
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Zofia&Sasza pisze:seidhee pisze:Hańka pisze:A wracając do tematu: czy są tu ludzie znający się na rzeczy (prawnicy?), którzy umieliby sformułowac petycję dotyczącą możliwosci odebrania zwierząt zbieraczkom i ustanowienia nadzoru? Zapewne też zdarzyło Wam sie ogladać filmy na Animal Planet o działaniach policji dla zwierząt w USA. Nie raz pokazywano problem zbieracwa - jednak DAJE się go rozwiązać. Czy nasza SdZ mogłaby miec podobne uprawnienia?
Akurat SdZ to wolałabym, żeby nie miała
I wracamy do tematu eutanazji - w USA większość odbieranych zwierząt idzie pod igłę. Nie orzekam, czy to dobrze, czy źle...
Aquos pisze:casica pisze:PearlRain pisze:życie to nie animal planet ...co z tymi zabranymi zwierzętami?, weźmiecie je po jednym do domu?, czy radośnie odeślecie do schroniska i powrócicie do siedzenia na forum i szukania chłopca do bicia? mając oczywiście poczucie dobrze spełnionego obowiązku
Życie to w ogóle nie jest bajka. I niestety odebrane zbieraczom zwierzęta będą trafiać do schronisk, będą poddawane eutanazji bo nie ma możliwości, żeby wszystkie rozlokować w domach. Dlatego tak ważne jest piętnowanie zbieraczy.
zgoda zwierzęta zostaną odebrane rozlokowane, ew. uśpione. Pytanie co w takim układzie da piętnowanie zbieracza?
Nie od dziś wiadomo zbieracz zostanie pozbawiony kolekcji, ale dziwnym trafem nierzadko kolekcja odbudowuje się ze zdwojoną siłą i znowu mamy sytuację patową. Więc co? może nakaz przymusowego leczenia, czy piętnowanie? Co lepsze?
Birfanka pisze:W wielu krajach (np. we Francji), zbieracz, po odebraniu mu kolekcji zwierzat, ma sadowny zakaz posiadania zwierzat w domu. Mozeby warto do tego dazyc i w Polsce?
hydra_pl pisze:Chyba we wnerwionych Beliowen pisała, ze sterylizacja aborcyjna jest mniejszym obciążeniem od porodu.
ana pisze:kotydwa12 pisze: Ze zbieractwem można walczyć tylko metodą kropli wody ograniczając liczebność populacji kotów - zapobiegać rozmnażniu.
Ale jak?
Traktowanie kastracji zwierząt oddawanych do adopcji, jako bezwzględnego priorytetu? Tzn. działanie z założeniem, że schroniska/fundacji/dt nie może opuścić płodny kot.
Oznacza to również kastrację kociąt. Zawsze. I to się da zrobić.
seidhee pisze:Czy nie lepsza jest dla tych kotów eutanazja lub schronisko, niż dalsza wegetacja u zbieraczki?
Jowita pisze:Wiecie, to troche jest bicie piany.
Na kolekcjonerstwo w ogóle wpływu nie mamy i mieć nie będziemy, bo do tego są potrzebne primo regulacje prawne, dotyczące przymusowego leczenia i zakazu posiadania zwierząt (egzekwowanego!!!), secundo miejsc, gdzie odebrane kolekcjonerom zwierzęta mogłyby trafiać, tertio, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, ogólnokrajowego programu walki z nadpopulacją zwierząt nierasowych, do eutanazji włącznie. BTW. naprawdę nie wiem, co jest dla zwierzęcia lepsze, eutanazja, czy lata, czasem całe życie wegetacji w schronie czy przytulisku.
To na co możemy mieć wpływ, to walka z kolekcjonerstwem na forum. Nie wspieranie osób, o których wiadomo, a są takie, finansowo, duchowo, czy jakkolwiek bądź inaczej w ich działaniach. Również zastanowienie się nad celowością wydatkowania czasu i pieniędzy na ratowanie zwierząt często bardzo chorych lub poranionych, gdy tymczasem za te kwoty można by wysterylizować 5 czy 10 kotów.
Promowanie sterylizacji aborcyjnych i wczesnych kastracji. Stworzenie rzetelnych wątków na te tematy, do których można by się odwołać jako argumentu dla rozmaitych obrońców życia poczętego (a mających w d.. to co stanie się z tym życiem po narodzinach).
Ale do tego forum musiałoby mówić JEDNYM głosem, a tak nie jest i nie będzie.
Czyli bijemy pianę.
Zofia&Sasza pisze:Jowita pisze:Wiecie, to troche jest bicie piany.
Na kolekcjonerstwo w ogóle wpływu nie mamy i mieć nie będziemy, bo do tego są potrzebne primo regulacje prawne, dotyczące przymusowego leczenia i zakazu posiadania zwierząt (egzekwowanego!!!), secundo miejsc, gdzie odebrane kolekcjonerom zwierzęta mogłyby trafiać, tertio, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, ogólnokrajowego programu walki z nadpopulacją zwierząt nierasowych, do eutanazji włącznie. BTW. naprawdę nie wiem, co jest dla zwierzęcia lepsze, eutanazja, czy lata, czasem całe życie wegetacji w schronie czy przytulisku.
To na co możemy mieć wpływ, to walka z kolekcjonerstwem na forum. Nie wspieranie osób, o których wiadomo, a są takie, finansowo, duchowo, czy jakkolwiek bądź inaczej w ich działaniach. Również zastanowienie się nad celowością wydatkowania czasu i pieniędzy na ratowanie zwierząt często bardzo chorych lub poranionych, gdy tymczasem za te kwoty można by wysterylizować 5 czy 10 kotów.
Promowanie sterylizacji aborcyjnych i wczesnych kastracji. Stworzenie rzetelnych wątków na te tematy, do których można by się odwołać jako argumentu dla rozmaitych obrońców życia poczętego (a mających w d.. to co stanie się z tym życiem po narodzinach).
Ale do tego forum musiałoby mówić JEDNYM głosem, a tak nie jest i nie będzie.
Czyli bijemy pianę.
Wiesz - nie do końca się z tym zgadzam. Po pierwsze - jakieś konkretne propozycje już padły. Wiem, że to nie zmieni sytuacji zasadniczo, ale najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego krokuPo drugie - może koś przeczyta i gdy spotka na swej drodze zbieraczkę, racjonalnie oceni to co widzi zamiast bredzić o "Kocich Aniołach"?
Nie do końca rozumiem, jaki związek z tematem ma kwestia ratowania b. chorych kotów za znaczne sumy (choć zgadzam się, że to budzi wątpliwości - także moje)?
Jowita pisze:Zofia&Sasza pisze:Jowita pisze:Wiecie, to troche jest bicie piany.
Na kolekcjonerstwo w ogóle wpływu nie mamy i mieć nie będziemy, bo do tego są potrzebne primo regulacje prawne, dotyczące przymusowego leczenia i zakazu posiadania zwierząt (egzekwowanego!!!), secundo miejsc, gdzie odebrane kolekcjonerom zwierzęta mogłyby trafiać, tertio, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, ogólnokrajowego programu walki z nadpopulacją zwierząt nierasowych, do eutanazji włącznie. BTW. naprawdę nie wiem, co jest dla zwierzęcia lepsze, eutanazja, czy lata, czasem całe życie wegetacji w schronie czy przytulisku.
To na co możemy mieć wpływ, to walka z kolekcjonerstwem na forum. Nie wspieranie osób, o których wiadomo, a są takie, finansowo, duchowo, czy jakkolwiek bądź inaczej w ich działaniach. Również zastanowienie się nad celowością wydatkowania czasu i pieniędzy na ratowanie zwierząt często bardzo chorych lub poranionych, gdy tymczasem za te kwoty można by wysterylizować 5 czy 10 kotów.
Promowanie sterylizacji aborcyjnych i wczesnych kastracji. Stworzenie rzetelnych wątków na te tematy, do których można by się odwołać jako argumentu dla rozmaitych obrońców życia poczętego (a mających w d.. to co stanie się z tym życiem po narodzinach).
Ale do tego forum musiałoby mówić JEDNYM głosem, a tak nie jest i nie będzie.
Czyli bijemy pianę.
Wiesz - nie do końca się z tym zgadzam. Po pierwsze - jakieś konkretne propozycje już padły. Wiem, że to nie zmieni sytuacji zasadniczo, ale najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego krokuPo drugie - może koś przeczyta i gdy spotka na swej drodze zbieraczkę, racjonalnie oceni to co widzi zamiast bredzić o "Kocich Aniołach"?
Nie do końca rozumiem, jaki związek z tematem ma kwestia ratowania b. chorych kotów za znaczne sumy (choć zgadzam się, że to budzi wątpliwości - także moje)?
A w jakim stanie są koty od zbieraczy?
Mała1 pisze:Jesli forum miau chciałoby wprowadzic ,,zapis,, zabraniajacy posiadanie wiekszej ilości kotów i ratowania włażacych pod nogi bied zachowujac zdrowy rozsądek.
Bez owijania w bawełnę mówię ,że nie chodzi mi o przypadki o których pisze Zofia@Sasza
a przekocone, dbajace o koty domy stąd, forumowe -bo to one najbardziej Was szokują z tego co widzę, a nie te prawdziwe umieralnie
to postuluję również o zapis w kocim ABC pozwalajacy na usypianie tych kotów, dla których nie ma miejsc
Kilkutygodniowych kociaków, nie tylko chorych, ale też i zdrowych i małych i duzych kotów dla których nie ma miejsca.
Usypianie przez te osoby,a nie przez pracowników schronisk, ktorzy będa z jeszcze większym natęzeniem przyjmować te niechciane koty , to tez są ludzie.
Wszystkim sie wydaje, że jak tu na forum nie będzie się pisać o skupiskach kotów to ten problem zniknie
z oczu, to i z serca
nie zniknie
ma znów zejść problem nadmiernej ilości kotów w schroniskach do podziemia?
W zasadzie jak umierały po cichu, bez opisywania ich tu to na forum było milej jakby, łatwiej.
Moznaby było wymagać baaardzo wiele, cackac sie z każdym pojedynczym tymczasem, analizowac go z przodu, z tyłu, boku i jak tylko jeszcze ktokolwiek by sobie zazyczył.
Niew wiem w zasadzie po co dbać o zachowanie czystości, kwarantannę, dezynfekcję w schronach
po co je karmić
selekcja naturalna sama ten problem rozwiąże
mam wrażenie ,że cała moja też praca jest bez sensu
Te koty po prostu muszą umrzeć w/ g was, trzeba je zabić, zdrowe też, wszystkie nadprogramowe
dlaczego nie umiecie się do tego publicznie też przyznać?
i jeśli chcemy wprowadzenia zasad jak w Stanach Zjednoczonych to u nas na dzień dobry poproszę o poparcie uśpienia kilkudziesieciu zdrowych kotów, dla których na chwilę obecna brak perspektyw na dom, czekaja na niego w/g ichniejszych zasad juz zbyt długo.
O 4 tyg kociętach, patrzacych oczkami, ale jeszcze słabo jedzącymi nie wspomnę
bo to przeciez wtedy byłoby oczywiste.
Każdego kota z chorymi oczami
każdego z katarem
zostawmy tylko ich tyle dla ilu jest miejsce w niezakoconych domach
Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot], moniczka102 i 419 gości