O tak, Bianka przeszła ogromną metamorfozę
Jest strasznym miziakiem, choć nie nakolankowym ( w sumie do nakolankowych nie byliśmy przyzwyczajeni). Przychodzi, dopomina się głaskania, jak za krótko- to upomina się krótkim i stanowczym miau lub kładzie się pod nogami, blokując przejście. Można ją potrzymać na rękach (Mefistofelka-Czarusia góra 15 sek.) i czasem nawet wtedy mruczy. Jest fanką piłki nożnej, nie opuszcza żadnego meczu.
A Logiś to taki dzidziol- wspina się, żeby go nosić na rękach i nie da się wtedy zestawić na ziemię. Daje się nosić TZtowi, więc gra.
One są bardzo niekłopotliwe i przyjaźnie nastawione do Baltazara, przez co jest dużo łatwiej.
Nie wiem czy mają raj, ale na pewno mają dużo miłości
PS.
Od jakiegoś czasu okazało się, że Baltazar też UWIELBIA noszenie na rękach
