Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
lidka02 pisze:casica pisze:lidka02 pisze:Beliowen pisze:lidka02 pisze:ciekawe co one robią jak pomagają .
One m.in. finansują antykoncepcję i kastracje Twoich podopiecznych, lidka02, a także pomagają Ci wywalczyć to, co należy Ci się od gminy
akurat Ty chyba nie masz wielu podstaw do narzekania na onych.
Tak wiem podziękowałam .
Ale mam zdanie jakie mam i nie podoba mi się że tu pisze się takie teksty obozy itd , dziewczyny zrobiły kawał dobrej roboty i niech robią to nadal .Nie każdy ma odwage albo ktoś nie może zabrać do siebie kota kotów ,a chciał by jakoś pomóc przy kotach to dlaczego nie .Po co ta krytyka za co, za dobre chęci ..
Pisząc to co napisałam myślałam o tym czy casicca i zosia pomagają kotą na co dzień na ulicy , maja w domu itd .Bo stukać w klawiaturę to jest coś innego jak spotykanie się z problemem na co dzień ...
Mając taka ilość kotów jaką mam wiem jak to jest .Według casiccy spotkajac na drodze nowego kota , biede bo zdrowy sobie poradzi co powinnam zrobic , spojrzeć na niego i powiedziec pomogła bym ci ale już mam za dużo i idę dalejale ja idę dalej tylko że pod pachą z tym kotem i tym się różnimy .
Uprzejmie proszę o zaprzestanie interpretacji jak wygląda świat wg casicy, nie sądzę, żebyś miala dostateczną wiedzę na mój temat. Także na temat tego co robię, czego nie.
Natomiast doskonale rozumiem Twoją reakcję na mój post. Pytanie, czy Twoje fanki, które tak radośnie wklejają aniołki i inne radosne ikonki gdy bierzesz kolejnego chorego kota, na którego leczenie Cię nie stać, otóż czy te fanki, w sytuacji takiej jak opisana będą wklejać ikonki płaczące czy zrobią coś konkretnego dla tych hipotetycznie odebranych kotów?
Bo zamiast wylewać żale w tym wątku, może lepiej rozdzielić pomiędzy siebie (fanki pani Halinki) koty, a pani Halince wytłumaczyć, że branie kolejnych kotów to nie jest dobry pomysł? Pomyśl o tym, bo byc może i Ciebie czeka kiedyś taki finał, tzn gorzej - Twoje niewinne niczemu koty.
Wiem że byś się z tego cieszyła a moje koty mają się dobrze .Nie moge cię zrozumieć cieszysz się z czyjegoś nieszczęścia a przecież niby zależy ci na kotach ...Nikt z nas kotów nie kupuje i nie rozmnaża , czy mają umierać na ulicy zamiast żyć w domu gdzie się je kocha ..Nikt nie wie co go jutro czeka ty też...
lidka02 pisze:casica pisze:To Wasza wina. Wina tych wszystkich, którzy wspierają zbieraczy. Wina tych wszystkich, którzy hodują i pielęgnują na forum takie postawy. Wina tych wstawiających bezrefleksyjnie pierdyliony aniołków i koronek. Wina tych wszystkich, którzy propaguję kocie obozy koncentracyjne, małe blokowe schroniska - a czasem wcale nie małe.
Z panią Haliną były już przecież kłopoty, już było zagrożenie odebrania jej kotów. Zamiast te koty wydać i zapewnić im domy, co zrobiłyście?
A teraz, np Ty Dykatatura zamiast tutaj rwać szaty, zabierz koty ze schronu, rozdaj tym, którzy wspierali zbieraczkę. Kinia098, ile masz w domu kotów? Sia, a Ty? Zamiast lać krokodyle łzy, pomóżcie tym kotom, konkretnie, realnie. Wspomagałyście zbieraczkę? Ponieście konsekwencje tego wsparcia, może to Was czegoś nauczy.
Teraz osoby wspierajace niegdyś panią Halinkę i jej działalność mają moralny obowiązek zabrania tych kotów do domów, rozdzielenia ich między siebie.
Żal mi tych kotów ogromnie, ale przecież to pani Halina i pośrednio Wy zgotowałyście im taki los. W każdym takim przypadku to kwestia czasu. I niestety za głupotę ludzi, cierpią zwierzęta. I mam nadzieję, że i do innych zbieraczek zapuka straż miejska albo policja. Może wówczas takie chore, patologiczne postawy przestaną być promowane.
Kocie obozy koncentracyjne wiesz co ty piszesz .....
Beliowen pisze:lidka02 pisze:ciekawe co one robią jak pomagają .
One m.in. finansują antykoncepcję i kastracje Twoich podopiecznych, lidka02, a także pomagają Ci wywalczyć to, co należy Ci się od gminy
akurat Ty chyba nie masz wielu podstaw do narzekania na onych.
ewar pisze:Dopiero teraz przeczytałam wątek, bo wcześniej zaczęłam od podlinkowanego artykułuNa temat zbieractwa było już wiele wątków, dyskusji i wszyscy się zgadzamy, ze jest to złe.Gdzie jest jednak granica między pomocą a zbieractwem? Bardzo trudno ją określić.Uważam, że w domu powinny być dwa koty, wtedy i ludziom i zwierzętom żyje się dobrze.To moje zdanie, wypowiadam się na podstawie własnych doświadczeń i moich warunków mieszkaniowych, finansowych...itd.Często czytam na forum wątki z prośbą o pomoc, bo znaleziono kota i "ja go wziąć nie mogę, bo już mam jednego", co nie przeszkadza oddać go beztrosko jakiejś starszej osobie, u której już jest kilka, a więc i siódmy, czy ósmy też się zmieści.A potem co? Nie każdy też potrafi , no zobaczcie ten watek viewtopic.php?f=13&t=146762
Czy można było uniknąć tej sytuacji? Nie wiem, ale sposób, w jaki rozwiązano problem wcale mi się nie podoba.I znowu zapłaciły koty![]()
Dowiedziałam się w UM u mnie, że w jednym z mieszkań żyje kilkanaście kotów, nie wysterylizowanych, rozmnażających się, zaniedbanych..itd.Skargi mieszkańców, bo smród, bo szkoda tych kotów..itd spowodowały natychmiastową reakcję.Zaproponowano pomoc w sterylkach, pomoc w adopcjach, skierowano tam jakiegoś mediatora.Muszę zapytać, jaki był finał tej akcji.
lidka02 pisze:Ja odbieram to troche inaczej pewnie ze w niektórych domach tłok i warunki są okropne a koty chore i zaniedbane .Ale tu nie mówimy o takim domu dziewczyny zrobiły remont , koty najedzone i szukano i domku więc ...Są domy gdzie jest dużo zwierząt ale zwierzaki mają czysto są pod opieką weta i po sterylizowane chyba lepsze to jak schronisko ....Za pomoc dziewczyną w sterylkach dla bezdomnych kotów w mieście podziękowałam i jestem bardzo wdzięczna , bo by się mnożyły na ulicy ..Ale to nie znaczy zebym miała takie zdanie jak one wy macie łatwiej macie schroniska a małe miasta nie mają nic i nie można się niczego doprosić .Tu dopiero cierpią zwierzaki to my stoimy przed wyborem jak znajdziemy kota czy go zabrać czy zostawić na ulicy wiedząc ze jest jak jest i mu nikt nie pomoże ...Mając tyle zwierzaków ciągle się myśli żeby się nic nie przytrafiło żeby dać rade , wy myślicie że ktoś się cieszy z takiej ilości kilkunastu kotów co ma .Łączy nas tylko jedno kochamy koty każdy na swój sposób jedni potrafią zostawić chorego malca na ulicy inni nie .A jesli chodzi o rozmnażanie ja nie rozmnażam mam po sterylizowane wszystkie koty w domu i na działce to podstawa a do domku wydałam łącznie z Grażą 15 kotów , teraz dwa z działki to chyba nie tak mało ....
Zofia.Sasza pisze:lidka02 pisze:Ja odbieram to troche inaczej pewnie ze w niektórych domach tłok i warunki są okropne a koty chore i zaniedbane .Ale tu nie mówimy o takim domu dziewczyny zrobiły remont , koty najedzone i szukano i domku więc ...Są domy gdzie jest dużo zwierząt ale zwierzaki mają czysto są pod opieką weta i po sterylizowane chyba lepsze to jak schronisko ....Za pomoc dziewczyną w sterylkach dla bezdomnych kotów w mieście podziękowałam i jestem bardzo wdzięczna , bo by się mnożyły na ulicy ..Ale to nie znaczy zebym miała takie zdanie jak one wy macie łatwiej macie schroniska a małe miasta nie mają nic i nie można się niczego doprosić .Tu dopiero cierpią zwierzaki to my stoimy przed wyborem jak znajdziemy kota czy go zabrać czy zostawić na ulicy wiedząc ze jest jak jest i mu nikt nie pomoże ...Mając tyle zwierzaków ciągle się myśli żeby się nic nie przytrafiło żeby dać rade , wy myślicie że ktoś się cieszy z takiej ilości kilkunastu kotów co ma .Łączy nas tylko jedno kochamy koty każdy na swój sposób jedni potrafią zostawić chorego malca na ulicy inni nie .A jesli chodzi o rozmnażanie ja nie rozmnażam mam po sterylizowane wszystkie koty w domu i na działce to podstawa a do domku wydałam łącznie z Grażą 15 kotów , teraz dwa z działki to chyba nie tak mało ....
A zauważyłaś może, że ten wątek nie jest o Tobie?
EVA2406 pisze:Łatwo si,ę krytykuje. Bardzo łatwo. Tylko co w/g was zrobić w sytuacji, gdy się znajduje kolejnego kota w potrzebie....................przejść obojętnie i zostawić go na pewną śmierć........udać, że się nie widzi.........
Dyktatura pisze:Próbowałam dziś rozmawiać z p. Halinką na temat 2latków.
Żeby one też starały się o swoje domy ale nie odniosłam sukcesu.
P. Halinka nie chce ich oddawać. Mówi, że one nie sprawiają jej kłopotu.
Dyktatura pisze:...proponowałam aby pooddawała te "młodsze" koty, ale ona stwierdziła, że nie odda, bo za bardzo się do nich przywiązała. Większość kotów i tak podchodzi już pod 10 lat lub skończyło dyszkę. Jest kilka kotów w przedziale 5-8 lat. Reszta do adopcji. P. Halinka ciągle się zastanawia czy oddać mamę Połczyniankę, ona ma rok z przecinkiem.
Dyktatura pisze:...Maciek ma w moczu ketony.
P. Halina miała iść z nim do wetów, ale od tamtego momentu nie rozmawiałyśmy.
Jak będę coś wiedziała to dam znać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 39 gości