Zgadzam się, białę koty są trochę inne. Przeczytałam topik Aleksandra Większego i potwierdzam wszystko co napisał jego Pan. Miejsce nie ma znaczenia, każdy dom jest dobry byle była szama

Mój poprzedni kot jeźdzł z ex mężem na ryby i był bardziej zdyscyplinowany niż jego kumpel pies. Mieszkał ze mną w trzech domach. Najpierw u mamy jeszcze przed ślubem, potem wynajęte mieszkanie, a potem własny dom z ogrodem. Nigdy nie robił scen, chyba lubił przeprowadzki i cały bałagan z nimi związany. Kartony, folia z bąbelkami dzika orgia

Mam nadzieję że Suzi odzyska równowagę i nie stanie się kocią zakałą rodu białasów.
PS: Mój kot również mordował sikorki, nie pomogła obroża z dzwoneczkiem, ściągał ją używając klamki od sypialni i fotela

Mimo że był kastratem wdałał się w bójki z innymi kotami które nawiedzały ogród.