[WAW] Alkaida - perska terrorystka :) I Skunks od s.52 :(

[Neigh]

Kota:
a. nie ma instynktu samozachowawczego wobec psów. Ona niby wie, ze to jest pies........ale zachowuje się kompletnie bezmyślnie. Mogła mieszkać z psem. Niby wie, ze nie należy leźć ........ale też nie unika

b. kotów nie zna. W każdym razie nie ma dobrych skojarzeń. Na nie zdecydowanie bardziej warczy niż na psy.


c. generalnie wszystko można olać, byle się dopchać do człowieka - który będzie głaskał........Może by tak przyśpieszyć sterylkę? Namolna jest .....

[OKI]

Możesz przyspieszać, acz w tym wypadku wątpię, żeby pomogło na namolność

[Neigh]

Kot ma w nosie psy. Nie wiem jakim cudem nikt jej nie zeżarł pod tymi schodami. Musiała mieć zwyklego farta. Reguje histerycznie natomiast na człowieka energicznym krokiem po schodach schodzącego ( mój synuś na zwolnieniu). Schrzaniała jakby od tego zależało jej zycie.........

Dziwne.

Za mną chodzi, jak pies. Na koty nadal warczy jak durna. Przestały na nią już kompletnie zwracać uwagę. Uznały, ze psychol jakiś przyjechał - i tyle. Teo tylko zagaduje, zagląda do niej.........on szuka non stop kogoś do zabawy.

Acha i zaintrygowały ją frędzelki od chodnika. Czyli całkiem stracona nie jest.......

[Neigh]

Możesz przyspieszać, acz w tym wypadku wątpię, żeby pomogło na namolność

Na namolność to moze nie, ale na tempo wyprowadzki.......

[OKI]

Możesz przyspieszać, acz w tym wypadku wątpię, żeby pomogło na namolność

Na namolność to moze nie, ale na tempo wyprowadzki.......

[Neigh]

Kot nadal żyje:-) Chodzi i powarkuje..... ze zdumieniem zauważa, ze na nikim to nie robi wrażenia. Zakładam, ze w nieco bardziej nerwowym towarzystwie już by jej ktoś łomot spuścił dla tzw. proformy.

[OKI]

U mnie Szelma najpierw spuściłaby jej łomot, a potem wpadła w depresję... Neurotyczka jest

[Neigh]

Ale wiesz co? Martwię się ciut........ona nie wygląda na kota, który po prostu zwyczajnie lubi towarzystwo innych kotów. Lubi towarzystwo ludzi, olewa ptaka, psy są dla niej czymś na kształt wyposażenia domu.........

Koty to WROGOWIE.

Kłaki nie lecą TYLKO dlatego, ze moje kociejstwo ma ją w d...... No taka prawda. Ciekawe ile wytrzymają i ktoś w końcu Łysej ryja obije........


No bo weźcie ..........chodzi łysy kot po domu i warczy sam do siebie.........no oczywiście, nie mogła być normalna. w żadnym razie ........w końcu u mnie pomieszkuje........

Z drugiej strony jak ją ktoś pogoni, to moze zrozumie, zeby trzymać język za zębami. Stawiam na Melkę - ona tu jest od zaprowadzania porzadku.

6:1 dla Melki.........Ona niby bernardyna wychowała.........wiec źle Łysej wróżę.........

[OKI]

Coś w tym jest, nie bez powodu znalazła sobie podwórko, na którym nikt nie karmił i nie było żadnego kota. Dopiero zaczęły się złazić do jej żarcia
Miała fart, że ładna, to z głodu nie padła.

[rastanja]

Czyżby rozpieszczona jedynaczka będzie z niej? A może jeszcze się przekona? Wstyd jej, bo jest ogolona- nie chce się narażać na kpiny innych Twoich kociastych

[Neigh]

Coś w tym jest, nie bez powodu znalazła sobie podwórko, na którym nikt nie karmił i nie było żadnego kota. Dopiero zaczęły się złazić do jej żarcia
Miała fart, że ładna, to z głodu nie padła.

Ona ludzi lubi........ale zobacz nie usiłowała się przyłączyć do żadnego "kociego miejsca". Zwykle nowy kot usiłuje się trzymać grupy, nawet jak go pędzą "bo nie nasz". Ona się trzymała na uboczu.

Wiesz chore jest to, ze na moje suki nie reaguje W OGÓLE. przechodzi sobie koło nich bez gadania. Ruchy psów nie wywołują u niej reakcji - ani ucieczki.....ani warkotu. Kot się kurcze ruszyć 4 m od niej nie moze bo śpiewa, warczy, chodzi bokiem. Jeżyć nie ma czego.........

No nie jest ci ona kotolubna co tu kryć......

[Neigh]

Cóż zobaczymy..........w sumie ma farta, ze trafiła na moje stado....

Wprawdzie Melka długo nie wytrzyma - nie będzie ktoś jej stadu ubliżał.........w jej własnym domu.......także prędzej czy później w ryja zarwie. Zobaczymy co wtedy......

[salvadoredali67]

Ale wiesz co? Martwię się ciut........ona nie wygląda na kota, który po prostu zwyczajnie lubi towarzystwo innych kotów. Lubi towarzystwo ludzi, olewa ptaka, psy są dla niej czymś na kształt wyposażenia domu.........

Koty to WROGOWIE.

Kłaki nie lecą TYLKO dlatego, ze moje kociejstwo ma ją w d...... No taka prawda. Ciekawe ile wytrzymają i ktoś w końcu Łysej ryja obije........


No bo weźcie ..........chodzi łysy kot po domu i warczy sam do siebie.........no oczywiście, nie mogła być normalna. w żadnym razie ........w końcu u mnie pomieszkuje........

Z drugiej strony jak ją ktoś pogoni, to moze zrozumie, zeby trzymać język za zębami. Stawiam na Melkę - ona tu jest od zaprowadzania porzadku.

6:1 dla Melki.........Ona niby bernardyna wychowała.........wiec źle Łysej wróżę.........

Nie lubię Melki.
i Shrekuś nie lubi Melki.
taki gang jesteśmy co to nie lubi Melki.
wcale a wcale.
howgh.

bernardynów się nie wychowuje.
Bernardyny się kocha
bezwarunkowo i ślepo.

[OKI]

Coś w tym jest, nie bez powodu znalazła sobie podwórko, na którym nikt nie karmił i nie było żadnego kota. Dopiero zaczęły się złazić do jej żarcia
Miała fart, że ładna, to z głodu nie padła.

Ona ludzi lubi........ale zobacz nie usiłowała się przyłączyć do żadnego "kociego miejsca". Zwykle nowy kot usiłuje się trzymać grupy, nawet jak go pędzą "bo nie nasz". Ona się trzymała na uboczu.

No właśnie o to chodzi - znalazła pewnie jedyne podwórko w okolicy bez kotów. Nie-nor-mal-ne!
No ale cóż... nie lubisz normalnych

Wiesz chore jest to, ze na moje suki nie reaguje W OGÓLE. przechodzi sobie koło nich bez gadania. Ruchy psów nie wywołują u niej reakcji - ani ucieczki.....ani warkotu. Kot się kurcze ruszyć 4 m od niej nie moze bo śpiewa, warczy, chodzi bokiem. Jeżyć nie ma czego.........

No nie jest ci ona kotolubna co tu kryć......

Znaczy, trzeba jej znaleźć dom z kotolubnymi psami

[Neigh]

Są bernardyny i bernardyny. Ten mój jest taki prawie. Znaleziony na jezdni półprzytomny.........historia do poczytania na dogo.

W każdym razie razu pewnego został zaaresztowany i 3 dni siedział w karcerze po złapaniu do gęby kociaka. Jakie miał zamiary nie wiadomo - w każdym razie kociak był w pysku, a nóżka malowniczo na zewnątrz........

Melka dostała furii - nie będzie Niemiec pluł nam w twarz.......ni niby bernardyn dzieci do pyska brał. Bernardyn zarwał po ryju - został zaaresztowany i 3 dni siedział w wiatrołapie........To tez długa historia. Kiedyś to wszystko opiszę:-)