Życzę wytrwałości i pogody ducha!
Pozdrawiamy Ciebie i kotki razem z moją kicią Shilą, która musi być niestety jedynaczką, ze względu na nietolerancję swojego gatunku

Moderator: Estraven
mpacz78 pisze:Maluszki cudne![]()
Pokazałam zdjęcie Aru Tż, a on mówi że wygląda jak hienaAle on się nie zna na kociej urodzie, takie szylki są jakby abstrakcyjne ale na swój sposób piękne przecież.
Zresztą kto mówi, że hieny nie są piękne.
mpacz78 pisze:Agn pisze:Agn pisze:... w dodatku podjęłam decyzję o wczesnych kastracjach - żadne kocię nie wyjdzie już z mojego domu zdolne do rozrodu....
Właśnie dziś go o to pytałam. Nie widzi przeciwwskazań. Rozmawialiśmy na razie o Pepie i wstępnie umawiałam się na koniec sierpnia, więc mała będzie miała skończone cztery miesiące. Termin wcześniejszy będzie zależał od tego, czy pojawi się ktoś chętny do adoptowania małej.
Ja na razie mam takie informacje, że jeśli chodzi o kotkę to jedynym warunkiem jest osiągnięcie przez nią jakiejś odpowiedniej wagi i wielkości aby można było bezpiecznie poddać ją narkozie, a i zależy od umiejętności weta, bo mozna sobie wyobrazić, że na mniejszym się trudniej robi zabieg. Więc 4 mies. koteczka to na ogół jest już zdatna do kastracji. Choc słyszałam, że za granica i 3 mies. ciachają.
Ale z kocurkami, to słyszałam (nie wiem czy to prawda), że zbyt wczesna kastracja nie jest wsakaza, że niesie ryzyko jakis problemów ze strony ukł. moczowego, u mnie większosć wetów zaleca kastrację około 7 mies. życia.
Agn pisze:Pepa jest fajnym kotem. Bardzo wyrosła i jest wesoła - to chyba najwłaściwsze określenie. Ma nie tylko podobne do Rosena umaszczenie, ale też bardzo podobny charakter - zawsze jest zadowolona. Przy jedzeniu nie grymasi i zawsze trafia do kuwety. Uwielbia psa - a najbardziej psi ogon, który jest dla niej najlepszą zabawką.
Marcepan pisze:w czasie seminarium dla hodowców (organizowanego przez FPL) łódzcy weterynarze z lecznicy Sowa szczegółowo opowiadali o swoich dziesięcioletnich doświadczeniach z wczesną sterylizacją. zaczynali zresztą właśnie od bezdomniaków.
Według nich jest to zabieg mniej skomplikowany (brak ryzyka ciąży, możliwość małego cięcia) i mniej inwazyjny dla kota.
kociaki też dużo szybciej metabolizują narkozę. W wypadku kocurów mówili wręcz o zabiegu kosmetycznym.
Widziałam to u siebie - kastracja rano, koło południa pobudka, jedzenie i... brykanie.
Olivia pisze:Chłopaków kastruję w wieku 14 tygodni, dziewczynki 15-16, ale tylko dlatego, że kocięta crx są drobne i czekam, aż osiągną wagę 1000-1200, z uwagi na narkozę, szczególnie koteczki, bo u nich jest to zabieg z otwieraniem brzucha.
U kocurków to w zasadzie kosmetyka. Krótka narkoza, szybki zabieg, po 1-2 godzinach są jak nowi.
Kotki kastrowane są bocznie, oczywiście metodą krótkiego cięcia.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, puszatek, Wix101 i 157 gości