ariel pisze:Lidko, bardzo współczuję

.
Ty mogłaś nie zauważyć. Lekarze nie powinni

.
Bondziu [']
Bondzio pierwszy raz mial taką niewydolność w czerwcu. Potem juz miałam jak to wet mówił "zestaw ratujący życie". Ale ten zestaw to juz było teraz za mało:( Może gdyby mu podać dozylnie.
Ale w porze obiadowej był jeszcze całkiem w formie, nic nie zauważyłam. Potem wyszłam na troche do garażu cos poszukac i nie sprawdziłam jak sie czuje po powrocie. Przy 11 kotach czasem cos człowiek przegapia. Ja przegapiłam moment kiedy zaczął szybciej oddychać. A potem juz było za późno, no i było poźno, bo około jedenastej.
Myślałam, że coś połknął furosemidu i dotrzymamy do rana, tak jak za pierwszym razem kiedy jeszcze nie wiedziałam o co chodzi i był bez leków. W końcu miał od tamtej pory kilka razy początki niewydolności ale udało sie zbić je wcześniej. A teraz za późno zauważyłam:(
Za 3 dni byłoby 15 lat kiedy u nas zamieszkał.