jej się adopcja odwidziała :roll:

Ciekawe, bo zdążyłam dziś rano tę sprawdzić po swojemu i wszystko wydawało się OK. Ludzie to potrafią sobie ścieżki poplątać, eh ...

delfinka pisze:no masz, ledwo napisałam o jeździe do Łodzi, a tu mi kobieta pisze, że nagle jej się adopcja odwidziała Ciekawe, bo zdążyłam dziś rano tę sprawdzić po swojemu i wszystko wydawało się OK. Ludzie to potrafią sobie ścieżki poplątać, eh ...

Tymczasem sobie zdjęcia pooglądamy :wink:

Tusia jeszcze razem z Jacusiem viewtopic.php?f=13&t=132748

i księżniczka :1luvu:

Mówiłam Basiu że Pimpusia to bezproblemowa i kochana kicia jest. :cry:

mówiłaś, mówiłaś :lol:

jest przekochana

Gdy wyadoptuję jeszcze ze 4-5 kotów, to chciałabym,aby to co mi się trafi było właśnie takie fajne

Zaraz zrzucę fotki z aparatu (niełatwo jej zdjęcia robić, bo niepokoi ją coś, błysk, dźwięk, i zaraz próbuje się oddalić)

Pimpusia dotarła na nasze łóżko :lol:

Tu fotka z zaskoczenia

a tu z pozycji pełnego relaksu w towarzystwie jednej z rezydentek zdążyła poderwać się i ucieka przed aparatem

Znikam, jestem nieprzytomna ze zmęczenia,
nawet myśleć już nie mogę

Widać, że księżniczka się zadomowiła u Ciebie Basiu :twisted:

a mała Tuśka chyba zgłupiała, bo miauczy i mojej córce szczurka(taki jak ma Pimpusia) na łóżko przynosi i ta musi jej rzucać a Tuśka przynosi i tak w kółko. :roll:

jak Kaśka jej nie rzuci to miauczy. Zrobiła się też z niej straszna przylepka i tylko by się miziać chciała.

Nie ma Jacusia to nie ma się z kim bawić.

Anna61 pisze:Nie ma Jacusia to nie ma się z kim bawić.

a gdzie jest Jacuś? bo pare dni mnie nie bylo na Miau...

Jacuś w swoim domku :ok:

taki ładny kociak jest z Jacusia :1luvu:

Czy on teraz jest jedynakiem?

A Pimpek zadomowiła się, a jakże,
tylko że za całe towarzystwo ma kotkę, czasami jeszcze które tam wejdzie.
Ja zajęta jestem i na dobrą sprawę z kotką jestem tylko w nocy, czyli nie jestem,
bo ze zmęczenia odpływam gdzieś pomiędzy drzwiami a poduszką :cry:

A jej faktycznie człowiek potrzebny...

Ja-Ba pisze:Jacuś w swoim domku

o wow

dziekuje za wyjasnienie, Ja-Ba :1luvu:

ale super

Pimpusiu, kibicuje, za zdrówko i Domek :1luvu:

Niewidoma koteczka i Tusia-siostry, szukają nowego DT.

Kto przegląda forum