Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro gru 11, 2013 16:25 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Nie ma na samą PP z tego, co wiem. Mokate też poleciała po szczepieniu (wet przekonywała, że koniecznie trzeba przy białaczce i to szczepionką z żywymi na herpes, calici, chlamydia i PP :evil: :evil: :evil: ) - kilka tygodni i... :-( a przed szczepieniem wszystko niby było dobrze: biegała, jadła, bawiła się - zero objawów. Poza tym już z wielu miejscach można poczytać, że zbyt częste szczepienie źle wpływa na nerki (odkładają się kompleksy jakieś tam), a do tego odporność po prawidłowym szczepieniu jest na znacznie więcej - trochę o tym pisałam tutaj. Krótki cytacik:
U dorosłych kotów o nieznanej historii immunoprofilaktyki powinno się wykonać raz szczepienie zasadnicze żywymi atenuowanymi zarazkami i powtórzyć je po roku. Koty, które zareagowały właściwie*** na szczepienie zasadnicze żywymi atenuowanymi zarazkami mają trwałą odporność (pamięć immunologiczną) przez wiele lat, pomimo braku szczepień przypominających. Należy podkreślić, że zasada ta nie odnosi się ani do szczepień zasadniczych inaktywowanymi zarazkami ani do szczepień dodatkowych, w szczególności do zawierających antygeny bakteryjne.

*** chodzi o wytworzenie przeciwciał - moja wet (obecna) mówi, że jak kota się szczepi zestresowanego itd. (ogólnie stan obniżonej odporności), to takie szczepienie czasami daje efekt zerowy, bo kot i tak przeciwciał nie wytworzy, więc szkoda go narażać

Znalazłam takę listę (z UK, stan na 01.10.2013), ale to mniej więcej to, co u nas; najpierw są z zabitymi (inactivated), a później z żywymi (live) wirusami i bakteriami. To zestawienie dostępnych na rynku z info, która co ma i czy są zabite wirusy, czy żywe.

Co do odporności i zaleceń WSAVA: przy FeLV szczepienie zabitymi wirusami - nigdy żywymi (też trochę o tym jest tutaj zacytowane z tego obszernego materiału).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Śro gru 11, 2013 19:38 Re: Nasze białaczkowce cz.4

To trudna decyzja. Człowiek nigdy nie ma pewności jak kot zareaguje.

Kot białaczkowy już jest obciążony i walczy. Czasem zapomina się, że w domu są koty białaczkowe. Bawią się, jedzą, są wesołe, wyglądają zdrowo ale one walczą i mimo tej walki to paskudztwo i tak je zabija powolutku każdego dnia.

Podanie szczepionki to tak jakby świadome obciążenie organizmu. Nie dość, że kot musi walczyć codziennie z wirusem FeLV to dokładamy mu kolejne szczepy wirusów. Z którymi też musi sobie poradzić.

Jeżeli kot już miał styczność z pp w domu gdzie jest to chyba szczepionka nić już nie pomoże. Jak złapał to i tak złapał, a szczepionka tylko obniży jego odporność i osłabi.
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Czw gru 12, 2013 15:43 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Czy mogę się wtrącić w wątek? :)

Po przelotnym przeglądnięciu widzę, że piszecie dużo o szkodliwości szczepień. Czy szczepienie kota nerkowego szczepionką Norbivac mogło uaktywnić wirusa białaczkowego i spowodować niski poziom leukocytów? Z tym że ten kot nerkowy parę lat temu miał robiony test na FeLV, FIV, wyszły negatywne. Czy te wirusy mogły być wtedy w uśpieniu i aktywować się po uaktywnieniu się chorych nerek + podaniu szczepionki?

I pytanie na wyrost - czy znacie dobrego lekarza od kotów białaczkowych w Kraku?

I czy jeżeli zrobię test taki jak tu: http://www.labwet.pl/1017/diagnostyka-z ... ne-badania na FIV i FeLV i wyjdzie mi negatywny, to oznacza to, że kot NA PEWNO nie ma tych chorób?
Czy jeszcze lepiej zrobić taki PCR: http://www.labwet.pl/1061/badania-pcr-pies-kot
Czy od razu sam PCR?

Dzięki z góry za pomoc :)

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 12, 2013 15:46 Re: Nasze białaczkowce cz.4

JASNE,ze po szczepieniu wirus mógł wylexc na wierzch...przciez o tym pisałam juz wielokrotnie.... :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw gru 12, 2013 15:50 Re: Nasze białaczkowce cz.4

BOZENAZWISNIEWA pisze:JASNE,ze po szczepieniu wirus mógł wylexc na wierzch...przciez o tym pisałam juz wielokrotnie.... :(


wiesz co, na wątek weszłam dzisiaj, widzę, że to jest czwarta część, niestety nie przeczytam w ciągu godziny kilkaset stron, więc pomyślałam, że może ktoś, kto się na tym zna i ma te odpowiedzi w głowie, mi pomoże znaleźć odpowiedzi na te pytania, bo ja sama będę ich szukać przez kolejnych kilka dni. A czas jest dość istotny, bo chciałabym wiedziec, co robić z kotem.

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 12, 2013 16:17 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Yagutka pisze:Czy mogę się wtrącić w wątek? :)

Po przelotnym przeglądnięciu widzę, że piszecie dużo o szkodliwości szczepień. Czy szczepienie kota nerkowego szczepionką Norbivac mogło uaktywnić wirusa białaczkowego i spowodować niski poziom leukocytów? Z tym że ten kot nerkowy parę lat temu miał robiony test na FeLV, FIV, wyszły negatywne. Czy te wirusy mogły być wtedy w uśpieniu i aktywować się po uaktywnieniu się chorych nerek + podaniu szczepionki?

I pytanie na wyrost - czy znacie dobrego lekarza od kotów białaczkowych w Kraku?

I czy jeżeli zrobię test taki jak tu: http://www.labwet.pl/1017/diagnostyka-z ... ne-badania na FIV i FeLV i wyjdzie mi negatywny, to oznacza to, że kot NA PEWNO nie ma tych chorób?
Czy jeszcze lepiej zrobić taki PCR: http://www.labwet.pl/1061/badania-pcr-pies-kot
Czy od razu sam PCR?

Dzięki z góry za pomoc :)

Raczej niemożliwe jest, że kot niby nie miał białaczki, ale białaczka objawiła się po kilku latach z powodu szczepienia.
Możliwe jest, że:
- był w momencie testowania zdrowy, zaraził się w międzyczasie
- był w tak zwanym okienku serologicznym, które trwa kilka tygodni po zarażeniu, wtedy testy wychodzą ujemne, a wirus w kocie już jest
- testy były złej jakości

Test PCR (droższy) jest dokładniejszy, użyj go, jeśli chcesz mieć zupełną pewność co do białaczki. Test FIV/FELV daje informacje co do dwóch chorób

Yagutka, Twój kot nie musi mieć białaczki, po prostu w waszej sytuacji warto sprawdzić Felv i Fiv

Jeśli kot był badany przynajmniej 4-5 lat temu i w międzyczasie nie wychodził na dwór, ani nie miał kontaktu z innymi kotami (wylizywanie, seks, bójki, wspólne miski), to białaczka jest naprawdę mało prawdopodobna, Fiv też, bo wtedy jedyna możliwość choroby byłaby taka, że wtedy był w okienku
I to nie szczepienie by zainicjowało chorobę, tylko po 3-4 latach od zarażenia ona się po prostu sama budzi
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16135
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw gru 12, 2013 16:24 Re: Nasze białaczkowce cz.4

taizu pisze:Raczej niemożliwe jest, że kot niby nie miał białaczki, ale białaczka objawiła się po kilku latach z powodu szczepienia.
Możliwe jest, że:
- był w momencie testowania zdrowy, zaraził się w międzyczasie
- był w tak zwanym okienku serologicznym, które trwa kilka tygodni po zarażeniu, wtedy testy wychodzą ujemne, a wirus w kocie już jest
- testy były złej jakości

Test PCR (droższy) jest dokładniejszy, użyj go, jeśli chcesz mieć zupełną pewność co do białaczki. Test FIV/FELV daje informacje co do dwóch chorób

Yagutka, Twój kot nie musi mieć białaczki, po prostu w waszej sytuacji warto sprawdzić Felv i Fiv

Jeśli kot był badany przynajmniej 4-5 lat temu i w międzyczasie nie wychodził na dwór, ani nie miał kontaktu z innymi kotami (wylizywanie, seks, bójki, wspólne miski), to białaczka jest naprawdę mało prawdopodobna, Fiv też, bo wtedy jedyna możliwość choroby byłaby taka, że wtedy był w okienku
I to nie szczepienie by zainicjowało chorobę, tylko po 3-4 latach od zarażenia ona się po prostu sama budzi


Tak, był badany z 6 lat temu, ale wtedy na pewno nie PCR, tylko normalnym testem. Który pewnie mógł być złej jakości, było to dawno.
Nie, on nie jest wychodzący, wychodzi jedynie na balkon. Ma kontakt jedynie z drugim kotem, również niewychodzącym.
To zrobię ten PCR.

Już po prostu rozważam wszystkie możliwości....

Dzięki :) :kotek:

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 12, 2013 16:54 Re: Nasze białaczkowce cz.4

5. Czy wynik ujemny jest w 100% trafny ?

W większości przypadków tak, jednak test Elisa nie wykrywa zakażeń latentnych (utajonych).



6. Na czym polegają takie zakażenia?

Zakażenie latentne polega na wbudowaniu informacji genetycznej wirusa do genomu komórek gospodarza. Wirus taki może "uaktywnić się" nawet po kilkunastu miesiącach od zakażenia, np. na skutek stresu czy przyjmowania niektórych leków.

http://www.schronisko.krakow.pl/Strona_ ... awowe.html

Z tego co wiem, przy zakażeniu latentnym tylko PCR z szpiku i krwi może je wykryć... Z samej krwi nie. Był już o ile dobrze pamiętam przypadek na forum kota badanego (ELISA : kolejny ujemny, poprzedni dodatni) testem PCR z krwi i szpiku.. Wyszedł dodatni.
pwpw
 

Post » Czw gru 12, 2013 17:16 Re: Nasze białaczkowce cz.4

taizu,no niestety nie zgodze ie z tym co napisałas do końca.
Przykłady:
Rumcajsik- na poczatku + ,po leczeniu : -,kolejny test -, po necałym roku od szczepienia :+ KOT UMIERAJACY...
Daisy....-,potem -,zaszczpienie od FELV ,zaszzcepiona od FeLV pół roku potem +-zgon....

Tycia...piekna ,zadbana,zawze zdrowa....Test elisa +,po szczepieniu zgon

Ja na pewno zrobiłabym pcr w takim pzrypadku,najlepiej ze szpiku,ale to w Warszawie i nie wiem ,czy jest sens pzry chorobie nerek ryzykowac narkoze w Waszym pzrypadku Yogutka
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw gru 12, 2013 17:22 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Jeśli zwykły pcr, elisa wykazuje wirusa, nie ma sensu męczyć zwierzaka pobieraniem szpiku.. Pcr są dokładniejsze, niż elisa, ale skoro wirus jest w krwi (wykazują go tam testy), to test z szpiku niczego nie wnosi. Inaczej gdyby test wyszedł dodatni, a kolejny ujemny, wtedy można badać, czy wirus nie 'ukrył' się w szpiku.
pwpw
 

Post » Czw gru 12, 2013 17:27 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Bożena, zobacz, jakie okresy podajesz - rok, 6 miesięcy, a nie sześć lat niby ukrywania się wirusa, a tyle by było u Yagutki. Poza tym u Ciebie było sporo kotów, jeszcze nie wiedziałaś o wirusie i mogły go sobie przekazywać już po badaniu
Uważam, ze badanie ze szpiku u koty Yagutki byłoby zbyt dużym obciążeniem w porównaniu z niewielkimi możliwymi pożytkami (jak kot ma otwartą białaczkę, to i z krwi wyjdzie, a o taki przypadek tu chodzi)
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16135
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw gru 12, 2013 17:39 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Nie, narkozy się boję, myslę, że kot o ile by przeżył, to stan by się pogorszył - i ze wzgledu na nerki, i ze względu na wiek, na wiosnę będzie mieć 16 lat.

Natomiast nie da się ukryć, że badanie szpiku jako takiego, to poza białaczką, na pewno by dużo dało, przynajmniej można by było zobaczyć, czy w ogóle idzie produkcja białych krwinek.

PCR zrobię na pewno.

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 12, 2013 17:43 Re: Nasze białaczkowce cz.4

taizu pisze:Bożena, zobacz, jakie okresy podajesz - rok, 6 miesięcy, a nie sześć lat niby ukrywania się wirusa, a tyle by było u Yagutki. Poza tym u Ciebie było sporo kotów, jeszcze nie wiedziałaś o wirusie i mogły go sobie przekazywać już po badaniu
Uważam, ze badanie ze szpiku u koty Yagutki byłoby zbyt dużym obciążeniem w porównaniu z niewielkimi możliwymi pożytkami (jak kot ma otwartą białaczkę, to i z krwi wyjdzie, a o taki przypadek tu chodzi)

no tak,to prawda,ale....nie wiadomo Jesli kot jest w super forme to moze zyc długo bezobjaowo....a jak jest w dobrej formie to test elisa moze wyjsc negatywny...Dlatego jak się pojawia białaczka to zawsze pisze ,zeby minusem paskowym się nie cieszyc niestety
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw gru 12, 2013 17:48 Re: Nasze białaczkowce cz.4

BOZENAZWISNIEWA pisze: (...) Dlatego jak się pojawia białaczka to zawsze pisze ,zeby minusem paskowym się nie cieszyc niestety

Cieszyć, się cieszyć.. Chciałabym by u mojego testy z krwi wykazały minus, co by znaczyło tylko tyle, ze wirus wycofał się do szpiku i przynajmniej na ten moment nie szkodzi koteczkowi, po wielu testach dodatnich, nie brałabym pod uwagę 'wyzdrowienia'.. Jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :wink: Ja tam marzę o takim minusie i tego proszę nam życzyć :wink:
pwpw
 

Post » Czw gru 12, 2013 17:51 Re: Nasze białaczkowce cz.4

A powiedzcie mi jeszcze, czy podawanie interferonu ma jakieś niekorzystne objawy? Bo u ludzi może mieć, nie wiem jak u kotów?

Bo wetka powiedziała, że można rozważyć kurację interferonem przy niskich leukocytach, więc tak się zastanawiam, czy ryzykować, czy czekać aż spadną i wtedy podać filgrastim (ostatnio miał podawany).

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Paula05, puszatek i 109 gości