Po drugiej stronie siatki - schronisko łódź

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 24, 2007 11:24

Femko, czy wyniki sekcji Pusi potwierdziły to, że ona umarła z głodu?

Oskarżenia rzucać jest najłatwiej. Gdyby panleukopenia wtedy była w schronisku nie byłoby już Berbeci Magiji, Layli i Gryfika, Freyi. Nie jedna z nas z przyczyn wyższych ma niezaszczepionego kota, nikt nie ryzykowałby życiem tych zwierzaków i nie jechał do schroniska wiedząc, że jest tam panleukopenia. Jak wygląda obecnie sytuacja? Myślę, że potwierdzić/zaprzeczyć temu że w schronisku jest panleukopenia mogą tylko szczegółowe badania.

Ja nie potrzebuję orderów, ikonek, oklasków. Dla mnie największą zapłatą za to co robię jest widok uratowanego kociego życia. I dlatego robię to co robię. I nie przestanę.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt sie 24, 2007 11:33

nie kwestionuję pracy nad wyciąganiem kotów ze schroniska. Nie uważam, żeby ktokolwiek był w stanie wyeliminować choroby czy śmierć kotów.
Natomiast zawsze będę kwestionować zamiatanie problemu pod dywan i udawanie, że go nie ma.
Powtórzę raz jeszcze: zadeklarowałam bardzo konkretną pomoc w postaci dostarczania środków podnoszących odporność, antybiotyki, wykonywanie badań niezdiagnozowanych chorych kotów.
Od wolontariuszek usłyszałam, że nic się nie da zrobić, bo panleuko jest co roku, a od pani weterynarz, że wszystko ma i nie brakuje jej absolutnie niczego. Natomiast w kwestii badań się skontaktuje. To było miesiąc temu. Wczoraj z głodu (przez nie leczonyKK) umarła Pusia.



Ja naprawdę doceniam to, że wiele kotów znajduje domy. Ale bardzo bym jeszcze chciała, żeby pozostałych 80 miała szansę doczekać tej pięknej chwili.

Misiula, jestem naprawdę pod warżeniem Twojej ostatniej wypowiedzi, ale może w takim razie przestań przysyłać rozpaczliwe PW?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt sie 24, 2007 11:36

iwona_35 pisze:. ..no i na kociarni jest z 30 kotów[/i]


W łódzkim schronisku w kwietniu wg informacji pani wet było ok. 110 kotów (nie licząc maluchów), teraz, po inwentarzycji sprzed trzech tygodni wiadomo, że jest ich 96. W międzyczasie pojechało kilka, ale przybyły też nowe, więc taki jest mniej więcej stan liczebny na kociarni.
Chyba nie wymaga komentarza zestawienie tych dwóch liczb :(
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 24, 2007 11:39

iwona_35 pisze:Mamy przykłady ,że koty traktowano jak rzeczy , były kopane...umierały z głodu...
[/i]

przykro mi, że wtrącam trzy grosze, ale trudno powstrzymac się od słów najgorszych czytając to- obsługa poprzednia i scierwo ludzkie zwane weterynarzem, powinno być zgłoszone do okręgowej izby wet..o zakaz wykonywania zawodu(wet zostaje zawieszony do wyjaśnienia sprawy, potem jest kontrolowany)- jak czytam , nie tylko zwierzeta nie były leczone ale znęcano sie nad nimi !
to dobrze,że nastąpiła zmiana weterynarza i że mimo wszystko jest "monitorowany "przez wolontariuszy- ta historia nie jest pierwszą , o której słyszę-dlatego mysle,że działanie prawne ma sens, ten, kto czuje sie bezkarnie bedzie popełniał tę sama zbrodnię gdzie indziej, abstrahując od tego,że sam fakt wybierania zawodu przez zwyrodnialców (tzw. doktorzy śmierci ) świadczy o istnieniu najobrzydliwszej natury człowieka- wszystko dla pieniędzy ( z przykrością stwierdzam,że i takich wetów przyszło mi spotkać,:" po co leczyc kota, uspić, wie pani , ile kotow jest na świecie?"-cytat jednego z nich)

a co powiecie na informację od wolontariuszki wrocławskiego schroniska ( osobiście nie widziałam tego ,podkreslam, schronisko mam ok.60 km ode mnie), że karma, krórą przywożą ludzie do schroniska,jest sprzedawana przez pracowników schroniska- nawet jej proponowano, bo ma stadko kotów, zna panią, która zaopatruje sie w tania karmę sprzedawaną tam; boli mnie fakt,że o tym głośno i oficjalnie sie nie mówi, a dlaczego?- bo wolontariusze boją sie,że pracownicy gorzej będa traktowac zwierzęta...
słyszałam te zo kotku, który leżał pzrez miesiac na kociatnii ze złamaną nózką, bo wet czasu nie miał
Ostatnio edytowano Pt sie 24, 2007 11:55 przez alessandra, łącznie edytowano 2 razy

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt sie 24, 2007 11:44

Do Femki: Przepraszam Femko, myślałam że chodzi Ci przede wszystkim o kotka. Dyskutować z Tobą nie będę. Napisałaś mi PW o asie i na niego odpisałam i nie przeczę, że jestem Ci wdzięczna za odpowiedź, bo jestem, bardzo chętnie słucham rad, bo chciałabym trafić do jak najlepszego lekarza.
Oczywiście PW już Ci przysyłać nie będę. Przepraszam za kłopot.
Twojej ocennej postawy w stosunku do wolontariuszek schroniska nie podzielam.
W dyskusje dalsze również nie będę się wdawać - niczemu nie służą, a ja nie mam potrzeby ani się bronić, ani Ciebie o cokolwiek oskarżać.

misiali

 
Posty: 20
Od: Czw sie 23, 2007 12:48

Post » Pt sie 24, 2007 11:48

Femka pisze:
Powtórzę raz jeszcze: zadeklarowałam bardzo konkretną pomoc w postaci dostarczania środków podnoszących odporność, antybiotyki, wykonywanie badań niezdiagnozowanych chorych kotów.


CoolCaty niczego nie deklarowała, tylko ostatnio przez dwa tygodnie swojego urlopu jeździła codziennie do schroniska, podawała kotom antybiotyki, myła w ketakonazolu czy jak to się tam nazywa koty najbardziej zagrzybione, czyściła uszy i oczy, podtykała wetkom pod nos koty najbardziej potrzebujące opieki. Z rozmowy z dr Kwiatkowską wiem, że bardzo była Ani wdzięczna za tę konkretną pomoc na miejscu, przyjęła ją z otwartymi ramionami. Zaś co do badań to nie przypominam sobie sytuacji, aby wetka odmówiła zrobienia badań konkretnemu, wskazanemu przez nas kotu, kiedy prosiłyśmy ją o zrobienie takich badań.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 24, 2007 12:05

pisiokot pisze:
iwona_35 pisze:. ..no i na kociarni jest z 30 kotów[/i]




Aby mi nie zarzucono kłamstwa dodam, że na kociarni, tzn pod woliera przebywa teraz z 30 pare..kotów, sa to koty zaszczepione i o nie najbardziej się martwimy, poniewaz przezyły tzw kwarantanne...

Kwarantanna to miejsce zrobione w przedsionku , gdzie poustawiane sa paskudne małe klatki i duże, gdzie przetrzymywane sa koty przyniesione .
Tutaj umieralność jest największa, w tygodniu nie widzimy nawet ile odchodzi....
Maluchy przebywające w innych klatkach , również czasami po 5-6 w jednej
wiem że odchodzi mnóstwo

Czasami w ciągu miesiąca przybywa z 80 kotów w tym 50% maluchów

Im tez staramy się pomagac jak możemy

więc tak na prawde nie wiem ile w sumie przebywa np. teraz kotów ...

Wsród nich sa również wolnozyjące, które po kastrowaniu sa wypuszczane, czasami przychodzą z ogródków ...
czsami od karmicieli...

Dlatego zawsze pamiętamy ilość tych na kociarni..i te pilnujemy stąd ilość 30 :oops:
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt sie 24, 2007 12:09

Iwonko, dużo jeszcze macie do zaszczepienia, podrzucić parę groszy?

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt sie 24, 2007 12:13

Femka pisze:nie kwestionuję pracy nad wyciąganiem kotów ze schroniska. Nie uważam, żeby ktokolwiek był w stanie wyeliminować choroby czy śmierć kotów.
Natomiast zawsze będę kwestionować zamiatanie problemu pod dywan i udawanie, że go nie ma.
Powtórzę raz jeszcze: zadeklarowałam bardzo konkretną pomoc w postaci dostarczania środków podnoszących odporność, antybiotyki, wykonywanie badań niezdiagnozowanych chorych kotów.
Od wolontariuszek usłyszałam, że nic się nie da zrobić, bo panleuko jest co roku, a od pani weterynarz, że wszystko ma i nie brakuje jej absolutnie niczego. Natomiast w kwestii badań się skontaktuje. To było miesiąc temu. Wczoraj z głodu (przez nie leczonyKK) umarła Pusia.

Nie wiem, czy jest to "na miejscu", ale pozwolę się wtrącić, jako, że stoję trochę "obok" i wydaje mi się, że mogę w miarę obiektywnie spojrzeć na problem.
Dla mnie praca Wolontariuszek jest nieoceniona. Wiemy, że staracie się najlepiej jak potraficie, leczycie , szukacie domów etc. kosztem własnego czasu, życia prywatnego.
Myślę, że jednak Femce nie chodzi o to, żeby Wam odbierać należne Wam pochwały . Wg mnie Femce chodzi w skrócie o to, że chciała wspomóc Waszą pracę, tak, jak jest w stanie (czyli finansowo), feedback była taka, że wszystko jest OK, nic nie potrzeba. Natomiast za tydzień umiera Pusia - jak Femka pisze, powodem jest głód. Tu chyba chodzi o to "zderzenie" i tu jest problem.
Marcelibu
 

Post » Pt sie 24, 2007 12:16

pisiokot pisze:CoolCaty niczego nie deklarowała, tylko ostatnio przez dwa tygodnie swojego urlopu jeździła codziennie do schroniska, podawała kotom antybiotyki, myła w ketakonazolu czy jak to się tam nazywa koty najbardziej zagrzybione, czyściła uszy i oczy, podtykała wetkom pod nos koty najbardziej potrzebujące opieki..


a ja chyle czoła przed CoolCaty-brawo dziewczyno-jestes wielka

my za rzadko jezdzimy-mamy z tego powodu doła

schronisko to taki cięzki temat, rotacja zwierzaków jest ogromna, i to jest strasznie ciezkie do opanowania.
Niby łapie sie kontrole, i znów od nowa, nowe koty, nowe choroby,prawdziwa syzyfowa praca

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt sie 24, 2007 12:18

alessandra pisze:Iwonko, dużo jeszcze macie do zaszczepienia, podrzucić parę groszy?


:1luvu: :1luvu: szczepionki idą jak woda, teraz zakupiłysmy 5 szczepionek
dzieki BOENIE
dzieki aukcjom Puss, Renatty,anity5 ,Boo77 mamy pieniądze aby leczyc koty w domkach tymcz.
Teraz wysłałam 50zl ko-dzie na Bonusika, Jaaga rownież ma mnóstwo długów....więc nie będe Ciebie okłamywac..że każdy grosz na wagę zlota

ale przepraszam..nie zasmiecam
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt sie 24, 2007 12:25

Zapytam jeszcze raz Pusia miała robioną sekcję która potwierdziła śmierć z głodu i wykluczyła śmierć z innych powódów?

Femka chciała wspomóc naszą pracę mówiąc nam co i jak powinnyśmy robić, tonem władczej pani prezes, której nie można się sprzeciwić.
Ja dziękuję, nie taka pomoc jest potrzebna. Poza tym najłatwiej jest mówić, trudniej ruszyć się i zrobić to co się mówi samemu.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt sie 24, 2007 12:28

Marcelibu pisze:Myślę, że jednak Femce nie chodzi o to, żeby Wam odbierać należne Wam pochwały . Wg mnie Femce chodzi w skrócie o to, że chciała wspomóc Waszą pracę, tak, jak jest w stanie (czyli finansowo), feedback była taka, że wszystko jest OK, nic nie potrzeba. Natomiast za tydzień umiera Pusia - jak Femka pisze, powodem jest głód. Tu chyba chodzi o to "zderzenie" i tu jest problem.


Zgadzam się z toba, wiem jak Femce leży na sercu los kotów, wkońcu wzieła Pusie do siebie, walczyła o nią, na pewno emocje też zadziałały.

Schronisko , to paskudne miejsce, czasami mnie szlag trafia i też mam ochote wygarnąć nawet naszemu kochanemu wetowi, kierowniczce itd..
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt sie 24, 2007 12:33

mokkunia pisze:Zapytam jeszcze raz Pusia miała robioną sekcję która potwierdziła śmierć z głodu i wykluczyła śmierć z innych powódów?

Femka chciała wspomóc naszą pracę mówiąc nam co i jak powinnyśmy robić, tonem władczej pani prezes, której nie można się sprzeciwić.
Ja dziękuję, nie taka pomoc jest potrzebna. Poza tym najłatwiej jest mówić, trudniej ruszyć się i zrobić to co się mówi samemu.





Pusia miała zrobiony komplet wszystkich badań. Stan jej organizmu był doskonale znany. Sekcja zwłok wykazać mogła co najwyżej (przepraszam za ten naturalizm) zjedzenie wszystkich mięśni, bo ze względu na stan układu oddechowego nie była w stanie jeść normalnie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt sie 24, 2007 12:36

mokkunia pisze:Zapytam jeszcze raz Pusia miała robioną sekcję która potwierdziła śmierć z głodu i wykluczyła śmierć z innych powódów?

Femka chciała wspomóc naszą pracę mówiąc nam co i jak powinnyśmy robić, tonem władczej pani prezes, której nie można się sprzeciwić.Ja dziękuję, nie taka pomoc jest potrzebna. Poza tym najłatwiej jest mówić, trudniej ruszyć się i zrobić to co się mówi samemu.



może to nie był władczy ton tylko próba ograniczenia rozmowy do konkretów? Bez względu na to, co czuję, szkoda mi czasu i energii na bicie piany, wylewanie żalów, czego "się nie da". Zaproponowałam to, co mogło się dać. Bez załamywania rąk nad losem zwierząt, bo od tego zdrowia im nie przybędzie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot], Levika i 462 gości