Tereniu dzięki za podwózkę, a parasol odbiorę przy następnym spotkaniu
Nakarmiione maluchy, dostały leki na biegunkę.
Wszystkie koty zostały przeniesione na małą kociarnię, dorosłe i Speedy luzem, reszta w klatkach, jeden maluch z 2 ( nie wiem czy nowy, taki czarno biały) ma poważną ranę na karku.
Czarny kot, który wcześniej zwiał z klatki, siedzi w kontenerku i ma tam na razie siedzieć.
Niestety ta klatka metalowa ma za duże otwory i one wyłażą gorą.
Stan kotów się nie zmienił, oprócz tego z raną i czarnego, wszystko po staremu.
Był sajgon bo 2 pracowników wylewało beton an dużej kociarni ( na zapleczu też) i trzeba było wszystko stamtąd przenieść ( łącznie z meblami)
Została sama Ola, więc ja i Iwona zabrałyśmy się do roboty.
Wszystkie szmatki, kołdry, wór z karmą, meble ( oprócz jednej półki), kuwety, kontenerki, trociny, drapak i koszyki, zostały przeniesione- jednym słowem wszystkie graty są teraz w magazynie.
Część jest na kociarni małej, w tym jedna kuweta luzem, żeby dorosłe i Speedy mogły korzystać, zostawiliśmy im też puszki i takie rzeczy najpotrzebniejsze jak leki, oraz kilka koszyków do spania.
Na razie nie robiłam ewidencji, bo przecież było tyle do zrobienia, że zapomniałam.
Ściany w kociarni, nie nadają się do pomalowania farbą olejną, tam najlepiej kafelki, albo plastikowe panele ta ściana się sypie.
Ewa tam na razie nie ma jak się obrócić, mają koszyki do spania więc myślę, że na razie im starczy, możemy poczekać do końca remontu?
Dziś pogoda znowu piękna i zabawy w deszczu był ciąg dalszy, ale nie było tak źle, szybko się uwinęliśmy, mam nadzieję, że niedługo będzie można znowu przenosić klamoty
