Pani chora na raka-komu cuda-wianki?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto sty 06, 2015 20:38 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

nie będę dopytywać nachalnie, ale wszystko ok?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42109
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Wto sty 06, 2015 21:11 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Kurczę, mam nadzieję, że nic się nie stało-zaraz sms-a napiszę, to dam znać.

Edit.
Wszystko OK, Basia na 3 dni wyjeżdża do koleżanki(cieszę się, bo trochę sie oderwie od tej samotni), ze zwierzakami zostanie syn.
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pon sty 12, 2015 19:36 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Już wróciłam . Byłam przez kilka dni u koleżanki. Musiała pojechac do swojego domu by rozpatrzec się w sprawie ewentualnego remontu.
Dla mnie to było odreagowanie od codzienności,samotności i zmiana wrazeń.
Troche pogadałam ,pospacerowałam(pogoda nie rozpieszczała ) i nieco zwiedziłam z okien samochodu.
Nie obyło się oczywiście bez przygód.Następnego dnia miałam telefon alarmowy z domu,że przy pompie pękł zawór i woda sie leje.
Musiałam byc mechanikiem na odległoćc objasniajac co trzeba zmienić,zakręcic ,kupić,zamontować.....
Na przykad wytłumaczyc ,ze sa zawory 1/2 lub /3/4 ,istnieja nagwinowania zewnętrzne lub wewnętrzne .itd,itd ech....

Wyjazd dobrze mi zrobił .Myśli oderwały się wciaz od tego samego toku.
Martwi mnie mój kompletny brak kondycji. Bardzo szybko sie męczę i natychmiast boli kregosłup ,biodro...Bez przeciwbólowych ani rusz.
lewa reke nagle wykręca ,prawa,dretwawa-czyli bez zmian

Zwierzaki w dobrej formie.
Wczoraj przytulania na powitanie nie miały końca.Pani im się odnalazła :201461

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pon sty 12, 2015 19:42 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

;-)

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Pon sty 12, 2015 20:01 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

O, Basiu, to Ty też robisz za faceta w swojej rodzinie? ;) Skąd ja to znam...

Dobrze, że zmieniłaś klimat choć na kilka dni. :)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon sty 12, 2015 20:33 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

fajnie, że wróciłaś, jak moja sikająca imienniczka?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42109
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pon sty 12, 2015 20:44 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Basiu ciesze się ,że miałaś okazję choć na chwilkę zmienić miejsce, na coś innego niż szpital!!!
Zmiana otoczenia dobrze Ci zrobiła na psychikę. Szkoda,że ból nie zmienił miejsca zamieszkania i pojechał z Tobą :(
Bierz kochana colaflex, tak jak Ci mówiłam-działa cudownie, wyleczyłam sobie staw kolanowy bez leków przeciwbólowych, bo juz mi jelita i zołądek calkiem wysiadały, pomimo leków osłaniających .
Do dzisiaj mam spokój!
No i dodatkowo kwas hialuronowy w kapsułkach. Kuracja trwała 3 miesiące, nawet prawie 4, ale bóle ustąpiły juz po 2 miesiącach całkowicie.Po prostu brałam dłużek, by utrwalić, działanie.
Zdrówka życze kochana!!!!!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pon sty 12, 2015 21:38 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Iwonko - Twoje kociambry sa słodkie :D
I jakie sobie wygodne miejscówki znalazły :ok: :ryk:
Dagmarko chyba jestes jasnowidzem. Przeczytałam Twoje zapytanie o suczynę i poszłam ja od Ciebie. pogłaskać
I co widzę.....? Leży na moim łózku a pod nią kałuża.Naturalnie pościel do wymiany :( :placz:
Byłyśmy dzisiaj na spacerku.Siąpił deszcz,troche zmokła i.....skutki widać.Z nia tak zawsze-wystarczy troche zimna ,chłodu i......kilka dni zapomniałam przypomniec o syropie dla niej :x
A ledwo jej nowy kocyk na posłaniu położyłam :cry:
Biały wciaż z podrapanym nosem .To kot walczący.I dlatego nadal u mnie siedzi bo nie mógł zgodzic się z nowym kolega wdomku do którego miał trafic.
Cóz niech sobie mieszka.Dla mnie nie jest kopotliwy ale musze przyznac bójki wszczyna pierwszy.
Miewa zatargi z Dagmara bo na nia fuczy i jeży kiedy ja widzi a ona widzac jego zachowanie ,zwyczajnie go straszy...No ale to niegrozne :roll:

Agnieszko,nie wiem czy to dobrze czy zle ale w domu pełnię i pełniłam funkcje w miare możliwosci-hydraulika,stolarza,układałam gres,panele ,malowałam dom
Nie jest mi obce posługiwanie sie wiertarka szlifierką ,diaksem piłą elektryczną itd.
Naturalnie na wszystkim sie nie znam ale nie wpadam w panike przy jakis awariach tylko staram się jakoś zaradzić i troche się nauczyłam
Ja przez lata miałam dosyc ciagłego proszenia się o zrobienie rzeczy w powszechnym uznaniu za męskie prace i w końcu bram sprawy w swoje ręce

Agnieszko-bardzo ładnie w tej miejscowosci o której mówiłas.Przejeżdzałąm ,widziałam :) Zwłaszcza urokliwe są zakola i otoczenie rzeki która tam przepływa

Kasiu bede próbować .Trzeba jakos funkcjonować,Przeciwbólowe leki przynosza ulge ale przy okazji ruinują organizm.
Cały czas trzymam kciuki za rudzika i jego domek

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pon sty 12, 2015 22:18 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Fajnie, że już jesteś spowrotem. Cieszę się, że odpoczęłaś.
Tyle dziś było adrenaliny na miau, że ten Twój wątek jest jak plaster miodu. Miło tu zawsze, życzliwie, bezpiecznie i przytulnie. I zwierzątka cudne i widoczki śliczne i nikt się z nikim nie kłóci. Bajka. Żebyś jeszcze tylko zupełnie zdrowa była, tak do imentu...
A ten Biały, no popatrz: ciało w rozmiarze średniego kota domowego, ale w środku - dusza lwa! 8O To skoro on już może u Ciebie zostać, to dalej będzie Biały, czy nadasz mu inne imię? W sumie Biały też do niego bardzo pasuje. Od razu wiadomo o którego kota chodzi. :mrgreen: Pozdrawiam Basiu.
Aha: mój palec ma się nieźle, szwy zdjęte, prawie zagojony, tylko troszkę się rozlazł. Ale to drobiazg. Piękny być już nie musi, zagoi się. Ale do pracy cały czas chodzę na popołudniówki, bo wtedy jest mało zabiegów, a ja mam problem z założeniem rękawiczek. Ale chodzę. Muszę, bo za L4 kiepsko płacą.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw sty 15, 2015 20:04 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Basiu! Cisza u Ciebie na wątku...Pewnie przygotowujesz jakieś ciekawe rzeczy. Wszystko w porządku?
Napisz chociaż kilka słów.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt sty 16, 2015 1:13 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Przepraszam wszystkich za milczenie i tym ,że Was zaniepokoiłam :oops:
Juz się tłumaczę i śpieszę z wyjaśnieniem co mnie tak pochłonęło .
Otóz jak juz nie raz pisałam ,miejsce gdzie mieszkam znajduje się w ładnym krajobrazowo miejscu.
Ulica ma kształt podkowy tj można ja objechać naokoło i wyjechac w tym samym miejscu.
Całośc znajduje się na naturalnym półwyspie i jest okążona przez wody starorzecza Bugu.
Kilka lat temu ktos w Regionalnym Zarzadzie Gospodarki Wodnej- pod którego to zarzadzaniem są tereny przynalezne bezposrednio do wód starorzecza(czyli podmokłe łaki i inne nieużytki ) wydał zgodę na dzierzawę gruntu na samym wjezdzie do naszej ulicy.
Dzierżawiony teren całkowicie odciął większościom ludzi majacych tu posesje dostęp do wody i łak starorzecza i całkowicie oszpecił teren.
W najpiękniejszym bodaj zakatku naszej ulicy ,majacym byc wizytówk a zarówno ulicy jak i całego zaczynajacego się w tym miejscu sołectwa( opodal jest tablica z nazwą miejscowości) :!: stanał wrągajcym wszelkim zasadom obrzydliwy ,rozpadający się barak.
Wyobrazcie sobie przyrodniczo piękny teren(jak z pocztówki) a na pierwszym planie na wjezdzie ulicy rozpadająca się drewnianą, prowizoryczna ruderę z powybijanymi oknami czesciowo zasłoniętymi czarną folią.Ściany tej konstrukcji nie trzymaja nawet pionu , całośc jest pochylona jakby powalona przez wiatr i to od poczatku czyli czasu zestawienia .Średnica dziur w dachu siega kilkunastu centymetrow .Papa na czesciowo pokrytym nia dachu swobodnie powiewa a świat z drugiej strony tegoz ,,domostwa: widac na wskroś. :!:
Całośc nie słuzy nikomu i niczemu bo ,,własciciel" tam po prostu nie bywa.smietnisko graniczy bezposredni zwodą i czesc śmieci zwyczajnie do niej wpada.
Ponadto facet dzierzawiacy teren wstawił tam rozapdajacy sie blaszany garaż ,Obydwie te,, budowle " słuza tylko i wyłacznie za magazyn.Czego? Tego nie wie nikt ,podejrzewam ,z ewogólnym bałaganie nawet sam własciciel tegoz upiora.
Obecnie w okresie zimowym facet wyładował tam stertę eternitu który czesciowo zanurza się w wodzie starorzecza.
Na okrasę dodam ,z e na całym terenie wala się sterta śmieci butelki,,stare,drewniane okna z powybijanymi szybami .Wszędzie pełno szkła a całośc ogrodzona skorodowaną siatka ledwo trzymajaca się na wbitych w ziemie prowizorycznych słupkach lub dowolnie,swobodnie zwisajaca na boki .
Częsć ogrodzenia zrolowana w kłęby i pochylona przez wiatr.
Opodal(niemal po sasiedzku) jest przepompownia wody.Państwowi urzednicy RZGW bywaja tam z racji wykonywanej pracy ale zdaja się nie zauważac co dziej esię na dzierżawionym od nich gruncie i nie dostrzegaja problemu.
W TLE tej dzierżawy rozciaga się jeden z najpiekniejszych widoków tej okolicy.
Zakole starego koryta Bugu,stanowisko czapli,łabedzi,ostoja dzikiego ptactwa i widok na znajdujaca się tu wyspę.
Jak juz pisałam jestem jedną z niewielu osób zamieszkująca tą ulice całorocznie.
Niemal wszyscy własciciele działek narzekali l na tak narzucona nam rażąco niechlujne sąsiedztwo lecz nikt nie znalzał w sobie tyle chęci i odwagi aby interweniować.
Niemal każdy działkowicz wstydził się odwiedzajacych nas gości lecz nadal nie robiono nic aby interweniować.
I tak jak wspomniałam to wszystko na samym wjezdzie do ulicy .
W momencie jak po zimie PRZYBYŁA NOWA HAŁDA ŚMIECI poczułam się w obowiazku zareagować.
Zmobilizowałam mailowo i telefonicznie ludzi majacych tu posesje aby w końcu zainterweniowac w sprawie tej uciażliwej dzierżawy.
Nie sposób jest nadal znosic uciazliwośc i zaśmiecanie tego terenu.Pisze do stosownych władz pismo w tej sprawie
Troche mi czasu zajeło zawiadomienie wszystkim znanym mi posiadaczy tutejszych działek bo nie wszyscy maja pocztę elektroniczną .
Częśc to osoby starsze i musiałam troche podzwonic aby wytłumaczyc sprawę i uzyskac zgode na podpis w tej interwencji .Chodziło o to by podpisało się pod wnioskiem się jak najwiecej osób. Potrzebowałam też do powyzszego pisma podstawy prawnej bo po za emocjonalna stroną i taka jest tu przede wszystkim potrzebna.Wnosimy przeciez o rozwiazanie umowy dzierzawy i jakis przepisach najeżałoby sie oprzec a prawnikiem to juz ja nie jestem :x
Jak sami wiecie ludzie są rózni i nie obyło się tez bez niesmacznych sytuacji.
na przykład jedna z sąsiadek odmówiła np podpisania się pod wnioskiem a przyznam ,z e na jej pomoc jako prawnika liczyłam.
Nawet nie wysłuchała do końca o co chodzi. Dopiero po pewnym czasie przysłała swoje poparcie dla sprawy kiedy juz niemal wszyscy mieszkańcy wyrazili zgodę i zgodzili się ,z e tak dalej byc nie mozei trzeba cos z tym zrobić.
Przyznam jednak ,z e niemal wszyscy po za tym jednogłosnie byłi za podjęciem kroków aby i zlikwidowac to upiorne widmo.
Troche czasu pochłoneło mi przygotowanie podania i dlatego Was zaniedbałam
Przyznam sie ,ze na swój sposób to dobrze ,z e zajeło mi to czas i emocje.
Nie najlepiej ostatnio znoszę samotnośc.Za dużo mam mysli o swojej chorobie i sytuacji w której się znalazłam.
Za duzo niepewności i zapytań co dalej?
Nie chce się nad sobą użalać ale całośc skłania do nie najciekawszych przemyśleń.
Ciesze się ,z e mam wokół siebie moje zwierzaki .Dzięki Waszej pomocy są zdrowe i są dalej ze mną .To ważne dla mnie i dla nich :kotek:

Z króciótkiego pobytu na wyjezdze przywiozłam sobie ciekawe fragmenty drewna otoczone przez wodę i oraz kawałki ciekawych korzeni.
Myslałam o staworzeniu jakiejś nowej plastycznej pracy,
Cos na kształt płaskorzezby z uzyciem jutowego płótna,kamyków,fragmentów drewienek, liny konopnej i szklanych koralików.
Na razie jeszcze sie do tego nie zabrałam .
Wysuszyłam jedynie mokre kawałki drewna,naszykowałam materiały i......czekam na wenę twórczą .
Jakoś markotno i się zniechęcam na co to wszystko...
Zdrowotnie byle jak, ale było po chemiach gorzej a nawet o wiele nieciekawiej .
To choroba pełna ukrytych niespodzianek.Teraz (prawdopodobnie po lekach osłonowo-sterydowych) bardzo boli mnie cały układ kostny.
Bez przeciwbólowych sie na dłużej nie ruszam. Zresztą na tym krótkim w wyjezdzie podczas spacerów przekonałam się o swoim kompletnym braku kondycji.
A już wydawało mi się ,z e funkcjonuje nie najgorzej :(
Cóz ,widac , za świeżo jeszcze na pełnię sił witalnych po zakończeniu chemii. Od jej zakończenia upynęło zaledwie póltora miesiaca.
Chce miec nadzieje ,z e jakoś do formy powrócę..Póki co bardzo szybko odczuwam zmęczenie i wyczerpanie
Często nadrabiam miną ale taka juz jestem.Dużo gadam kiedy mam oczywiście z kim i zagłuszam tym złe emocje.
Nikt nie lubi na dłużej smutnych ludzi i ja to rozumiem.
Jestem z natury dość energiczną osobą i obecna sytuacja i położenie dołuje. Ale cóz,i tak wydaje sie byc,,lepiej" :roll:
Pewnie również i pora roku nie sprzyja emocjom.
UFFF...Rozpisaam się strasznie ale mam nadzieje ,z e dałam tym dowód ,z e Was naprawdę szanuje a jesteście mi i bliscy i potrzebni :)
Ostatnio edytowano Pt sty 16, 2015 2:45 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 4 razy

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pt sty 16, 2015 1:25 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

lilianaj pisze:Basiu! Cisza u Ciebie na wątku...Pewnie przygotowujesz jakieś ciekawe rzeczy. Wszystko w porządku?
Napisz chociaż kilka słów.

Lilianko kochana to było zgodnie z Twoim życzeniem ,,kilka słów" :D

Miałam am jeszcze napisac ,z e pomimo znacznego ocieplenia w pogodzie koty wybierają domowe ciepełko.Stadnie stawiają się na wieczorny wypoczynek . Myszy widac skutecznie ukryte sa w swoich norkach, bo wyników polowań nie widzę, Tydzień temu znalazłam jednak na tarasie przyniesiona mi jako ,,wkład w wyzywienie" :kotek: maleńką norniczkę.
Nawet wiewiórki tutaj śpią a jest ich tutaj naprawde bardzo dużo.
Na szczęcie w kocie łapki nie wpadła juz wiecej żadna sikorka i nie musiałam interweniować wyrywajac ją myśliwemu z paszczy :mrgreen:

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pt sty 16, 2015 7:21 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Och, Basiu! Przykro mi, że Ci smutno i samotnie. :cry: Najchętniej od razu wsiadłabym w autko i pojechała pobyć z Tobą, ale muszę się wstrzymać do następnego tygodnia. Zaczynają się ferie i na dwa tygodnie mój czas znów będzie należał do mnie:ryk: , to przyjadę i sobie pogadamy. Nieustannie trzymam kciuki za Twoje zdrowie. :ok: :ok: :ok: Trzeba być dobrej myśli.
Mam nadzieję, że uda się zmusić pana, który rujnuje posesję przy wjeździe do uporządkowania terenu.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt sty 16, 2015 10:50 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Lilianko cieszę się ,ze chcesz mnie odwiedzić.Zawsze jestes mile widzianym gościem
Masz tyle pracy ,zajęc i obowiazków ,ze jestem zdumiona jak ty znajdujesz jeszcze wolny czas. :)
Jesli wszystko juz się u Ciebie poukłada i znajdziesz okruszek czasu to zapraszam :D

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pt sty 16, 2015 12:08 Re: Pani chora na raka-prośba o karmę dla zwierząt k/Serocka

Dzisiaj u mnie piekne słóńce.
Koty wyległy na ogród i.Z poczatku myslałam ,z e obrały sobie południowa strone z uwagi na słońce a one wykombinowały ,z e na górze jest karmnik i z niego spadaja ziiarenka. Ustawiły sie tak w nadziei na upolowanie sikorek
Trzeba uważąć

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, kota_brytyjka i 95 gości