sosna pisze:Miejmy nadzieję, ze tutaj teraz będzie współpraca, grunt żeby były adopcje i nadal stała pomoc
adopcje tak
pomoc nie
jak tylko pojawi się pomoc, adopcje zostaną wstrzymane całkowicie.
Mamy do czynienia ze zbieraczką, z chorobą. Nie ma szans na uratowanie wszystkich zwierząt.
Pomoc? ok, bardzo chętnie się włączę, ale pod warunkiem, że organizowaną przez organizacje: Viva! i PDZ. Wtedy mogę się zobowiązać, że będę dokładać się regularnie do leczenia zwierząt, ale... na konto tych fundacji. Nie dołożę grosza do faktury za prąd zbieraczce i mam nadzieję, że pewnego dnia zwyczajnie nie będzie miała za co kupić żarcia. Tylko i wyłącznie to jest w stanie zmusić ją do oddania zwierząt.
Wierzę, że to biedna i schorowana kobieta, to przecież oczywiste. Nikt całkiem zdrowy nie organizuje takiego obozu koncentracyjnego. Tyle, że nie rozumiem, dlaczego zwierzęta oddaje się w ofierze tej pani, żeby się lepiej poczuła. Od leczenia są lekarze, a nie zabawki w postaci żywych zwierząt. Skoro ta pani ma tylu przyjaciół, to może pomogą oni tej biednej kobiecie wyzdrowieć? A zwierzęta niech oddadzą do leczenia i adopcji.