Wlasciwie tylko przy Wimie i Marcjannie kotek nie uciekl,
tylko byl 'spięty'....
Gdy do domu przychodza inne osoby, Leticja nie chce nawet przy nich siedziec.
Jak wczoraj wzielam ja na ręce i usiadlam z nią przy obcej osobie,
to wystrzelila jak z procy...
czyli jeszcze potrzeba czasu....
Ale poczekamy spokojnie
