ToruńKotyCmentarne. MaciekPiotrekWDomu. KotkiWysterylizowane

golla pisze:Pasuje i dzięki za zaproszenie

PearlRain pisze:pasuje

Ok, czyli najpierw karmienie kotów a potem wpadniemy do mnie posmęcić. :wink:

Podjadę po Was, co nie? Po Ciebie golla mogę być koło tej restauracji a po PearlRain za Bartkowskimi.

Agata daj znać jak ruszysz po mnie czekam w niedzielę :mrgreen:

Dobra koło restauracji, dajcie wędkę jak będziecie niedaleko, chyba że konkretnie godzinę o której mam czekać. :kotek:

golla pisze:Dobra koło restauracji, dajcie wędkę jak będziecie niedaleko, chyba że konkretnie godzinę o której mam czekać.

Po Ciebie podjadę najpierw, bo to po drodze. Puszczę sygnał jak będę wychodziła z domu. Potem zgarniemy PearlRain. :mrgreen:

PearlRain pisze:Agata daj znać jak ruszysz po mnie czekam w niedzielę

Miło było spędzić czas z paniami kociarami. Kotki z cmentarza wyglądały OK, tylko w lutym czeka je sterylka.
Rezydenci i Tymczasy u Agatki - bajka. Wszystkie oswojone i przymilne. Maniuś, nie mogłam uwierzyć, ze dachowce mogą być aż takie duże, ale on jest mieszanką z rasą MAIN (nie wiem czy dobrze napisałam) jaki wielki, jakie ogromne łapy i mordka. Pysia przez cały czas kręciła się przy nas, bardzo towarzyska, no i Krzyś - super towarzyski i bardzo inteligentny, Piotruś to mała rozrabiara, Kamil i Basia to prześliczne i dostojne czarnuszki, no i Zosia - dała do zrozumienia, że ją nie obchodzimy i przespała wizytę pod łózkiem :lol:

Zdrowe i szczęśliwe koty a trzy z nich do wzięcia, ja z miejsca wzięłabym Krzycha - jest boski.

Mnie też było bardzo miło. :mrgreen:

Golla, jakby co to Kris jest adopcji nadal :wink:

Fajnie, że udało Ci się zapamiętać imiona wszystkich kotów.

Moje koty bardzo miło przywitały dziewczyny, a zwłaszcza postarał się Maniek ( mieszaniec Main Coona-chociaż ja nic o tym nie wiem ), który w ramach swojej gościnności zrobił kupę do wanny, na którą akurat trafiła golla gdy poszła do łazienki. Narobił mi chłopak wstydu. Ciekawe jest to, że zrobił to zupełnie po cichu, bo, owszem, zdarza mu się zrobić tam coś grubszego, ale słychać go wtedy jak się kręci w wannie. A wczoraj był taki cichutki :twisted:

Cmentarne kotki wyglądają dobrze jak na koty bezdomne. Nie były szczególnie głodne, bardziej spragnione. Ustaliłyśmy, że pod koniec lutego będą sterylizowane. Chyba że pogoda nas zaskoczy i wiosna nadejdzie szybciej albo mrozy będą dłużej trzymały to wtedy termin się zmieni.

Co tam kupka w wannie, chłopak poprostu chciał zwrócić na siebie uwagę. :lol:

Co słychać u naszych milusińskich?

golla pisze:Co słychać u naszych milusińskich?

Jak to się mówi, stara bida :wink:

Maciuś u mojej mamy jest przeszczęśliwy, ona zresztą też. Teraz, kiedy mama jest w złym stanie jeszcze bardziej się cieszy, że Maciuś jest u niej. On z niej nie schodzi, ciągle domaga się pieszczot, pociesza ją. Super kot z niego. Mama mówi, że takiego miziaka nigdy jeszcze nie miała. Wniósł fajną atmosferę do domu rodziców.

U Piotrka też wszystko dobrze. Chętnych na adopcję brak. We wtorek zostawiłam w zaprzyjaźnionym sklepie zoologicznym ogłoszenia papierowe Piotrka, Krisa i Kamila. Piotrek ma nowy zwyczaj wchodzenia do kuchennego zlewu i lizania rozmrażającej się tam ryby. Moje 2 kocichy też to robią, ale one przynajmniej słuchają jak się do nich mówi " nie wolno ". Piotrek pozostaje na moje uwagi głuchy.

Renatko, a jak Maniek u Ciebie, poczynił jakieś postępy w oswajaniu?

Na sterylki kotek cmentarnych szykujemy się jednak na początku lutego.

Rozmawiałam przed chwilą z mamą i donoszę, że mama jest zakochana w Maciusiu. Reszta rodzinki też. Mówiła też, że to ona ma szczęście, że trafiła na Maćka :1luvu:

Takie wiadomości bardzo mnie cieszą, że ludzie znajdują gdzieś swoje ukochane zwierzęta, w zasadzie niewiadomo skąd i jak do nich trafiają, tak poprostu przypadkiem. Fajnie, że Twoja mama Agata ma taką radość z Maciusia, a jak człowiek jest szczęśliwy to wszystko inne jest nieważne. Ci, co nie mają zwierząt w domu nie wiedzą jak wesoło jest ze zwierzakiem, ja to cały czas mam ubaw. Moim marzeniem jest choć na jeden dzień zamienić się w kota i sprawdzić jak to jest, wtedy mogłabym je jeszcze bardziej zrozumieć :lol:

Może to nie miejsce na takie tematy, ale dzisiaj obchodzę urodziny. Siedzę w pracy, dzień jak co dzień, i jest mi troszkę smutno, dlatego piszę.
Sama sobie życzenia złożę. :wink:

A dlaczego smutno??? Wszystkiego naj naj naj, a przede wszystkim udanych adopcji do mądrych domków!!!

:birthday:

justyna p pisze:A dlaczego smutno??? Wszystkiego naj naj naj, a przede wszystkim udanych adopcji do mądrych domków!!!

Smutno, bo w robocie siedzę. Mogłam wziąć wolne, ale co ja bym sama robiła w domu. Koty dały mi dzisiaj z rana popalić i się nawet cieszyłam, że wychodzę i zostawiam je w tym kocim szaleństwie. Sama nie wiem czego chcę. :twisted:

STO LAT Agatko od całej mojej rodzinki i oczywiście Maniuś też się do życzeń przyłącza :piwa:

Dwa dni temu też miałam urodziny,ale ja z takich okazji już się nie cieszę a nawet wolę jak rodzinka się zapomni

U Maniusia wszystko ok,oswoił się na tyle,że po mieszkaniu porusza się jak cała reszta czyli czuje się jak u siebie.Do nas podchodzi z rezerwą,tylko w kuchni jest cały nasz,każdy może go wziąć na ręce,miziać i całować.Na pokojach trochę gorzej,tylko w porze posiłków jest koło nas,bo to jest mały łakomczuch i żebrak. :wink:

Od kilku dni wskakuje na parapet i z zaciekawieniem obserwuje podwórko.

Oswajanie idzie do przodu tylko małymi kroczkami.Myślę,że jeszcze miesiąc i będziemy ogłaszać Maniusia.
Agatko a może Twoja mama chciałaby kumpla dla Maciusia? :wink:

ToruńKotyCmentarne. MaciekPiotrekWDomu. KotkiWysterylizowane

Kto przegląda forum