inka1984 powiedz mi porsze jak sobie radzisz z takimi zwierzakami skrzywdzonymi, moj drugi mruczus od miesiaca nie da sie ucywilizowac i woli siedziec pod wanna fuczac na mnie jak podchodze. jest to dzikusek zabrany z ulicy gdyz nie chcialam zeby zamarzl w dodatku znecaly sie nad nim inne koty i najprawdopodobniej tez ludzie bo reke to mam ciagle w paski pocieta jak wystawiam na probe czy podejdzie. sukcesem jest to, ze chce jesc i od samego poczatku wie co to jest kuweta. moj Kropek ciagle go probuje wylowic spod tej wanny ale mam obawy ze przez to mruczus sie boi bardziej, dlatego staram sie je rozdzielac. doradz mi prosze co mam zrobic aby kicius sie na mnie otworzyl, wiem ze potrafi slicznie mruczec i lasic sie do nogi, raz mu sie zdazylo jak jego karmicielka z ulicy nas odwiedzila.
witaj, mialam identyczna sytuacje z podopieczna Viki, trwalo to w jej przypadku 4 miesiace a w tej chwili przychodzi sama na glaskanie,wskoczy na tapczan i do tego glosno mruczy

ale wrocmy, Viki spotkala jakas duza krzywda bo jednak na poczatku my podchodzilismy do niej z recznikiem lub w grubej rekawicy dlatego ze nie bylo szans na "dogadanie" sie z nia... jakiekolwiek zabiegi przy niej, czyszczenie ran po ucietym kikucie, przemywanie itp. graniczylo z cudem. Przez weta byla nazwana kot puma
Mysle ze w przypadku Twojego jest podobnie,niewiadomo czy nie byl kiedys kopniety, zbity? Jak sama zauwazylas do karmicielki sie przymila, musisz teraz Ty stac sie dla niego karmicielka

ja dopiero kilka dni temu nauczylam Viki jesc z reki bo przedtem mogla mi dlon zastygnac z dobra szyneczka a ona nic :/ na to potrzebny jest czas,ktory chyba jest najlepszym sprzymierzencem...fakt ze nasza Viki przez jakis czas byla uwieziona w kolnierzu i wtedy bralam ja na rece nieco pewniej. Kiedy nadszedl czas pozegnania sie z kolnierzem, jak nic balam sie gdy wzielam ja na rece ale nastapil przelom- Viki po kilkuminutowym glaskaniu zaczela mruczec, wijac sie przy tym niesamowicie. Zapanowala wtedy wielka radosc

Wiesz, ja stosuje najczesciej strategie ze biore kota jak tylko czesto mozna na rece, tule,duzo mowie do niego i jestem przy jego posilku. Kiedy boje sie ze moze mnie zadrapac,klade sobie na ramie recznik,po czym trzymajac wysoko na ramieniu kotka glaszcze i tule sie do niego. Wowczas jestem spokojna o swoja twarz czy rece a tym samym pokazuje mu ze nie mam zlych zamiarow:) trzymam kciuki za Ciebie i kocurka(bo chyba to on?) oczywiscie znam przypadek kotki ktora kilka lat spedzila w domu,chowajac sie w jednym miejscu ale takie przypadki nie zdarzaja sie chyba czesto.Grunt to cierpliwosc, pokazanie mu ze nic zlego mu sie nie stanie. Moze zrob mu z kartonika a'la domek i zablokuj jesli mozesz wejscie pod wanne. On bedzie mial swoje "schronienie", Ciebie na oku i przede wszystkim zaznajomi sie z Twoim zapachem. A i smakolyki w postaci szyneczki itp-male przekupstwo

To moja rada i doswiadczenie z naprawde agresywna kotką

mam nadzieje ze przyda sie na cos. Uda sie na pewno,on jak kazdy kotek pragnie milosci
