Zosia już w domku. Ma wyciętą całą listwę mleczną i założone 25 szwów!!!!!! Normalnie aż mi się słabo zrobiło na samą myśl.
Pani nie mogła jej odebrać od razu bo Zosieńka zaraz po wybudzeniu zaczęła cyrki odstawiać i doktor postanowił pozostawić ją w klatce w lecznicy do wieczora. Kubraczek miała na sobie jakieś 20 minut po zabiegu. Wariowała w nim jak nie wiem co, więc już w lecznicy go zdjęto. Założyli jej za to kołnierz..... w domu już został zdjęty bo Zosia znów wariowała

Teraz Pani Ania się martwi co robić aby ona nie lizała rany. No i żeby nie wyrwała sobie wenflonu bo trzepie łapką na wszystkie strony. I oczywiście wskakuje na wszystkie mozliwe meble i zwala co popadnie. A Pani Ania za nią i próbuje kicię ratować w razie potrzeby.
Jutro jeszcze kicia jedzie na kontrol i podanie zastrzyku. A potem zdjęcie szwów i kicia będzie jak nowonarodzona.
No i Pani Ania odkrywa nowe oblicze Zosieńki - przytula się i mruczy jak szalona. Ewidentnie się stęskniła za swoją Panią i dziękuje Jej, że się nią tak wspaniale opiekuje.