Dużo by pisać

Benek - potrzebuje weta. Ledwo przez nos oddycha.
Filus - cieka non stop na dworze.
Gwiazdeczka wyleguje się w słoneczku na tronie - zrobiła się taka czysta, bielutka. Widać, ze już ma swoje latka, bo nie chce tak jak dawniej wychodzić na dwór.
Misia - pilnuje miejsca w kuchni na parapecie. W ogóle tego miejsca nie opuszcza, bo to niezła miejscówka, i jeszcze ktoś jej może ja zając
Lusi - po sterylce.
Elza - dochodzi do siebie i macha stale ogonem.
Funia - stale na kolanach mojej mamy, na zmianę z gwiazdeczką.
Citka - stale przy miskach.
Dziś kupiłam 2 kilo indyczych serc. Po kilka serc po porcjowałam, włożyłam do zamrażarki i na kilka dni mam pokarm dla Citki i Sary. Oruś nie lubi surowego. Pewnie był w jakimś domu, gdzie dostawał whiskasa, bo go bardzo lubi