Totunia- operacja kolana :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 13, 2009 20:24

U Totuni wszystko dobrze :D
rana zagojona, a z małej jest straszny swirek :lol:
dokucza Zuzi, prowokuje starą jamnice sąsiadów, nauczyła sie włączac i wyłączac komputer i chetnie z tej umiejetnosci korzysta :twisted:
Włazi do szafek, szuflad, pralki, lodówki.
Moi rodzice twierdza, ze momentami sa przekonani, ze maja w domu dziesięc Totuni :twisted:
Kocha moja mamę miłoscia wielka i namietną i nie odstepuje jej na krok.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob mar 14, 2009 12:19

powiem Ci, że nam się hoduje w domu taki sam świrek :D

współczuję jej przyszłemu DS :mrgreen:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Nie mar 15, 2009 22:44

hehe uroczy mały świrek :) cieszę się że wszystko co związane ze sterylką skończylo się dobrze :) buziaki w nosek dla czarnego łobuza :))

madienka

 
Posty: 247
Od: Sob sie 09, 2008 19:00
Lokalizacja: katowice/mikołów

Post » Nie mar 29, 2009 20:30

Totulec jest diabeł nad diabłami :twisted:
Ma sto pomysłów na minute i co jeden to gorszy :wink:
Ostatnia zabawa to wywlekanie 'szczurków' z herbaty.
Mokre bardzo ladnie plamią, a jak sie uda takiego zakamuflowac i wysuszyc, to po rozszarpaniu pięknie dekoruje okolice :twisted:

Totunka ma jakis problem z pazurami.
Bardzo sie kruszą, po nacisnieciu rozsypuja sie w palcach.
Siersc tez ma gorszą
Nie wiem co o tym mysleć.
Diete ma wzorcową :roll:
Bardzo dlugo dostawała witaminy VMP, od jakiegos miesiaca odstawilismy, bo i tak dostawała dłuzej niz jest to zalecone.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon mar 30, 2009 6:16

może to jakieś inne braki? zwykła tauryna? choć tas akurat pewnie w witaminkach jest :?

kwasy omega?

może ona po prostu na stałe potrzebuje suplementów, tylko wymieniac je trzeba... :roll:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon mar 30, 2009 6:54

Po takich jelitowych przejściach w dzieciństwie ona niestety może mieć zaburzenia wchłaniania. Może to ciągle jakiś problem metaboliczny i taki już urok kota. Dobrze by było chyba porozmawiać z wetem i dobrać jakieś suplementy skoro wyraźnie pogarsza się po ich odstawieniu.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 30, 2009 7:02

Ja jeszcze wymysliłam odrobaczenie.
Ona była okropnie zarobaczona, moze jednak nie wybilismy wszystkiego.
Zafundujemy całej gromadzie porzadne odrobaczenie i zobaczymy co sie bedzie działo.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw kwi 09, 2009 8:48

poproszę o wieści, jak działania na froncie totulcowym - pomogło odrobaczenie?

czy mała rozniosła już dom rodziców w strzępy, czy coś się jeszcze ostało?

jak relacje z Zuźką?

i jak u Dunia mojego kochanego, choć to nie jego wątek? :oops:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw kwi 09, 2009 10:55

ja również nieśmiało podłączam się do prośby o wieści....
:oops:
Ozzy - my virtual friend :)


Obrazek

ani20z

 
Posty: 74
Od: Śro lip 09, 2008 11:13
Lokalizacja: Krk :)

Post » Czw kwi 09, 2009 15:04

Juz opowiadam :D
Totulec jest młody wariat.
Jest absolutnie nieznosna i ma pomysły nie z tej ziemi :twisted: .
Ostatnio wymysliła zabawę we włazenie pod obrus i zupełnie nieistotne jest, ze na obrusie stoi obiad, kawa, cukiernica itp :twisted:
Zaliczyła tez skok na stolnice i wytarzanie sie w mące oraz kopytkach :wink:
Ponoc baaardzo dzielnie pomaga w porzadkach wiosennych, czasami nawet sie zmęczy i zaczyna pyskowac, ze konec tych atrakcji, kot chce spac a absolutnie nie moze opuscić sprzatających :twisted:

Zuzi dokucza okropnie :(
Goni ja, skacze na głowe, wyrywa kłaki.
Biedny Zuzol jest zmeczony i zestresowany :( .
Nic nie pomaga.
Krzyczenie, klaskanie itp nie mają sensu, bo boi sie Zuzia, Totunia ma gdzies wrzaski :roll: .
Ona generalnie jest odporna na jakiekolwiek akcje wychowawcze.
Nawet jak porzadnie narozrabia i rodzice próbuja ja zbesztac, to małpiatka wywala brzucha, zaczyna sie wdzieczyc, wyginać, mruczeć.
Złapana solidnie za kark zwisa, czeka az ja puszczą i natychmiast wraca do rozrabiania.
Zero stresu :roll:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw kwi 09, 2009 19:42

biedny Zuzinek :(

feliwaya próbowaliście dla niej, prawda? włączonego tylko w jej pokoju?

Totulec znaczy zdrowy :D (no, może nie na umyśle :lol: )

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw kwi 09, 2009 22:45

Feliwaye były dwa.
Pierwszy nawet zadziałał, drugi juz nie bardzo :roll:
Krople Bacha sa w przypadku Zuzki niewykonalne, to nie jest kot, ktoremu mozna cos podac na siłe.


No i zapomniałam napisac co u Dusia.
Było bardzo dobrze, teraz znowu sie ciut popsuło.
Znowu zaczeło sie zle dziac w pyszczku.
Jeszcze sie wstrzymuje z podaniem kolejnej dawki sterydu i antybiotyku, ale chyba na tym sie skonczy :roll: .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt kwi 10, 2009 7:38

biedny Zuzol, no :?
z tego co pamiętam, rodzice nie sa zbyt konsekwentni w wychowywaniu Totuni? ;) :roll:

wygłaszcz biednego Dunia od ciotki, zapowiedz mu, że jeszcze w tym roku go odwiedzę ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto kwi 14, 2009 14:41

Zaliczyła tez skok na stolnice i wytarzanie sie w mące oraz kopytkach :wink:



:ryk: normalnie jak sobie to zobrazowałam to spadłam z krzesła :D
Ozzy - my virtual friend :)


Obrazek

ani20z

 
Posty: 74
Od: Śro lip 09, 2008 11:13
Lokalizacja: Krk :)

Post » Czw lip 16, 2009 8:26

Troszkę wieści totuniowych :D
Totunia nadal jest swir i wariat :lol: .
Ma straszne pomysły, niespozyty temperament i MUSI gadac.
Nawet przez sen cos pomrukuje :twisted: .

Niestety pojawiły sie problemy ze zdrowiem.
Mała nadal ma bardzo brzydką siersc.
Sztywna, matowa, z przerudzeniami.
Zywiona jest tak, ze lepiej juz sie chyba nie da :roll: .
Miała robione badania krwi, ale nic strasznego w nich nie wyszło.
Podwyzszone eonzofile, odrobine za wysoki mocznik i kreatynina.
Kreatynina 2,1.
Mocznika nie pamietam, ale tuz powyzej normy.
Weterynarz zdecydowała, ze na razie nic z tym nie robimy, tylko za dwa miesiace powtarzamy badania.
Ostatnio Totunia zaczeła siwiec :roll: .
Podszerstek ma zupełnie popielaty 8O .
Do tej pory była normalnym, czarnym kotem.

Z najnowyszch hitów- wlasnie dzwoniła moja mama, ze mała obudziła sie bez oka. Oczko jest tak zaropiałe, ze Tunia ledwie je uchyla.
Zaraz jada do weta.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 36 gości