W Śnieżynkowie. Część I.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 17, 2008 21:58

JustiSuzi pisze:Nie no trzeba babie przyznać, że z taką wyobraźnią powinna książki pisać :twisted:
PS: Moja Suzi przestała drzeć japę, w domu zapanował właśnie błogi spokój...


No, a przy tym ma kobita głowę do interesów!

A może Suzi chciała tylko sprawdzić, czy ją mimo wszystko pokochasz?

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 17, 2008 22:01

ossett pisze:
JustiSuzi pisze:Zawsze miałam białe koty, to nie mój pierwszy raz z kotem w domu ale takiego szaleństwa jeszcze nie widziałam. Własnie tylko transporter sprawia że staje się normalna. Była przerw w rujce 5 dni które z dr chciałyśmy wykorzystać na odrobaczenie i doszczepienie ale się nie udało.Może powiecie mi jak usunąć zapach kociego moczu z mieszkania? Czym wyczyścić kanapę? Kołdry i koc spisałam na straty.

No, ocet jest bardzo dobry(czytałam o tym w jednym z poradników i z powodzeniem stosuję). Polałabym tą kanapę octem. Ale chyba sa jakies inne środki.

Cytryna i jakiś neutralizator sklepowy, nie pamietam nazwy.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 18, 2008 9:48

Jana pisze:Nigdy nie będzie dobrze :(

Dziś króciutko rozmawiałam z p. Kamilą - pod tują pojawił się młody (ponoć półroczny) biały, zielonooki kotek z przetrąconą łapką :cry: I nie dziki...


Jana pisze:No i jest do doopy :roll:

Biały Czapeczka jest oswojonym kociakiem :( Ma ok. 5 miesięcy, łapka cała, ale poduszeczki dramatycznie zdarte, boleśnie. Poza tym ma kk. Jest wystraszony, ale już mruczał :(

Muszę go zabrać wieczorem z lecznicy. DOKĄD?! :crying: :crying: :crying:



Jana pisze:Czapeczka jest prześliczny, cały bialutki z "czapeczką" z włosków, które na końcach są czarne (taka dymna, a raczej srebrzysta, nie wiem czy mu nie zniknie jak urośnie). Ma brytkowatą budowę, okrągłą mordkę. Wzruszająco przestraszony i zagubiony, mruczał kiedy miziałam go po brzuszku... Prześliczny.


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=60331&start=1203

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 18, 2008 11:30

Wzięłabym go na tymczas, bo takie kociaki szybko domy znajdują,
gdyby znalazł się transport do Trójmiasta.
Jednak w obecnej sytuacji kociak musiałby zostać zaszczepiony
i ktos musiałby przetrzymać kociaka minimum dwa tygodnie, do
wyrobienia odporności. Chyba, że znajdzie sie ktos kto go przygarnie.
Szkoda kota, tym bardziej, że to domowy pieszczoch, nie da sobie rady.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Czw wrz 18, 2008 13:11

Never pisze:Dziewczyny, zaraz mnie szlag trafi, normalnie k..... chora jestem, więc proszę o wybaczenie, ale kto k.... ze mną idzie zamordować baibszona?

http://www.allegro.pl/item440040862_eur ... uktor.html

:evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
kurna znalazł się europejski biały brytyjski, normalnie żeby temu babiszonowi cycki uschły!!!


Ja chętnie pójdę z Tobą ;) Ktoś pisał do tej niedoedukowanej 'kobiety'? Ma tez 'reprodeuktora' pekinczyka czystej krwi bez rodowodu i po rodzicach tez bez rodowodu ale czystej linii :evil: nóż się w kieszeni otwiera...

foranimals

 
Posty: 117
Od: Śro lip 30, 2008 13:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 18, 2008 16:33

kotiko, dziękuję ale to byłoby straszne ryzyko jednak :( Poza tym masz teraz tyle na głowie, że nie mogłabym ci jeszcze dokładać.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 18, 2008 18:02

Jana pisze:kotiko, dziękuję ale to byłoby straszne ryzyko jednak :( Poza tym masz teraz tyle na głowie, że nie mogłabym ci jeszcze dokładać.


Żaden z zaszczepionych wcześniej kotów nie zachorował. Mamy też surowicę w zapasie. A jeśli go wypuscicie, to czy to też nie będzie ryzyko.
Na każdym podwórku, czy w piwnicy może się zetknąć z tym wirusem,
że o innych rzeczach nie wspomnę.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Czw wrz 18, 2008 18:06

Never pisze:Dziewczyny, zaraz mnie szlag trafi, normalnie k..... chora jestem, więc proszę o wybaczenie, ale kto k.... ze mną idzie zamordować baibszona?

http://www.allegro.pl/item440040862_eur ... uktor.html

:evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
kurna znalazł się europejski biały brytyjski, normalnie żeby temu babiszonowi cycki uschły!!!


Nie ma sensu się tak denerwować. O ile pamiętam, to ona wystawia go już ponad rok, chyba nawet był o tym wątek. Tylko chyba ten pomysł z brytyjczykiem jest nowy. Zawsze będą takie osoby, dlatego staram się zbierać białe kociaki wystawiane na allegro.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Czw wrz 18, 2008 18:31

ossett pisze:
JustiSuzi pisze:Nie no trzeba babie przyznać, że z taką wyobraźnią powinna książki pisać :twisted:
PS: Moja Suzi przestała drzeć japę, w domu zapanował właśnie błogi spokój...


No, a przy tym ma kobita głowę do interesów!

A może Suzi chciała tylko sprawdzić, czy ją mimo wszystko pokochasz?



Ta kupa sierści jest moim wymarzonym kotem i do tego spadła mi z nieba. Kocham tego sierściucha ale nie mogę przez nią zostać bezdomna :)
Mój poprzedni biały kot był ideałem. Został przywiezony z Ukrainy gdzie podczas służbowego wyjazdu poznałam panią która całe życie ma tylko białe koty. Ułożony, dystyngowany z manierami :) Niestety gdy się rozwodziłam z mężem podzieliliśmy majątek lecz kota podzielić się nie dało. Mąż zatrzymał kota a ja się zgodziłam, nie chciałam zabierać go na poniewierkę z domu w którym jest szczęśliwy. Jak się ustatkowałam znowu zatęskniłam za kotem. Szukałam białasa i bęc... wracałam ze spaceru a dzieci w parku kotem rzucają i to białym.... W pierwszej chwili pomyślałam że mój Simek prysnął od pana ale to było nie możliwe. Zabrałam dzieciakom kota. Przez 3 dni spała i nic nie jadła tylko piła wodę. Musiałam ją wykąpać bo się ruszała od pcheł. Świerzb w uszach, rozbity nos, zapalenie sutka, ogólnie była po prostu obita albo wypadła komuś z okna. Szukałam z wetem właściciela ale nikt się nie zgłosił.
Została jasna cholera ze mną. Dała mi popalić ale poczekam jeszcze jak będzie po sterlce mam nadzieję że jej przejdzie.

JustiSuzi

 
Posty: 31
Od: Wto wrz 16, 2008 22:41
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 18, 2008 19:27

kotika pisze:
Jana pisze:kotiko, dziękuję ale to byłoby straszne ryzyko jednak :( Poza tym masz teraz tyle na głowie, że nie mogłabym ci jeszcze dokładać.


Żaden z zaszczepionych wcześniej kotów nie zachorował. Mamy też surowicę w zapasie. A jeśli go wypuscicie, to czy to też nie będzie ryzyko.
Na każdym podwórku, czy w piwnicy może się zetknąć z tym wirusem,
że o innych rzeczach nie wspomnę.


Oto Czapeczka.

Obrazek

Oczywiście pod tuję nie wrócił, to byłby wyrok.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 20, 2008 0:25

Zdrowo to on nie wygląda. Dobrze, że go te 70 kleszczy nie zjadło żywcem.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 20, 2008 8:57

JustiSuzi pisze:
ossett pisze:
JustiSuzi pisze:Moja Suzi przestała drzeć japę, w domu zapanował właśnie błogi spokój...

A może Suzi chciała tylko sprawdzić, czy ją mimo wszystko pokochasz?


Dała mi popalić ale poczekam jeszcze jak będzie po sterlce mam nadzieję że jej przejdzie.


Mam do czynienia z białym kotkiem (kotką), po raz pierwszy w zyciu, ale wydaje mi się, że one są wyjątkowo wrażliwe.
Suzi miała okropne przejścia i musi jakoś dojść do siebie.
Ta moja fizycznie nie cierpiała, ale jej psychika została bardzo zraniona. Jakieś dwa miesiące temu zachowywala sie okropnie, strasznie sie darła i bardzo mnie lała swoją malutka łapką; dziewczyny pisały, że po 2 miesiącach się wyciszy i rzeczywiście -teraz to jest mały aniołek i pieszczoszek, nawet inne spokojne koty toleruje, ale widać ,że bardzo sie boi i na wszelki wypadek, gdy jej sie wydaje,że coś jej grozi stara sie byc bardzo groźna (a jest maleńka...).

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 20, 2008 9:44

Zgadzam się, białę koty są trochę inne. Przeczytałam topik Aleksandra Większego i potwierdzam wszystko co napisał jego Pan. Miejsce nie ma znaczenia, każdy dom jest dobry byle była szama :) Mój poprzedni kot jeźdzł z ex mężem na ryby i był bardziej zdyscyplinowany niż jego kumpel pies. Mieszkał ze mną w trzech domach. Najpierw u mamy jeszcze przed ślubem, potem wynajęte mieszkanie, a potem własny dom z ogrodem. Nigdy nie robił scen, chyba lubił przeprowadzki i cały bałagan z nimi związany. Kartony, folia z bąbelkami dzika orgia :) Mam nadzieję że Suzi odzyska równowagę i nie stanie się kocią zakałą rodu białasów.
PS: Mój kot również mordował sikorki, nie pomogła obroża z dzwoneczkiem, ściągał ją używając klamki od sypialni i fotela :) Mimo że był kastratem wdałał się w bójki z innymi kotami które nawiedzały ogród.

JustiSuzi

 
Posty: 31
Od: Wto wrz 16, 2008 22:41
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob wrz 20, 2008 10:42

JustiSuzi pisze:Zgadzam się, białę koty są trochę inne. Przeczytałam topik Aleksandra Większego i potwierdzam wszystko co napisał jego Pan. Miejsce nie ma znaczenia, każdy dom jest dobry byle była szama :) Mój poprzedni kot jeźdzł z ex mężem na ryby i był bardziej zdyscyplinowany niż jego kumpel pies. Mieszkał ze mną w trzech domach. Najpierw u mamy jeszcze przed ślubem, potem wynajęte mieszkanie, a potem własny dom z ogrodem. Nigdy nie robił scen, chyba lubił przeprowadzki i cały bałagan z nimi związany. Kartony, folia z bąbelkami dzika orgia :) Mam nadzieję że Suzi odzyska równowagę i nie stanie się kocią zakałą rodu białasów.
PS: Mój kot również mordował sikorki, nie pomogła obroża z dzwoneczkiem, ściągał ją używając klamki od sypialni i fotela :) Mimo że był kastratem wdałał się w bójki z innymi kotami które nawiedzały ogród.


To ciekawe co piszesz; ta moja mała sprawia takie wrażenie, jakby chciała ze mna wszędzie chodzić(najchętniej w moich ramionach) i przyglądać wszystkiemu co robię; do schroniska oddano ją zamotana w paskudne szelki, a więc zabierali ja na spacery...
Ten topik Aleksandra Większego jest na Miau, jak rozumiem. Muszę go przeczytać.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 22, 2008 9:19

zastanawiam się czy wstawiając ogłoszenia swoich tymczasów na allegro nie mozna by umieszczać apelu o ignorowanie tego typu handlarzy?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia i 49 gości