KOCINIEC,czyli DT u Seji II- REJCIA W DS!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 22, 2011 16:26 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II-Witek w DS bardzo chory...

Napiszę do niej maila- wypunktuję co i jak , może coś trafi ?
Wyśle maila do Łukucia .

Jestem przerażona!

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Czw gru 22, 2011 16:35 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II...na minusie -214,27zł

seja pisze:- zdjęcie z 18.11.2011.

Obrazek


Stan zapalny ... ??


Trafiłam tutaj, bo tytuł wątku mnie poruszył. Przepraszam, że się wtrącam, ale ten kotek na zdjęciu ma stan zapalny dziąseł na całej górnej szczęce. Dolnych dziąseł nie widać dokładnie. Na podglądzie widać wyrażnie. A na dziasła mam wyczulenie, przerabiałam i z psem i z kociakiem.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Czw gru 22, 2011 16:56 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II-Witek w DS bardzo chory...

ewka63, masz rację. Dopiero jak zapisałam i powiększyłam u siebie na kompie fotkę, to widać szczególnie dobrze po prawej stronie stan zapalny dziąseł 8O A stany zapalne w jamie ustnej są powiązane z nerkami - nie piszę, że tylko i wyłącznie. Ale na pewno na diagnozę kalici jakoś tak sceptycznie patrzę - ALE: to tylko moje luźne gdybania :roll:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Czw gru 22, 2011 17:01 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II-Witek w DS bardzo chory...

Ok , ale czy to wygląda na ostre plazmocytarne zapalenie dziąseł wymagające usunięcia wszystkich zębów ??

Jeszcze jedno , w przypadku odwodnienia poziom mocznika rośnie.
Norma 70/80 , on miał 90, czyli nie dramat i nie ma sensu płukać kota...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Czw gru 22, 2011 17:45 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II-Witek w DS bardzo chory...

Boję się, że prawda była taka :
-Witek czymś się struł i wymiotował.Odwodnił się.
-właściciel zwrócił uwagę wetowi , że ma katar, łzawią mu oczka (normalne w pierwszych 2 tygodnia zadamawiania , kot nabiera odporności na nowe bakterie - to tak bardzo generalizując)
-wetka , zajrzała do książeczki, zauważyła, że nie szczepiony albo o tym napomknięto .
- pobrano krew, wyszło odwodnienie, mocznik podwyższony - co jest normalne przy odwodnieniu.
Wyszła leukocytoza, norma , bo to też może mieć związek z odwodnieniem, zatruciem, wymiotami.
Nie wiem jak duża ta leukocytoza, ale pewnie była troszkę ponad normę.
-wetka zajrzała do pyszczka i zobaczyła dziąsła i kamień na zębach i powiedziała o tym ostrym plazmocytarnym zap. dodała to wszystko i wyszła jej kalciwiroza...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Czw gru 22, 2011 17:55 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II-Witek w DS bardzo chory...

Szejbal pisze:Ale metacamu nawet jednorazowo nie powinno się podawać...

Domyślam się, co czujesz :(

Szejbal , nie wiem .
Nie będę snuć teorii.

EDIT : treść
Ostatnio edytowano Pt gru 23, 2011 11:52 przez seja, łącznie edytowano 2 razy

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Czw gru 22, 2011 17:57 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II-Witek w DS bardzo chory...

Asia, ale z drugiej strony wiesz ile chorób się u Ciebie przewineło w tym roku :( Witek trafił do Ciebie razem z Wiktorem i czarnym braciszkiem Wiktora, Wiktor b długo kichal krwią zanim doszedł do siebie, czarny braciszek nie przeżył pomimo że byl praktycznie dorosłym kotem, Witek jakoś najlepiej się z nich trzymał...nie wiem czy później chorował i czy dostawał i jakie leki...wiadomo to wszytsko nie jest obojętne...teraz mega stres, zmiana domu, możliwe ze coś co było uspione teraz wyszło ze zdwojoną siłą, wszytskie opcje trzeba przyjąć i przeanalizować, ale fakt faktem wszytskie wiemy jacy sa weterynarze i jak potrafią partolić :| fajnie byłoby wiedzieć u jakiego weta leczą Witka i przeanalizować z nim przebieg chorób i leczenia dotychczasowy i skonsultować z innymi weterynarzami....zaproponuj to domkowi, pomoc, choćby i merytoryczną
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw gru 22, 2011 20:54 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II-Witek w DS bardzo chory...

Marea pisze:Asia, ale z drugiej strony wiesz ile chorób się u Ciebie przewineło w tym roku :( Witek trafił do Ciebie razem z Wiktorem i czarnym braciszkiem Wiktora, Wiktor b długo kichal krwią zanim doszedł do siebie, czarny braciszek nie przeżył pomimo że byl praktycznie dorosłym kotem, Witek jakoś najlepiej się z nich trzymał...nie wiem czy później chorował i czy dostawał i jakie leki...wiadomo to wszytsko nie jest obojętne...teraz mega stres, zmiana domu, możliwe ze coś co było uspione teraz wyszło ze zdwojoną siłą, wszytskie opcje trzeba przyjąć i przeanalizować, ale fakt faktem wszytskie wiemy jacy sa weterynarze i jak potrafią partolić :| fajnie byłoby wiedzieć u jakiego weta leczą Witka i przeanalizować z nim przebieg chorób i leczenia dotychczasowy i skonsultować z innymi weterynarzami....zaproponuj to domkowi, pomoc, choćby i merytoryczną


Marzenko , ja absolutnie nie neguję , tego że Witek może być chory i że to może być coś poważnego.
Przeraża mnie to w jaki sposób Witek jest leczony, bo przy moczniku 90 rozważana była eutanazja!
Przy moczniku 90 na wejściu po wyrzyganym i odwodnionym ...nie robi się dalszych badań tylko skazuje się kota na płukanie z mocznika...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Czw gru 22, 2011 20:55 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II-Witek w DS bardzo chory...

Dostałam maila zwrotnego , z domu Witka.

Pojedzie jutro do redłowa.

Ulżyło mi.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pt gru 23, 2011 10:39 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II...na minusie -214,27zł

seja pisze:Niestety po badaniach krwi weterynarz potwierdził, że Witek ma kalicywirozę- upewniłam się ,rozmawiałam z dr Łukuć , po zwykłej morfologii nie da się powiedzieć , że to na bank jest kalci.

nerki pracują mu jeszcze w miarę dobrze więc podjęliśmy się z mężem leczenia - tu mi włosy na głowie dęba stanęły...bo gdyby nie te nerki w miarę, to by go uśpiono...??

odwodnienie sprawiło, że ciężko było znaleźć u niego żyłę do której można by podłączyć kroplówkę.
Każdego dnia podawałam mu kroplówkę podskórnie, która go trochę odżywiła. Dzięki temu udało mu się dziś założyć welfron i może zacząć otrzymywać antybiotyk i sterydy.

- 2 tygodnie nawadniania podskórnego i dopiero teraz można było mu założyć wenflon ?
Coś nie jest ok...
Sterydy ? Po 2 tygodniach ? Sterydy rozumiem jakby było jakieś zapalenie płuc , co przy kacli ma rację bytu...ale to można domięśniowo ... i nie trzeba czekać 2 tygodnie na wenflon...

Niestety ma tylko 20 % szansy na to że uratujemy mu ząbki.
- zdjęcie z 18.11.2011.

choroba jest już w zaawansowanym stadium.
- nie wiedziałam , że calci ma stadia...bo generalnie jest się nosicielem...

Za dużo rzeczy mi tu nie pasuje...


Domek Witka nigdzie nie napisał, że chcieli kota uśpić.
Nigdzie też nie jest napisane, że była to tylko morfologia.
Co do ząbków, mój weterynarz badając mojego kota również poinformował nas, że jest taka możliwość, iż Batman ma plazmocytarne zap. dziąseł i przedstawił ewentualny plan leczenia tej choroby. Co nie znaczyło wcale, ze zęby będzie mu wyrywać. Najpierw próba leczenia.

Mam dwa kociaki adoptowane i coś nie bardzo mi się podoba Twoja nagonka na domek Witka, jak również stwierdzenie, że wet leczący obecnie jest szarlatanem. Ja adoptując moje koty, dostałam całą historię choroby, całą dokumentację medyczną, którą mogłam przedstawić swojemy weterynarzowi. Nie odwrotnie.

Piszesz co wet stwierdził - dla mnie to są fakty. Piszesz również to co Tobie się wydaje - sorry, ale to chyba jest gdybanie. Biorąc pod uwgę, że przed adopcją Witka, ani Ty, ani Twój wet nie stwierdzili stanu zapalnego dziąseł ( choć był ewidentny) to trochę chyba jest nie fer wydawać oskarżające opinie tym, którzy chorobę stwierdzili, prawda?

Ja rozumiem, że mając kilka kotów na tymczasie, mozna nad wszystkim nie panować. Ale po fakcie, chyba należałoby może domkowi pomóż, niż od razu atakować?
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Pt gru 23, 2011 11:35 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II...na minusie -214,27zł

ewka63 pisze:Domek Witka nigdzie nie napisał, że chcieli kota uśpić.
Nigdzie też nie jest napisane, że była to tylko morfologia.
Co do ząbków, mój weterynarz badając mojego kota również poinformował nas, że jest taka możliwość, iż Batman ma plazmocytarne zap. dziąseł i przedstawił ewentualny plan leczenia tej choroby. Co nie znaczyło wcale, ze zęby będzie mu wyrywać. Najpierw próba leczenia.

Mam dwa kociaki adoptowane i coś nie bardzo mi się podoba Twoja nagonka na domek Witka, jak również stwierdzenie, że wet leczący obecnie jest szarlatanem. Ja adoptując moje koty, dostałam całą historię choroby, całą dokumentację medyczną, którą mogłam przedstawić swojemy weterynarzowi. Nie odwrotnie.

Piszesz co wet stwierdził - dla mnie to są fakty. Piszesz również to co Tobie się wydaje - sorry, ale to chyba jest gdybanie. Biorąc pod uwgę, że przed adopcją Witka, ani Ty, ani Twój wet nie stwierdzili stanu zapalnego dziąseł ( choć był ewidentny) to trochę chyba jest nie fer wydawać oskarżające opinie tym, którzy chorobę stwierdzili, prawda?

Ja rozumiem, że mając kilka kotów na tymczasie, mozna nad wszystkim nie panować. Ale po fakcie, chyba należałoby może domkowi pomóż, niż od razu atakować?


Czy myślisz , że ja do domku napisałam jakiś oskrażycielski mail, że nie wiadomo co robi, że kota zabija ??
NIC Z TYCH RZECZY!

Teraz jestem panikarą i histeryczką, bo przez bałwochwalcze ufanie jednemu wetowi zabiłam 1 kota -Willuś przez sterydy ; a drugiego torturowałam przez kilka miesięcy , po to by ostatecznie go uśpić z powodu nowotworu , i przerzutów , którego przeoczyło kilku wetów-Misia .

Najpierw napisałam tu, bo miałam wątpliwości, co do leczenia, w międzyczasie pojechałam i skonsultowałam to co mi powiedziano z Wetem i tylko bardziej się przestraszyłam.

W tej chwili to mnie atakujesz.

Jest mnóstwo nieścisłości w postępowaniu weta...plus przejrzałam opinie na temat lecznicy i wśród zachwalających sterylki,szczepienia , profilaktykę dentystyczną, znalazłam takie o wielomiesięcznym naciąganiu i o tym że trafną diagnozę postawił inny wet...


Nieścisłości jedne z wielu:
- to calciwiroza postawiona na tle jednej morfologii - co skonsultowałam z Wetem i usłyszałam , to samo co wiem, czyli żeby to stwierdzić na 100% trzeba zrobić test PCR, owszem stan ogólny kota plus morfologia , można powiedzieć, że być może to kalci, ale wet jest absolutnie pewien , że to to i nie szuka nic innego.
- leukocytoza i podwyższony mocznik -standard przy odwodnieniu i całonocnym rzyganiu ,przy normie 70/80- to 90 mocznika to nie dramat żeby kotu zakładać wenflon i płukać - to młody kot niecałe 1,5 roku.
Gdzie kreatynina ?
- co Szejbal zauważyła - metacam - nefrotoksyczny i wet podejrzewający uszkodzenie nerek , nie powinien takiego leku nawet jednorazowo podawać.


Do domku napisałam maila w którym grzecznie napisałam, o swoich obawach, opisałam kalci jak przebiega, napisałam ,że jeżeli wet chce usuwać całkowicie wszystkie zęby to powinien pobrać wycinek i wtedy się upewniać że to plazmocytarne zap.dziąseł , a nie z miejsca mówić , że trzeba będzie usunąć wszystkie zęby... nawet bez jednej próby pobrania wymazu i zrobienia antybiogramu i zastosowania antybiotyku...czy usnięcia kamienia nazębnego... i wypunktowałam wszystkie nieścisłości, to co mnie zaniepokoiło.
Właścicielka wie, co i jak, ja jestem osobą 3cią i nie wiem wszystkiego, ale jeżeli na podstawie tego co wypunktowałam , co mnie zaniepokoiło, pojawiają się wątpliwości i chcą skosultować Witka z innym wetem , to jestem już bardziej spokojna... ale i tak drugą noc z rzędu mam problem , żeby zasnąć, bo tak się martwię...

EDIT : maile wykasowałam , bo nie mam prawa ich publikować.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pt gru 23, 2011 11:55 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II-Witek w DS bardzo chory...

Seja, nie atakuję Cię, ani mi to w głowie. Wiem, że się martwisz. Ale może popełniłam błąd wchodząc na ten watek? Ja czytając to co napisałaś, tak a nie inaczej to odbieram. Podejrzewam, że nie tylko ja. Ale weszłam tutaj "z zewnątrz" i tak to wygląda.
Jeszcze raz chcę Cię zapewnić, że nie mam zamiaru Cię atakować. Ja też starciłam kotka ( 1,5 roku miał) bo akurat ten a nie inny wet miał dyżur w weekend. Też zarzucam mu rzeczy, których nie zrobił, choć prosiłam, co nie znaczy, że inny mógł Tolusia uratować na pewno.
Po za tym, wydaje mi się, że lepiej wypłukać 90 mocznika niż 190, a dziąsełka leczyć zanim pojawią sie nadżerki w pyszczku. Nie odebrałam również stwierdzenia weta, do którego poszedl domek Witka, że będą mu te zębiska wyrywać. Napisałaś, że jest taka możliwość, że trzeba będzie usunąć. To samo mam z moim kotem. Wet powiedział nam, że takie zapalenie leczy sie miesiącami, a jeśli nie skutkuje leczenie może być mozliwośc usunięcia ząbków.

Prawdą też jest to, że wydałaś do domku stałego kociaka chorego, o czym sama nie wiedziałaś. Dlatego spróbuj zrozumieć tych ludzi, że dla nich też jest to zaskoczenie. Oczywiście, każdy, nawet najzdrowszy kot mógłby zachorować, ale jeśli się wie, że kociak, którego biorę z tymczasu, jest chory lub ma słabą odporność, lub przebył wczesniej jakieś choroby, wtedy nie ma tego czynnika zaskoczenia. Wiem na co ewentualnie sie przygotować, psychicznie również.
A po za tym, chwała Ci za to, że ratujesz te koty. Nie jesteś w stanie przewidzieć ani zapobiec wszystkiemu. A domek Witusia najwyraźniej chce o kociaka zadbać należycie. Napisali do Ciebie, bo dla Nich to szok najprawdopodobniej. Więc nie miej im za złe i nie gdybaj, że dopuścili do zatrucia się czymś kociaka, bo tego nie wiesz.
Co do wetów, to juz napisalam, sa różni.
Pozdrawiam i zyczę, żeby przed świętami cokolwiek udało się ustalić na pewno.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Pt gru 23, 2011 12:05 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II-Witek w DS bardzo chory...

ewko63 - może masz taki styl pisania, ale ja oba Twoje wpisy odebrałam jeśli nie jako atak, to przynajmniej ciężką pretensję do seji.
A ona martwiła się tym, że weterynarz, do którego trafił kotek ma dość oryginalne podejście do leczenia. :roll: Seja nie napada na Dużych Witka - stwierdza jedynie, że kot mógł się czymś podtruć ( w każdym domu istnieje taka możliwość - farba na ścianie, tapeta, płyn do mycia naczyń, mydło, etc.) i stąd mogły się wziąć wymioty, odwodnienie kota a w związku z tym takie a nie inne wyniki. A niestety i weci i lekarze "z wizją i rentgenem w oczach" się zdarzają a ich pomyłki nieraz kryje ziemia :( .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt gru 23, 2011 12:59 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II-Witek w DS bardzo chory...

Byłabym nieodpowiedzialna gdybym nie zakładała,że kot może być nosicielem czegoś...patrząc na moją historię z chorobami.
Witek w dniu adopcji nie kichał, nie kaszlał, nie miał brzydkiej wydzieliny z oczu.
Standardowy wet przylepiłby mu etykietkę zdrowy, tłusty.

Wiem ,też że pierwsze 2 tygodnie w nowym domu to stres i różne badziewie może wyjść , uprzedzałam DS o tym i miałam tego pełną świadomość.
Caruś w nowym domku podkichiwał, ale sporadycznie kulał u mnie...co tłumaczyłam tym ,że 3kg kota było ujeżdżane przez rozamorzonego Wiktora 5.6kg , kiedy Caruś leżał na boku...cóż najczęściej w takiej pozycji ich znajdowałam...
Ale teraz przy tym możliwym calci snuję już teorie ,że to może być to calci...i że muszę napisać maila do do DS Carusia ...

Carmen :) księżniczka z jej DS są tylko dobre wieści.

Co kot to inaczej...a wszystkie były wyadoptowywane w przeciągu miesiąca.
Zawsze się boję komplikacji w DS w trakcie aklimatyzacji.

Co do zębów - zdjęcie zamieściłam z opisem " stan zapalny ?? "
U mnie wszystkie koty mają tylko i wyłącznie suche do jedzenia, czasem pojawia się puszka, podroby, bo część kotów już jest taka gruba , że jeszcze trochę to będzie się toczyć.
Zaczerwienione dziąsła tłumaczyłam podrażnieniem, bo ciągle suche , z pyszczka mu nie cuchnęło zgnilizną...nie było fetoru, a wiem jak może śmierdzieć z pyszczka...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pt gru 23, 2011 13:44 Re: KOCINIEC,czyli żłobek u Seji II-Witek w DS bardzo chory...

Alienor i Sejo, kurcze może ja ma taki styl pisania, a może to błąd odczytu. Tutaj nie ma tonacji głosu, akcentacji wyrazów. Absolutnie ani nie napadam z pretensjami, ani nie atakuję. Ja pewnie również źle odebrałam to co napisała seja i do tego moje spostrzeżenia tak a nie inaczej się ułożyły. Jednak zapewniam Was, że daleka jestem od oskarżeń kogokolwiek. Przepraszam, jeśli Cię uraziłam Sejo. Napisałam tylko swoje spostrzeżenia, czytając wątek jako osoba z zewnątrz.
A co do dziąseł, to zdrowe nigdy nie są czerwone, niezależnie co kot je. A jestem uczulona na temat dziąseł, bo bardzo często weci lekceważą zaczerwienienie, mówiąc właśnie o suchej karmie. No ale o tym, ze to nie prawda dowiedziałam sie dopiero wtedy, gdy mój pies stracił 16 zębów na raz.
jeszcze raz przepraszam Was za zamęt, znikam i się nie wtrącam :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 742 gości