Tweety pisze:_namida_ pisze:Masza ma odwiedziny w pn, możliwe że pójdzie ok. 20 listopada.
Co do małego rudego kota, to aż nie chce mi się pisać...
Podejrzewam, że nie przeżyje tej nocy.
Kobieta zostawiła go samego w magazynie w pracy na noc licząc na to, że mama przyjdzie, bo się tam kręciła.
Gdyby jakimś cudem przeżył, to ma DT.
i jak sytuacja?
A Maszka gdzie się wybiera? i czy został Ci jeszcze jakiś (h)olkusiak?
Rudy żyje! Ma dziś jechać do weterynarza, choć już wczoraj miał jechać, a skończył w magazynie.
Sprawa obecności kotki jest niejasna. DT czeka. Ja też czekam z klatką łapką. Mój TŻ czeka z transportem.
Nie potrafię dogadać się z tą kobietą, dziś wraca jej facet (czyli znajomy TZ-a) i może on wreszcie podejmie jakąś decyzję!
Z panem od Maszy spotykam się w pn, więc wtedy będę mogła więcej napisać (nie wiem czy dobrze zrozumiałam, że to znajomy Marioli?)
U mnie stacjonuje nadal Holkusiak - Hillary. Mi wskakuje na kolana i pcha się do łóżka, ale przy obcych jeszcze dziczy. Ogólnie trochę się rozkręciła, biega po nas w nocy, nie da się zamknąć w pokoju bo miauuuczy przeraźliwie, zżera ze stołu, pcha się do lodówki i notorycznie wylewa wodę z misek
Ma od kilku dni ogłoszenia, ale na razie nikt nie dzwonił.
BarbAnn - jeśli nie będzie odzewu, czy mogłabyś za jakiś czas przyjechać ze swoim magicznym aparatem?