SchronWro

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 04, 2009 21:26 Re: SchronWro

:D :D :D czytam i łza się ze szczęścia w oku kręci

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Nie paź 04, 2009 21:33 Re: SchronWro

Kruszyna pisze:
Monisek pisze:Ale wieści :D tyle nowych domów.
Ta mała czarna kulka zwrócona z biegunką jest już na dt?


Żadnej małej kulki nie widziałam dzisiaj, czyli: albo jest w DT, albo wziął ją dom, który się biegunki nie wystraszył.

wczoraj pisałam :oops:
Gibutkowa pisze:
jessi74 pisze:MAŁY CZARNY SZKRAB, czterotygodniowy, a już zdażył wrócić z adopcji :( z biegunką zresztą, też pojechał do dt u Figaro, postaramy się znaleźć mu odpowiedzialny domek :ok:


Ten co "oddaliśmy go bo miał biegunkę" ? Tym ludziom powinno się robić jak na filmie "Nie lubię poniedziałków" - zdjęcie i na ścianę z podpisem "Tych klientów nie obsługujemy" :twisted:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Nie paź 04, 2009 22:22 Re: SchronWro

To był wspaniały weekend :)

Pisałam kiedyś o pomysle wprowadzenia patronów dla naszych schroniskowców, ale jakoś umknął w nawale spraw. Popytajcie znajomych, może zostaliby wirtualnymi patronami, którzy wybraliby sobie kota i pilnowali jego ogłoszeń, żeby miał aktualne aż do czasu jego adopcji. Mogliby dostawać mailem świeże informacje i zdjęcia wybranych kotów. Taki patronat potrzebny jest do adopcji kotów z tyłu schroniska. W Baraku jest zbyt duża rotacja, żeby patronat mógł zdać egzamin.

Na pierwszy ogień wzięłabym miaziastą koteczkę z wielkimi oczami z dużego wybiegu. Jest piękna i miła. Patron poszukiwany!
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 7:30 Re: SchronWro

Pomysł z patronami jest super :)

Poza tą koteczką na zdjęciu, na dużym wybiegu jest cała masa miziaków-przytulaków - im więcej chętnych patronów, tym lepiej :)
Obrazek

Kruszyna

 
Posty: 4570
Od: Czw gru 13, 2007 22:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 7:35 Re: SchronWro

Zębuszek - Figaro - nadal w schronie?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pon paź 05, 2009 8:22 Re: SchronWro

Kicia_ pisze:To był wspaniały weekend :)

Pisałam kiedyś o pomysle wprowadzenia patronów dla naszych schroniskowców, ale jakoś umknął w nawale spraw. Popytajcie znajomych, może zostaliby wirtualnymi patronami, którzy wybraliby sobie kota i pilnowali jego ogłoszeń, żeby miał aktualne aż do czasu jego adopcji. Mogliby dostawać mailem świeże informacje i zdjęcia wybranych kotów. Taki patronat potrzebny jest do adopcji kotów z tyłu schroniska. W Baraku jest zbyt duża rotacja, żeby patronat mógł zdać egzamin.

Na pierwszy ogień wzięłabym miaziastą koteczkę z wielkimi oczami z dużego wybiegu. Jest piękna i miła. Patron poszukiwany!


Super pomysł :ok: Na poczatku roku był taki wątek o patronacie nad kotami, m.in z kotem Sylwestrem i Piłeczką :)
Była to bardzo fajna, przejrzysta forma pomocy przy adopcjach. Wiadomo było jaki kot ( zdjęcia, opis charakteru wieku etc.) gdzie ma jakie ogłoszenia, a czasem nawet był DT :D Myślę że warto wrócić do takiej formy szukania domów dla rezydentów schroniska :ok: Z chęcią pomogę i bardziej sie zaangażuję jak tylk załapię ostatnie 3 koty pod blokiem na sterylizację :oops:

Właśnie o wątku pod patronatem Lodzi ['] mówiłam: viewtopic.php?t=86588

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 8:52 Re: SchronWro

Witam,

Po zrobieniu 500 km, padnięciu na pyszczek wczoraj i dotarciu w stanie zombie do pracy dzisiaj niniejszym raportuję... ;)

Koty w podróży były tak grzeczne, że okresowo sprawdzaliśmy czy wszystko z nimi ok... Pomimo ponad 4 godzin w drodze żaden nie zrobił nawet siusiu w kontenerek, do tego cisza jak makiem zasiał. Simba bardzo mocno usnął, chyba już w aucie było mu lepiej niż w schronie. Jest taki wielki, że nie mieścił się do końca w nasz całkiem przecież spory kontenerek, leżał na boczku z lekko podkurczonymi tylnymi łapkami... 8O Freda czuwała, zwinięta w kłębuszek, ale też była bardzo spokojna.

W domu... Simba do swojej izolatki, Freda z otwartego kontenerka fru za kanapę...

Simba, brudny niemiłosiernie, w ogóle o siebie chłopak nie dbał przez tą depresję i chorobę. Schudł okrutnie, na grzbiecie same kości, ale widać, że to wielki, piękny kocur. Jeszcze będzie ozdobą w jakimś dobrym domu. :) Rozłożył się a to na kanapie, a to na podłodze. Zrobił pięknie siusiu w kuwetkę. Po jakimś czasie się rozmruczał, rozmiaukolił, ociera się, nadstawia dupinę do głaskania. Słaby jest, zatacza się, ale troszkę jakby odżył. Dostał jedzenie, wodę. Wodę chyba pije, jeść nie bardzo, Asia go obserwuje, ma dzisiaj wolne w pracy... Zobaczymy jak będzie ze świeżym mięskiem, damy mu też coś na apetyt. Przez noc jakby skubnął trochę jedzenia, ale głowy nie dam. Najwyżej strzykawka i karmienie na siłę, bebszki muszą pracować. Dzisiaj jedzie z Asią do naszego weta i kontynuujemy leczenie zasmarkańca. :)

Freda wyszła zza kanapy dość sprawnie na miskę karmy pachnącej. Pożarła, inaczej nie ujmę, wszystko, aż jej zabraliśmy, bo ile może zmieścić drobny kotek? Ma dostęp do wsypanej na stałe suchej, także głodować nie będzie. Napiła się sporo i zaczęła zwiedzać. Warczy na ludzi (dodatkowo gryzie i drapie) i pozostałe koty. Siusiu nie zrobiła, ani do kuwetki na obok. (W ogóle co znaczy, że nie trafia do kuwety? I przestała trafiać po roku?! Nasz Sajgon też nie trafia, bo mu się nie chce zadka opuścić i jakoś go nigdzie nie oddajemy. Paranoja jakaś...) Rano była kuweta jak zwykle pełna, także ciężko powiedzieć co w nocy. Na koniec wieczoru mała dosłownie padła ze zmęczenia w rogu kanapy, my z Asią padliśmy zaraz po niej. ;) Dzisiaj rano nawet dała się pogłaskać zanim mnie ugryzła... :roll: Będą z niej ludzie, tzn. koty. :D Jest przepiękna, biała krawatka, białe skarpeteczki, cały czarny kotek i w drobnej główce wieeeelkie zielone oczyska. Jak się oswoi i odżyje to dom znajdzie na pniu. :)

Będziemy raportować dalej, szczegónie co u Simby. :) Pozdrawiamy. :)

Asia & Daniel

 
Posty: 63
Od: Czw paź 01, 2009 19:39
Lokalizacja: Łódź / Łask

Post » Pon paź 05, 2009 9:00 Re: SchronWro

Asia & Daniel pisze:Witam,

Po zrobieniu 500 km, padnięciu na pyszczek wczoraj i dotarciu w stanie zombie do pracy dzisiaj niniejszym raportuję... ;)

Koty w podróży były tak grzeczne, że okresowo sprawdzaliśmy czy wszystko z nimi ok... Pomimo ponad 4 godzin w drodze żaden nie zrobił nawet siusiu w kontenerek, do tego cisza jak makiem zasiał. Simba bardzo mocno usnął, chyba już w aucie było mu lepiej niż w schronie. Jest taki wielki, że nie mieścił się do końca w nasz całkiem przecież spory kontenerek, leżał na boczku z lekko podkurczonymi tylnymi łapkami... 8O Freda czuwała, zwinięta w kłębuszek, ale też była bardzo spokojna.

W domu... Simba do swojej izolatki, Freda z otwartego kontenerka fru za kanapę...

Simba, brudny niemiłosiernie, w ogóle o siebie chłopak nie dbał przez tą depresję i chorobę. Schudł okrutnie, na grzbiecie same kości, ale widać, że to wielki, piękny kocur. Jeszcze będzie ozdobą w jakimś dobrym domu. :) Rozłożył się a to na kanapie, a to na podłodze. Zrobił pięknie siusiu w kuwetkę. Po jakimś czasie się rozmruczał, rozmiaukolił, ociera się, nadstawia dupinę do głaskania. Słaby jest, zatacza się, ale troszkę jakby odżył. Dostał jedzenie, wodę. Wodę chyba pije, jeść nie bardzo, Asia go obserwuje, ma dzisiaj wolne w pracy... Zobaczymy jak będzie ze świeżym mięskiem, damy mu też coś na apetyt. Przez noc jakby skubnął trochę jedzenia, ale głowy nie dam. Najwyżej strzykawka i karmienie na siłę, bebszki muszą pracować. Dzisiaj jedzie z Asią do naszego weta i kontynuujemy leczenie zasmarkańca. :)

Freda wyszła zza kanapy dość sprawnie na miskę karmy pachnącej. Pożarła, inaczej nie ujmę, wszystko, aż jej zabraliśmy, bo ile może zmieścić drobny kotek? Ma dostęp do wsypanej na stałe suchej, także głodować nie będzie. Napiła się sporo i zaczęła zwiedzać. Warczy na ludzi (dodatkowo gryzie i drapie) i pozostałe koty. Siusiu nie zrobiła, ani do kuwetki na obok. (W ogóle co znaczy, że nie trafia do kuwety? I przestała trafiać po roku?! Nasz Sajgon też nie trafia, bo mu się nie chce zadka opuścić i jakoś go nigdzie nie oddajemy. Paranoja jakaś...) Rano była kuweta jak zwykle pełna, także ciężko powiedzieć co w nocy. Na koniec wieczoru mała dosłownie padła ze zmęczenia w rogu kanapy, my z Asią padliśmy zaraz po niej. ;) Dzisiaj rano nawet dała się pogłaskać zanim mnie ugryzła... :roll: Będą z niej ludzie, tzn. koty. :D Jest przepiękna, biała krawatka, białe skarpeteczki, cały czarny kotek i w drobnej główce wieeeelkie zielone oczyska. Jak się oswoi i odżyje to dom znajdzie na pniu. :)

Będziemy raportować dalej, szczegónie co u Simby. :) Pozdrawiamy. :)

Ja mam kotke Agatke co notorycznie za kuwete robi i jak tylko do niej wchodzi to dzieciaki szybko ja "poprawiaja, zeby zadkiem do zwirku trafiła,hi,hi)Simba jest kochany i wiem ,ze domek znajdzie(na te oczka spójrzcie od razu, bo KK nasila slepote... :1luvu: Ciesze sie,ze Rudus kochany ma domek...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon paź 05, 2009 9:04 Re: SchronWro

Dziewczyny mam nadzieję, że pani która chciała odzyskać kotkę któa jej spadła z balkonu ( pewnie to koteczka którą pani Gosia wcisnęła na DT do Agness i któa ma teraz cudowny domek) i pan z dziećmi którym malutki kotek wypadł z balkony żadnego kotka nie dostali i zostali uświadomieni o swojej nieodpowiedzialności.

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 9:21 Re: SchronWro

mawin pisze:Dziewczyny mam nadzieję, że pani która chciała odzyskać kotkę któa jej spadła z balkonu ( pewnie to koteczka którą pani Gosia wcisnęła na DT do Agness i któa ma teraz cudowny domek) i pan z dziećmi którym malutki kotek wypadł z balkony żadnego kotka nie dostali i zostali uświadomieni o swojej nieodpowiedzialności.


Tak, to chyba ta sama Pani :evil: Kicia niestety ma krzywa łapkę i raczej nic z tym robic nie będziemy. Ani kotce ani DS to nie przeszkadza :wink: Chyba najgorsze juz za kicią uffff juz jest zdrowa ale było naprawdę kiepsko :( W tym tygodniu wybieram się do niej w odwiedziny, wstawię fotki za jakiś czas :ok:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 9:41 Re: SchronWro

No dobrze, założyłam kilka wątków o kotach na tyłach.Żaden nie zdał egzaminu, więc jak wrócę z urlopu, to reaktywuję wątek pod patronatem Lodzi.Ona przyniosła szczęście wielu kotom.

Kotek od rozmnażaczki,który okazał się kocurro mruczy cały czas. Jest wspaniałym kotem.
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 9:50 Re: SchronWro

mawin pisze:Dziewczyny mam nadzieję, że pani która chciała odzyskać kotkę któa jej spadła z balkonu ( pewnie to koteczka którą pani Gosia wcisnęła na DT do Agness i któa ma teraz cudowny domek) i pan z dziećmi którym malutki kotek wypadł z balkony żadnego kotka nie dostali i zostali uświadomieni o swojej nieodpowiedzialności.


Zostali w przeuroczy sposób POGONIENI :twisted: :twisted: :twisted:

EDIT: Pani uświadomiona, że po pierwsze kota w takim stanie i tak by nie dostała z powrotem a po drugie ten kot już ma na pewno dom bo takie są zasady (chyba 2 tygodnie jak się nikt nie zgłosi to kotek idzie do adopcji), a pan został poinformowany że kota nie dostanie dopóki nie zabezpieczy okien i balkonu (do sprawdzenia oczywiście) - oboje obrażeni szybko się zmyli i według mnie już nie wrócą :D :twisted:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 10:18 Re: SchronWro

Asia & Daniel pisze:Witam,

Po zrobieniu 500 km, padnięciu na pyszczek wczoraj i dotarciu w stanie zombie do pracy dzisiaj niniejszym raportuję... ;)

Koty w podróży były tak grzeczne, że okresowo sprawdzaliśmy czy wszystko z nimi ok... Pomimo ponad 4 godzin w drodze żaden nie zrobił nawet siusiu w kontenerek, do tego cisza jak makiem zasiał. Simba bardzo mocno usnął, chyba już w aucie było mu lepiej niż w schronie. Jest taki wielki, że nie mieścił się do końca w nasz całkiem przecież spory kontenerek, leżał na boczku z lekko podkurczonymi tylnymi łapkami... 8O Freda czuwała, zwinięta w kłębuszek, ale też była bardzo spokojna.

W domu... Simba do swojej izolatki, Freda z otwartego kontenerka fru za kanapę...

Simba, brudny niemiłosiernie, w ogóle o siebie chłopak nie dbał przez tą depresję i chorobę. Schudł okrutnie, na grzbiecie same kości, ale widać, że to wielki, piękny kocur. Jeszcze będzie ozdobą w jakimś dobrym domu. :) Rozłożył się a to na kanapie, a to na podłodze. Zrobił pięknie siusiu w kuwetkę. Po jakimś czasie się rozmruczał, rozmiaukolił, ociera się, nadstawia dupinę do głaskania. Słaby jest, zatacza się, ale troszkę jakby odżył. Dostał jedzenie, wodę. Wodę chyba pije, jeść nie bardzo, Asia go obserwuje, ma dzisiaj wolne w pracy... Zobaczymy jak będzie ze świeżym mięskiem, damy mu też coś na apetyt. Przez noc jakby skubnął trochę jedzenia, ale głowy nie dam. Najwyżej strzykawka i karmienie na siłę, bebszki muszą pracować. Dzisiaj jedzie z Asią do naszego weta i kontynuujemy leczenie zasmarkańca. :)

Freda wyszła zza kanapy dość sprawnie na miskę karmy pachnącej. Pożarła, inaczej nie ujmę, wszystko, aż jej zabraliśmy, bo ile może zmieścić drobny kotek? Ma dostęp do wsypanej na stałe suchej, także głodować nie będzie. Napiła się sporo i zaczęła zwiedzać. Warczy na ludzi (dodatkowo gryzie i drapie) i pozostałe koty. Siusiu nie zrobiła, ani do kuwetki na obok. (W ogóle co znaczy, że nie trafia do kuwety? I przestała trafiać po roku?! Nasz Sajgon też nie trafia, bo mu się nie chce zadka opuścić i jakoś go nigdzie nie oddajemy. Paranoja jakaś...) Rano była kuweta jak zwykle pełna, także ciężko powiedzieć co w nocy. Na koniec wieczoru mała dosłownie padła ze zmęczenia w rogu kanapy, my z Asią padliśmy zaraz po niej. ;) Dzisiaj rano nawet dała się pogłaskać zanim mnie ugryzła... :roll: Będą z niej ludzie, tzn. koty. :D Jest przepiękna, biała krawatka, białe skarpeteczki, cały czarny kotek i w drobnej główce wieeeelkie zielone oczyska. Jak się oswoi i odżyje to dom znajdzie na pniu. :)

Będziemy raportować dalej, szczegónie co u Simby. :) Pozdrawiamy. :)


:ok: a ja to nawet relację telefoniczną z rana dostałam :D
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 11:28 Re: SchronWro

http://www.wroclaw.pl/m3375/p122299.aspx

informacja na temat dni otwartych na stronie Wrocławia.
Najbardziej zainteresował mnie zapis o wizytach poadopcyjnych...
Ciekawa jestem ile będzie w tym prawdy :roll: zobaczymy...

Ale akcja naprawdę świetna :ok: :ok: :ok:
Była bardzo nagłośniona w mediach, obu więcej takich :ok:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 12:29 Re: SchronWro

Agness78 pisze:http://www.wroclaw.pl/m3375/p122299.aspx

informacja na temat dni otwartych na stronie Wrocławia.
Najbardziej zainteresował mnie zapis o wizytach poadopcyjnych...
Ciekawa jestem ile będzie w tym prawdy :roll: zobaczymy...

Ale akcja naprawdę świetna :ok: :ok: :ok:
Była bardzo nagłośniona w mediach, obu więcej takich :ok:


Agnes nie wiem jak w sobotę bo nie byłam ale w niedzielę zwierzaki szły do ludzi, którzy byli że tak się wyrażę "przetrzepani" informacyjnie. Kilku osobom stanowczo odmówiono (pan i panie o których było już wcześniej) lub delikatnie odesłano z kwitkiem. Były to osoby które nie budziły zaufania i widać było że nie są kociarzami. Pani Gosia miała niezłego nosa do jednej parki która mi wydawała się OK. W końcu wyszło na to że parka została poproszona o przyjście za 2 tygodnie (jeśli im zależało na kocie to przyszli by ponownie). Okazało się że parka przyszła po małego kociaka, a wyszła w tym samym dniu z pitbulem (czy czyś takim podobnym - nie wiem jak tam na psiarni było ale im wydano psa, z drugiej strony jak pisałam mi wydawali się OK). Więc na kocie to im raczej nie zależało tylko raczej na jakimkolwiek zwierzątku (z resztą jak dziewczyna przechadzała się z psem to widać było że nie ma doświadczenia z "takimi" psami :roll: pies ją ciągnął, w ogóle nie słuchał a ona wydawała się lekko zagubiona - a wiadomo przy tych psach trzeba być stanowczym, może jej facet się z psem upora... :roll: ). W każdym razie według mnie na początku zastrzeżeń nie budzili. Byli też studenci - chcieli brać dwa maluchy ale jak jedna dziewczyna wzięła maluszka na ręce i zaczęła piskliwym głosem do niego cićkać (osobiście maiłam ochotę ją zatłuc bo na ten głosik to mi się agresja włączyła) to kiciulek się skulił i zaczął się trząść. Oczywiście zostali odprawieni "na potem" :D :ok: pewnie już nie przyjdą :P
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1, misiulka, szczurbobik i 90 gości