Czaruś w swoim domku na resztę życia .

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 27, 2020 13:32 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

SabaS pisze:rozumiem Cię doskonale kicikici3, sama mam nadstan kotów, bo miałam być tylko domem tymczasowym , a wyszło jak wyszło.
Trzymaj kciuki, żeby wszystko się udało, żeby Czaruś się zaaklimatyzował i pokochał Dużych tak jak Ciebie. Wiesz, że gdyby coś nie wyszło, to powrotu do Ciebie nie ma :( Jestem z Ciebie dumna, że dałaś radę :ok:
Mocno zaciskamy kciuki i łapki za nowy domek Czarusia. Jeśli ta pani jest tak kontaktowa, to pewnie będziesz miała często zdawane relacje i kontakt się nie urwie.


Tak , musi mi zdawać relację, poza tym ją uprzedzałam że ile czasu ma kot aby się wysikać i że nie może nic nie jeść, dłużej niż dobę .Jakby miało być dramatycznie , że zacznie mijać półtorej doby a on sikać nie pójdzie , gdzie tutaj sikał 2 razy na dobę, to wiedzą że będzie musiał do mnie wrócić . Bo zdrowie najważniejsze i życie . Nie wiem czy będzie tam szczęśliwy jako jedynak, na początku tak się mi wydawało , ale w ostatnim czasie, tak pięknie bawił sie z Maćką ..być może że fakt bycia jedynakiem mu się spodoba .To dobrzy ludzie, zarówno pani jak i jej mąż są łagodni i wiem ze kochać go będą (zwłaszcza pani) ale mimo wszystko, strasznie mi jest źle . Pamiętam jego spojrzenie za mną, tą chęć abym go zabrała :cry: Czuje się znowu zawiedziony, nie rozumie dlaczego go to spotkało . A ja czuje się parszywie . Jak zdradziecka morda. :cry:
już nigdy nie wezmę kota na "tymczas" .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Pon sty 27, 2020 13:49 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

Wiadomo , że podświadomie teraz pragnę , aby się okazało że nie chce tam jeść albo nie sika i będzie musiał do mnie wrócić . Bo brakuje mi go tutaj bardzo. to co pokazał, jakim cudownym i słodkim kotem jest :cry: już takiego nie spotkam .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Pon sty 27, 2020 14:34 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

Statystycznie rzecz traktując kot jedynak lepiej się chowa i dłużej żyje niż w domowym stadzie. Jeśli to Cie pocieszy. Rozumiem Cię doskonale, bo sama nie mam żadnych psychicznych kwalifikacji na tymczasowanie, toteż co znajdę, to moje. W ten sposób powiększyłam w październiku grupkę o piątą małą koteczkę. Jest milusia, domowa, przeszczęśliwa, ale jednak zaburzyła i tak już nieidealne stosunki kociej społeczności. Choćby przez to, że łapie starszyznę za ogony i zaczepia do zabawy, gdy siedzą w kuwecie.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sty 27, 2020 14:57 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

Nie wiem czy cokolwiek , jest mnie w stanie pocieszyć na ten moment .Gdy mam przed oczami Czarusia , jego wzrok na mnie , to spojrzenie i jego wystraszone ciałko , szybkie oddechy . czuję się parszywie, jak najgorsza szmata , która kota "porzuciła"

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Pon sty 27, 2020 15:04 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

kicikici3 nie możesz tak myśleć :(
Uratowałać go i znalazłaś mu cudowny dom, a w swoim domu masz miejsce w razie W jak inny będzie w potrzebie...
Jeśli domek okaże tak cudowny jak piszesz, szybko się odnajdzie a jako jedynak będzie miał pieszczot pod dostatkiem :ryk: :201461 .
Zdawaj relacje na bieżąco co u Czarusia. Od początku Wam kibicuję.
Będzie dobrze, głowa do góry :1luvu:

makrzy

 
Posty: 1051
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Pon sty 27, 2020 15:11 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

makrzy pisze:kicikici3 nie możesz tak myśleć :(
Uratowałać go i znalazłaś mu cudowny dom, a w swoim domu masz miejsce w razie W jak inny będzie w potrzebie...
Jeśli domek okaże tak cudowny jak piszesz, szybko się odnajdzie a jako jedynak będzie miał pieszczot pod dostatkiem :ryk: :201461 .
Zdawaj relacje na bieżąco co u Czarusia. Od początku Wam kibicuję.
Będzie dobrze, głowa do góry :1luvu:



Domek wybrałam cudowny , widać że nawet mąż nowej opiekunki jest zauroczony i pro koci, ale Czaruś o tym wszystkim nie wie .
On czuje się porzucony , pewnie czeka aż wrócę po niego i zabiorę do domu .I tak będzie jeszcze długo :cry:
Nie nie ..juz nawet nie myślę o tym by kolejny kot się tu znalazł. Ja nie potrafię i nie chce oddawać . Dotąd każdy kot , który tutaj był -został.
Czuje się naprawdę parszywie .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Pon sty 27, 2020 15:13 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

Jakiś czas temu oddawalam kotkę siostrze. Nie znała domu mieszkania tego typu odglosow. Z ludzi znala mnie i koleżankę. Przez dwa dni mojego pobytu tam nie schodzila mi z rak, sploszona.następnego dnia po moim wyjeździe dostałam zdjęcie jak usnela na mojej siostrzeniec a dwa dni później wylegiwać się na biurku obok mojej pracującej siostry. To wyjątkowa kotka, koleżanka z którą się opiekowałam nią bardzo liczyła na to ze się nie zaadaptować i wbrew rozsadkowi będzie musiała ja wziąć. Nie musiała a teraz z radością ogląda zdjęcia koteczki. A gdy zobaczyłam kotkę miesiąc po oddaniu- w ogóle mnie nie pozmała.
Kicikici sorry, ale wpadasz trochę w ton histeryczny.. pomysł o kocie przede wszystkim. Otoczony czułością po tygodniu Ne będzie pamiętał ze miał inny dom! Nie personifikuj jego uczuć! Będzie dobrze. I...dzień na adaptacje to raczej trochę mało. Kot może dłużej nie jeść tam z przyczyn psychicznych jak i fizjologiczne przetrwa dłuższy okres.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon sty 27, 2020 15:18 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

Sorty za te dziwna gramatykę ale telefon mi poprawia. A ja za ślepa by na tym ekraniku coś skorygować
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon sty 27, 2020 16:42 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

Ja myślę właśnie o kocie . Bo ja sobie beczeć mogę, ale myślę o kocie , który na ten moment jest zestresowany , pewnie bardziej niż u mnie.
I nie pisałam że na adaptację ma dzień , bo wiem jak długo trwało u mnie wszystko , w końcu był tu ponad 3 tygodnie , więc nie można powiedzieć że go nie znam . Chodzi o to że niejedzenie dłużej niż dobę, zdecydowanie ma skutki negatywne, tak samo nie oddawanie moczu . U mnie co prawda po przyjściu jadł, ale na sikanie także czekałam bardzo długo i już byłam poważnie zaniepokojona, wówczas czytałam o tym i w którym momencie to już niebezpieczne i powinien wkroczyć wet .Czego bym nie chciała .
I nie uważam że histeryzuje (może tak to się odbiera), jestem w rozpaczy bo pierwszy raz oddałam kota . I póki co , nie umiem się cieszyć tym że go "uratowałam" i dałam mu szanse na dostanie życie , rozpieszczanego jedynaka w super domku . Racjonalne argumenty mnie się nie przebijają ,przez mój wewnętrzny lamęt i strach.
I nie , nie wierzę że za tydzień nie będzie mnie pamiętać ani domu .Bonifacy mój kot, po tym jak go wpierw zawiozłam do schroniska w Krakowie , bo mąż nie zgadzał się na drugiego kota , (a Bonifacy też był porzucony na osiedlu) , na mój widok wpadł w euforie , gdy przyjechałam tydzień później po niego, jak już męża skruszyłam. Myślę , ze gdybym pojechała tam za tydzień , to Czaruś chciałby ze mną wrócić , tak jak dziś chciał .

Tylko jedna osoba z forum, z którą rozmawiałam jakiś czas temu przez telefon, ostrzegała mnie ,że będę się czuć tak jak się czuje i miała rację.
Mam poczucie winy względem kota, czuję się jak zdrajczyni i wbrew rozsądkowi , podświadomie mam nadzieję że ta adopcja nie wyjdzie , a kot na dniach do mnie wróci .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Pon sty 27, 2020 17:13 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

Koty dość szybko zapominają. Nie poznają własnego rodzeństwa i mamusi. Poza tym, ponieważ są terytorialne, nie lubią dzielić terenu z innymi kotami - chyba że to zdeklarowane dzikusy -wtedy towarzystwo innych kotów działa na nie uspokajająco. Ja mam 3 dzikie i dwie domowe, i te dwie domowe wolałyby być jedynaczkami.
Edit: poczytaj wątek Bastet (dawnej Kociej Mamy), znajduje świetne domki, niańczy kolejne pokolenia kociaków i wszyscy są szczęśliwi.
viewtopic.php?f=46&t=196840&p=12280930#p12280930
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sty 27, 2020 17:27 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

:cry: Narazie tylko wyję i chodzę po mieszkaniu, chodzę i wyję . Pokój pusty bez Czarusia ..jak szybko można kota pokochać ?
Ja to byłam już chyba zakochana , gdy tylko do mieszkania go wprowadziłam.Dlatego tak walczyłam , aby go mąż do schroniska nie zawiózł .

Podziwiam te z Was, które od lat pomagają w ten sposób kotom , że dajecie radę . Ja się nie nadaję :cry: No nie nadaje się i już .
Zawsze marzyłam o takim milusim, cudownym rudasku z papelkowymi puckami .A musiałam go oddać komuś innemu . :cry:

Oby faktycznie zapomniał o mnie jak najszybciej i poczuł się bezpieczny i kochany , w nowym domku.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Pon sty 27, 2020 17:30 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

Zawsze możesz powiedzieć nowej pani to, co nam, i poprosić o kota, nie ze względu na niego, ale na Ciebie. Byle szybko, póki nie przywyknie do nowego miejsca.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sty 27, 2020 17:44 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

Jak ja mam przetrwać te najbliższe dni . Bo one będą najgorsze .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Pon sty 27, 2020 18:00 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

Rozumiem twój stan ducha bo ja mam tak samo. Dlatego nie nadaję się na dom tymczasowy, kocham od razu i tyle. Ale podstawowe pytanie: czy mąż by się zgodził na Czarusia w domu na zawsze? Bo jeśli nie a tak wynikało z tego co pisałaś to nie było wyjścia :( Chyba, że mąż się wahał i masz poczucie, że mogłaś go "urobić"....

aga66

 
Posty: 6737
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Pon sty 27, 2020 18:11 Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.

aga66 pisze:Rozumiem twój stan ducha bo ja mam tak samo. Dlatego nie nadaję się na dom tymczasowy, kocham od razu i tyle. Ale podstawowe pytanie: czy mąż by się zgodził na Czarusia w domu na zawsze? Bo jeśli nie a tak wynikało z tego co pisałaś to nie było wyjścia :( Chyba, że mąż się wahał i masz poczucie, że mogłaś go "urobić"....


Urabiałam go od początku a On od początku się nie zgadzał . Cały czas miałam nadzieję, że usłyszę "dobra zostaw se go, ale żadnego kota innego , nie chce widzieć już wiecej w domu, koniec " Miałam nadzieję jeszcze dzisiaj rano , gdy pisalam smsa , czy naprawdę muszę to robić . Zadzwonił i powiedział, że mogę sobie Czarusia zostawić, ale za to inny kot z naszej czwórki , musi znaleźć nowy dom , bo sam przyjedzie i zawiezie do schroniska . I podobne słowa słyszałam cały czas :( No i tak to wyglądało :( Taki był wybór . Żaden .

Powiedz czy oddałaś jakiegoś kota, zanim zrozumiałaś że się nie nadajesz i jak sobie radziłaś w tych pierwszych dniach , czy tygodniu albo dwóch , nim przyszły wieści i zdjęcia, świadczące że kot się zadomowił i jest zadowolony.
Bo ja nie umiem przestać płakać . Nic nawet od wczorajszej kolacji nie przełknęłam. Nie umiem . Czuję tylko rozpacz .I ciągle o nim myślę.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości