MaPi napisała :
Wczoraj Dyzio zjadł wszystkie leki w świeżej wołowinie.
Oskar też dostał wołowinki i baaardzo mu smakowało.
Wypuściłam Dyzia z klatki, pochodził sobie i drapał w okienko.
Wyjęłam pierwsze z lewej okienko - bo ono jest najlepiej zabezpieczone
i trzymałam Dyzia jak siedział na parapecie i delektował się świeżym powietrzem.
Wyczesałam go jak oglądał świat za oknem. Miauczał, jak wrócił do klatki

Wczoraj długo siedziałam więc lokal został wywietrzony (można otworzyć okienka i je zablokować).
Wcale nie było zimno:) Maja szalała jak zwykle za piłeczką.
- - -
ja też dzisiaj spróbuję otworzyć to okienko z lewej strony