Hospicjum 'J&j'. ZAMYKAMY.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 28, 2011 19:58 Re: Hospicjum 'J&j'.

Ogion [']

Agnieszko przytulam...
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Pon mar 28, 2011 20:51 Re: Hospicjum 'J&j'.

Bardzo przykro z powodu Ogiona. Wiadome jest, że starasz się dziewczyno temu wszystkiemu podołać. Czy skończy się ten ciąg FIPa na Ogionie ? Bardzo bym chciała, bo już trzeci kot odszedł u Ciebie na ten wirus w przeciągu bardzo krótkiego czasu. Na to oczywiście nie miałaś wpływu, chociaż trzeba to powiedzieć, że wszelakie azyle, schroniska, przekocone domy sprzyjają najgorszym chorobom wśród kotów. Każdy następny przyniesiony kot do domu to zagrożenie dla stałych mieszkańców. Wiem to, bo po przyniesieniu niedawno jednego bezdomniaka do domu musiałam za tydzień udać się z dwoma kotami do weta z powodu dziwnych, niewyjaśnionych chorób. To na pewno nie przypadek, bo wirusy potrafią się mutować, każdy z nas kociarzy to wie. Dylematem natomiast jest to czy pomóc temu następnemu kotu czy nie, czy narażać znowu nasze własne koty czy pomóc tamtemu. Z pewnością pomóc, ale nie za wszelką cenę, bo nasze koty też powinny być dla nas ważne. Ja pomagam, biorę, ale unikam przekoceń. Wszystkim bezdomnym kotom się nie pomoże.

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 28, 2011 21:27 Re: Hospicjum 'J&j'.

liczyłam cicho, bardzo cichutko że może się uda,
nic nie pisałam żeby nie zapeszyć, ale Mały odszedł..
dobrze, że bez bólu i we śnie..
i nie wyobrażam sobie co czujesz..
myślę o Was często...
dobrej nocy.. spokojnej..
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Pon mar 28, 2011 21:31 Re: Hospicjum 'J&j'.

golla pisze:(...)
Nie wiem, czy masz rację, nie jestem ani weterynarzem, ani naukowcem. Ale wiem, że nie można z jednostkowych obserwacji (i w sensie małej ilości, i w sensie niestandaryzowanego pomiaru) budować wiedzy o rozprzestrzenianiu się wirusów ani żadnej wiedzy naukowo ścisłej w ogóle.

Z pewnością napisałaś to z życzliwości, ale na rady - choćby słuszne i pożyteczne - to jednak chyba nie jest najlepszy moment. :|

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Pon mar 28, 2011 22:10 Re: Hospicjum 'J&j'.

Agn, współczuję i podziwiam za siłę jaką w sobie masz.
Ogionku :cry:
Śpij spokojnie koteczku [*]
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto mar 29, 2011 6:56 Re: Hospicjum 'J&j'.

Wczoraj Agn wpadła do nas, na chwilkę oddechu.. Dziękujemy za odwiedziny :1luvu:
I wiecie co? Agn ma w sobie COŚ! Grysik, który bbbbb rzadko wychodzi z szafy w czasie wizyt gości, wyszedł do Agn, mruczał, przytulał się, leżał przed Agn rozluźniony 8O Normalnie czary :1luvu: :1luvu:
Henryśka zamiast się czaić, bawiła sie w najlepsze zabawkami w pokoju obok i też przyszła obejrzeć Agn 8O
Chrobotek witał od progu ale on zawsze zaprasza gości na pokoje :ryk:
Naprawdę byłam pod wrażeniem :1luvu: :1luvu:
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 29, 2011 6:59 Re: Hospicjum 'J&j'.

Agn ma w sobie to Coś :D :D :D i koty to wiedzą ,ja zresztą też to
widziałam na własne oczy :mrgreen:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Wto mar 29, 2011 7:11 Re: Hospicjum 'J&j'.

Przed chwilą opowiadałam o wizycie Agn koleżance z pracy, i Ania, taka śmiszna dziewczyna, zaczęła się śmiać, że to nie żadne czary tylko pewnie Agn wykąpała sie w kocimiętce przed przyjazdem do nas :ryk: :ryk:
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 29, 2011 9:10 Re: Hospicjum 'J&j'.

Albo jest po prostu czarownicą :mrgreen: , na co wskazywałoby również wykorzystywanie międzyczasów jako czasoprzestrzeni - inne możliwości ogarnięcia wszystkiego i pójście na kawę , nie istnieją :D
Pomysł z kocimiętką też wydaje się sensowny :lol:
Zapisuję wątki [dostarczone przez justynę p :D ] - ten i o Fivkach, bo są pożyteczne [na głowę, na brak czasu, panikę itp.]
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26141
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 29, 2011 9:28 Re: Hospicjum 'J&j'.

Witamy, witamy :mrgreen:
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 29, 2011 9:39 Re: Hospicjum 'J&j'.

morelowa pisze:Albo jest po prostu czarownicą :mrgreen:

A to akurat jest mocno prawdopodobne :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto mar 29, 2011 11:48 Re: Hospicjum 'J&j'.

pixie65 pisze:
morelowa pisze:Albo jest po prostu czarownicą :mrgreen:

A to akurat jest mocno prawdopodobne :wink:

:mrgreen:
Jeszcze trochę a nas zbanują za czarostwo. [Tak, tak, Pixie, Ciebie też. 8) ]
A na pewno zaraz ktoś wparuje na wątek z pouczeniem, że z takimi sprawami nie ma żartów. :roll:

Witaj, Morelowa. :)

Justyno - dziękuję za wczorajszy wieczór. :1luvu:
I za jeden z piękniejszych komplementów jaki mogłam dostać [przede wszystkim od kota...]. :oops:

Wszystkim odwiedzającym wątek dziękuję za słowa wsparcia i pocieszenia.

Golla, Twoje słowa również traktuję jako życzliwy wyraz troski.
Nie traktuj mnie jednak proszę, protekcjonalnie. Czymś zupełnie innym jest to, co robisz Ty [dwa koty i jeden, okazjonalny tymczas], a czymś zupełnie innym jest moje hospicjum. Spójrz na to, co robię w perspektywie działalności fundacyjnej, czy azylowej. Do fundacji, schroniska, azylu też ludzie dzwonią, czy osobiście przywożą koty. Też mogłabyś powiedzieć, że fundacja, azyl, schronisko stwarza zagrożenie epidemiologiczne dla każdego nowo przyjętego kota i tych, które już ma pod opieką. Czy to jednak powoduje zaprzestanie ich funkcjonowania? Powoduje, że ludzie nie pytają, czy te instytucje nie przyjęłyby tego, czy tamtego kota?
I jedna uwaga - żaden z tych kotów, który już u mnie jest nie zasługuje ani na więcej, ani na mniej, niż te, które - w miarę moich osobistych możliwości - mogę przyjąć. Nie jest [i nie był] bardziej mój od tych, co do których losów muszę podejmować decyzje.
Nie wiem, czy rozumiesz. Ja po prostu nie to, że `chcę mieć kotka`, czy stado kotów. Tym, co robię chcę poprawić los niektórym kotom, tylu ilu mam możliwość.
Nie wszystko jest idealnie, nie wszystko się udaje tak, jakbym chciała. O tym, że zawsze zastanawiam się ile z mojego celowego działania obróciło się przeciwko tym kotom, którym staram się pomóc, pisałam już wielokrotnie - ostatnio przy okazji śmierci Sky. Ale wyjście mam jedno - nie robić tego, co robię, bo - być może - któremuś kotu zaszkodzę.
Nie ma żadnej szkoły, żadnych kursów, czy szkoleń, których ukończenie dawałoby certyfikat i zarazem gwarancję, że po ich ukończeniu osoba zajmująca się kotami bezdomnymi będzie zawsze wiedziała co i jak należy robić. Wiele procedur, mechanizmów organizujących taki dom, jak mój wypracowuje się w trakcie działania.
Wcale niewykluczone, że niektórym kotom zaszkodziło to, co robiłam. Ale staram się ciągle uczyć i doskonalić wiedzę i narzędzia, którymi dysponuję. I śmiem twierdzić, że niektórym kotom - pomogłam, że żyjąc u mnie w domu są [i były] szczęśliwe i zadowolone.
To jest zawsze coś za coś. Nigdy nie jest tak, że w życiu uda się osiągnąć same sukcesy i całkowicie uniknąć porażek. Dla tych kotów, które u mnie były i są alternatywa, jaką miały, gdy podejmowałam decyzję o ich losie, była tylko gorsza.
Jak na razie - z różnych względów - `wyciszyłam` kontakty, które powodowały, że ilość kotów w moim domu rosła. Największy przyrost miałam wywiązując się [z medialnego, a jakże] zobowiązania wobec kotów boguszyckich, zwłaszcza FIV-ków. Są osoby, które wiedzą, że mogą liczyć na moją pomoc ale taktownie starają się radzić sobie same w miarę swoich możliwości.
Nie musisz mi przypominać co jakiś czas, że dużo kotów to duży kłopot - organizacyjny, epidemiologiczny, finansowy. Ale `dużo` to dla mnie powyżej 25-30. A każda decyzja o przyjęciu nowego kota jest warunkowana przede wszystkim - z jednej strony - moimi aktualnymi możliwościami, a z drugiej - alternatywą, jaką ma przed sobą konkretny kot, o którego losach mam zadecydować. Niczym więcej i niczym mniej.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 29, 2011 11:55 Re: Hospicjum 'J&j'.

iwona66 pisze:Agn ma w sobie to Coś :D :D :D i koty to wiedzą ,ja zresztą też to
widziałam na własne oczy :mrgreen:

Aga ma niesamowite podejście do kotów, pewno jej niezwykła cierpliwość tu dużo robi
nie linczujcie za to co napiszę - mój niebieski jakby tego nie chciał widzieć ale on chyba sam siebie nie lubi chwilami :wink:
pozdrawiam mieszkańców leśnego domku spokojnego dnia Agn :ok:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Wto mar 29, 2011 12:15 Re: Hospicjum 'J&j'.

Agn pisze:(...)
A na pewno zaraz ktoś wparuje na wątek z pouczeniem, że z takimi sprawami nie ma żartów. :roll:

Bo nie ma.
A ja czasem sobie żartuję ale niekiedy bywam śmiertelnie poważna :evil:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto mar 29, 2011 12:17 Re: Hospicjum 'J&j'.

pixie65 pisze:
Agn pisze:(...)
A na pewno zaraz ktoś wparuje na wątek z pouczeniem, że z takimi sprawami nie ma żartów. :roll:

Bo nie ma.
A ja czasem sobie żartuję ale niekiedy bywam śmiertelnie poważna :evil:


Ujć.
:strach:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 219 gości