Wiejskie Kociambry-zamykamy wątek ,jesteśmy w nowym

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 06, 2012 13:48 Re: Wiejskie Kociambry

Kociama pisze:
Dokładnie Kasiu pluszaki i tylko pluszaki
jak to rozumnej istocie jaką jest człowiek nie wychodzi to myślenie :roll:
a może myśla ale o swoich zacnych tyłkach
szlag trafia
Obyś dała rade pomóc Kocinie
cos trzeba wymyślić no ale coraz mniej chętnych na Zwierzaki :(
całuj Wszystkich w domu
Pozdrowienie dla Krzysia od Adama

Iwonko, dziekujemy za pozdrowienia.
Oczywiście pozdrów też Adama, Ciebie ściskamy mocno i dużo głasków dla wszystkich Futerek. Dla Mii zwłaszcza, bo doczytałam to, co piszesz... Ja wiem doskonale, jak zwierzaki potrafią się zzyc i potem tesknić za soba. Widze, jak Misia tęskni za Mikim, jak nagle zaczęła kleić się do nas, jakby szukając pocieszenia, zwłaszcza do Krzyśka 8O (dawniej była taka sobie średnio proludzka).

Z tamtą kocinka jestem w czarnej d... :(
Jedyne co załatwiłam, to będąc dziś u weta umówiłam termin sterylki - na przyszłą sobotę. Kurcze, musze jej też załatwić jakieś bezpieczne lokum na kilka dni po operacji, bo ten jej, tfu, "dom" nie jest z całą pewnością dobrym miejscem na rekonwalescencję. A potem będą kolejne schody.
W dodatku byłam dziś z Nuśką u weta na pobraniu krwi, jak ona biedna płakała... Mam nadzieję, że chociaż te badania coś wyjaśnią.
Czwórka nadal kaszle i charczy, drugi antybiotyk już bierze, też nie wiem, co będzie dalej, czy będzie mogła wrócić "do siebie".
Ehh, jakoś mnie to wszystko przerasta, chyba mam chwilowego doła i przylazłam Ci tu się pożalić.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 06, 2012 19:38 Re: Wiejskie Kociambry

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 06, 2012 20:31 Re: Wiejskie Kociambry

agusialublin pisze:
Kociama pisze:Wiesz moje Koty to takie wsioki malinioki :lol:
nawet Toruński Nosio nasiąknął manierami rodem ze wsi,najlepszy jego wybryk to jak mi w nocy szczał do kubka z herbatą a ja sie obudziłam i myślałam że pada :oops: i do sałatki naszczał też
Banda łobuziaków



No to podrzucę Ci moje dzieciaki, niech się trochę wyluzują a co tam :mrgreen:
Jakieś takie małe sztywniaczki się zrobiły, Koko ich co prawda podkręca i gania po mieszkaniu ale przydało by im się trochę rozrywki :ok: :mrgreen:

Pysio to tylko by jadł i spał, spał i jadł. Rycha to chodzi i patrzy i myśli. Za bardzo poprawne te moje koty. Tylko KOKO to takie małe ADHD :mrgreen: jak by wrzeciono miała w dupce :mrgreen:


Aga nie poznała byś Dzieciaków po wakacjach w Kociamowie :oops:
jakby nabrały wiejskich manier to biada Tobie Dziołcha
rozniosły by Ci chałupę
no niestety nie jestem poprawna bo rozpuszczam Kociaki za mocno,pozwalam na wszystko
czasem Małżowina interweniuje ,grożnym głosem upomni to na moment cisza ale tylko na moment bo i tak wiedzą że nic im nie zrobi,ale jego się słuchają więcej mi robią na głowę niestety :D

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto lis 06, 2012 20:35 Re: Wiejskie Kociambry

amyszka pisze:Gdyby wszyscy rodzice przekazywali swoim dzieciom takie pokłady empatii dla zwierząt co Ty , nie byłoby tylu dramatów :(
Traumatyczne przeżycia ze szkoły ... współczuję takich nauczycieli :twisted:

Za zdrówko Twoje i kociastych Kociamko :1luvu: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:



Dzisiaj to już się śmiejemy z tych przeżyć,zresztą to tu tak bywa że ludzie skaczą do gardła z łapami
Amysiu ja widzę że jednak są Ludzie którzy uświadamiają odpowiedzialnie swoje Dzieci
tu na wsi jeszcze mało ale są

Dziękuję Wy też bądżcie zdrowi :ok:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto lis 06, 2012 20:38 Re: Wiejskie Kociambry

girlonthebridge pisze:Się rozpisałyście kobiety, nadrabiać musiałam i chciałabym odpisać mądrze ale nie wiem czy mi się uda :ryk:

co do tej "wrażliwości" i "bycia innym" to ja nadal to mam :D, koleżanka mi jedna powiedziała, że skończę jak Violetta Villas i mówi do mnie pieszczotliwie "violetko". W szkole jak byłam sporo młodsza ksiądz powiedział, że jestem "poganką" bo kocham zwierzęta i niejednokrotnie stawiam je na równi z ludźmi (bo czemu mają być gorsze? bo są zależne od człowieka? skoro je człowiek udomowił to chyba jest to naturalna kolej rzeczy :/). To, że stoimy zdaniem kogoś wyżej w ewolucji nie uprawnia nas do krzywdzenia tylko nakłada na nas obowiązek pomocy i opieki. Znajomi często burczą pod nosem, że na imprezę nie pójdę czy na wyjazd nie pojadę bo zwierzak. Dla mnie ten zwierzak to cały mój świat, nikt mnie nigdy tak nie pokocha jak on.

Co do zniszczeń, mój nowy nabytek jest potworem, nie chce wychodzić na spacery, dzisiaj go próbowałam przekupić, wiem, że to na dłuższą metę nie zda egzaminu ale mam nadzieję, że chłopak załapie, że spacerki w życiu psa to sama kwintesencja psiego życia, bo na razie to marnie to widzę. Piszczy, na ręce chce, skacze, szarpie się na tej smyczy jak opętaniec. Nawet głaskanie i uspokajanie nie pomaga. Oj ciężki mój los, ciężki :D. Ale dzisiaj już mały postęp był, ogon w końcu w górze na podwórku więc może załapie. Bo w domu z tego niewychodzenia (miał 2tyg kwarantanny) to mu się mózg ugotował :D szaleje to jak... nie wiem do czego to porównać :D. Ale w życiu nawet jak już naprawdę mam go dość - to bym go nie oddała. Kocham go nad życie. Myślałam, że nie pokocham już żadnego zwierzaka po śmierci moich ale... serce ma takie cudowne właściwości, że miejsce na nową miłość ale taką prawdziwą zawsze się znajdzie :)



Luiza do Violi to daleko ale nie warto brac z niej przykładu :wink:
Fajnie piszesz o Młodym ,super sie to czyta
czuję ze świata bez siebie nie będziecie widzieć a chyba już tak jest :ok:
Musi być słodki mały rozrabiaka
a zaliczył już kapcia?czyjegoś?
takie młode to kochają pożerać kapcie ,buty mozna zjechać na zawał :)

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto lis 06, 2012 20:42 Re: Wiejskie Kociambry

Alienor pisze:Mija, nigdy to jest strasznie długo - a taka śliczna i miła panienka na pewno znajdzie sobie nowego kawalera. Nie będzie taki jak Dartuś [*], ale też da Ci dużo miłości :ok:


Alenorku tak bardzo się zmieniła moja Słodka Mia :(
zawsze troszkę się trzymaa na uboczu bo ona od malenkiego miała psychikę zniszczoną
ale była weselsza a tu po śmierci ukochanego Dartusia jest smutna,często w nocy biegnę ja przytulac bo ma chyba złe sny bo krzyczy i ma takie potem oczka wystraszone albo biega po domu jak strzała i wyje i zagląda w każdy kąt:(
Nic tylko się poryczeć ale nie przy niej
Dzisiaj znowu sie bała zejść z parapetu i się posikała
Muszę coś zrobić,pogadać z DR Olą ,cholera dzisiaj mi umkneło bo sama czułam się bardzo żle

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto lis 06, 2012 20:44 Re: Wiejskie Kociambry

skaskaNH pisze:
Kociama pisze:
Dokładnie Kasiu pluszaki i tylko pluszaki
jak to rozumnej istocie jaką jest człowiek nie wychodzi to myślenie :roll:
a może myśla ale o swoich zacnych tyłkach
szlag trafia
Obyś dała rade pomóc Kocinie
cos trzeba wymyślić no ale coraz mniej chętnych na Zwierzaki :(
całuj Wszystkich w domu
Pozdrowienie dla Krzysia od Adama

Iwonko, dziekujemy za pozdrowienia.
Oczywiście pozdrów też Adama, Ciebie ściskamy mocno i dużo głasków dla wszystkich Futerek. Dla Mii zwłaszcza, bo doczytałam to, co piszesz... Ja wiem doskonale, jak zwierzaki potrafią się zzyc i potem tesknić za soba. Widze, jak Misia tęskni za Mikim, jak nagle zaczęła kleić się do nas, jakby szukając pocieszenia, zwłaszcza do Krzyśka 8O (dawniej była taka sobie średnio proludzka).

Z tamtą kocinka jestem w czarnej d... :(
Jedyne co załatwiłam, to będąc dziś u weta umówiłam termin sterylki - na przyszłą sobotę. Kurcze, musze jej też załatwić jakieś bezpieczne lokum na kilka dni po operacji, bo ten jej, tfu, "dom" nie jest z całą pewnością dobrym miejscem na rekonwalescencję. A potem będą kolejne schody.
W dodatku byłam dziś z Nuśką u weta na pobraniu krwi, jak ona biedna płakała... Mam nadzieję, że chociaż te badania coś wyjaśnią.
Czwórka nadal kaszle i charczy, drugi antybiotyk już bierze, też nie wiem, co będzie dalej, czy będzie mogła wrócić "do siebie".
Ehh, jakoś mnie to wszystko przerasta, chyba mam chwilowego doła i przylazłam Ci tu się pożalić.


Och biedna ta Wasza Miska też :(
martwi mnie tak koteczka,Ty się martwisz,starasz a tamci ludzie tacy zimni bez serca chyba
Ja nie ogaraniam czasem jak Człowiek może byc taki lodowaty

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto lis 06, 2012 20:45 Re: Wiejskie Kociambry

MaryLux pisze::1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:


Witoj Dziołcha :)

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto lis 06, 2012 20:53 Re: Wiejskie Kociambry

Na mój temat dzisiaj lepiej nie gadać :roll: samopoczucie fatalne

Byliśmy dzisiaj krew pobierac Rudzioszkowi,jutro będzie wynik
trzeba Go przygotowac do zabiegu,wstępnie jesteśmy umówieni na piątek jeśli wyniki będą dobre
jesoo oby wszystko było ok ,cała się już trzęsę
Koto nie dosyć że ledwo może jeść to jeszcze cały dzień na diecie bo Małż po nocnej zmianie musiał się wyspać
Rudul znowu skulony ze strachu,DR Ola delikatnie pobrała krew dała plasterek na łapkę
łomatko ile to obrazy było
całą drogę coś tam marudził a w domu chciała się pozbyć plastra
no taki wstyd bo inne Kociaste patrzyły przecież :wink:
z trudem dał sobie pomóc to zdjąć ale teraz polazł spać szczęsliwy
a jak se pojadł niejadek aż mnie zatkało
coby ino sraki nie było bo chyba nigdy jak długo żuje tyle nie zjadł 8O

Tż też mnie dzisiaj mało o zawał nie przyprawił
robiłam coś w kuchni a On był w ogrodzie i nagle słysze na kotytarzu takie wycie Kota że mi nogi ugięło
lece a tu TŻ trzyma czarną Stodołową Kocinę na rękach a ta wyła jak diobli
udało się złapać udało i się cieszy ,no Kota raczej sie nie cieszyła

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto lis 06, 2012 21:16 Re: Wiejskie Kociambry

Potwór jeszcze nie dobrał się do butów, kapcie dostaje za pozwoleniem, żeby na chwilę mieć go z głowy. Ma dużo zabawek ale każda go nudzi po kilku minutach. Najlepszą zabawką jestem ja, całe ręce pogryzione, cycki podrapane, masakra! Wiem, że to jeszcze dzieciak jednak odwykłam, 11 lat bez szczeniaka i po statecznej, spokojnej Oli taki bydlun. Bo to jest tragedia. Na szaro mnie w tych schronisku zrobił. Samotny, smutny, przerażony, niedożywiony w tym schronisku, uciekał, bał się wszystkiego. Myślałam, że będzie taki spokojniejszy. Że długo mi zajmie, żeby się rozruszał. a to pic na wodę był, pewnie taką se taktykę wybrał. To diabeł wcielony :twisted: mówię Wam. I mimo, że go kocham niesamowicie to naprawdę czasami chłopak przegina, ale co ja mogę? no co ja mogę? toć go za jaja na drzewie nie uwieszę.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto lis 06, 2012 21:29 Re: Wiejskie Kociambry

Hejka Dziewczyny :1luvu:

Miałam dzisiaj zalatany dzień, jak to Kociama mówi motorek w dupkę i w drogę :mrgreen:
Byłam dzisiaj między innymi z kupką Ryśki bo ostatnimi czasy miała sraczkę u kociaczka. No ale spokoo, kupka palce lizać i wyszło że wszystko ok. I spotkałam u Veta Kasię która prowadzi u nas Fundację Felis. To od niej wzięłam na wychowanie Koko. Kurcze, jak miło było spotkac Kasię, wkońcu to Ona opiekowała sie wcześniej moim dzieciakiem. Babka z jajami jak to mówię. To Taka Kociama z Lublina :ok: :mrgreen:

Iwonko, jak czytam co te Twoje futra z Tobą robią i co Ty z nimi robisz to pękam ze śmiechu :ryk: :ryk: :ryk: Super, o to właśnie chodzi w stosunkach kot człowiek, człowiek kot. Znaczy ze kociaste traktuja Cię jak swoją mamuśkę :D
U mnie tak samo, koty właża mi na głowę.Co one nie wyprawiają. Mój Adaś trochę się buczy jak widzi kota maszerującego po stole na którym sa kanapki. Mi to wcale nie przeszkadza. I jak idzie do pracy to śniadani jem razem z kociastymi.Jak ja to kocham :1luvu:

Właściwie to wszystko robię z kociakami. Jak coś w kuchni gotuje to oczywiście cała trójka biegnie co by pomagać, takie dobre kotki mam :mrgreen:
I wicie co najlepsze w tym wszystkim jest. Ze jak ja do nich mówie(a mówie naokrągło) to wyglądają jakby mnie rozumiały, tylko problem z odpowiedzią jest. Nie sądziłam że koty to takie mądre istostki. :kotek:

Zwykły człowiek to by się pewnie popukał w czoło na na to co ja wypisuję ale to zwykły banalny człowiek przecież :twisted:

Dobra kończę bo idę męża golić( z kasy :twisted: ) znaczy fryz mu robić :twisted:
:kotek: :kotek: :kotek:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Wto lis 06, 2012 21:33 Re: Wiejskie Kociambry

girlonthebridge pisze:Potwór jeszcze nie dobrał się do butów, kapcie dostaje za pozwoleniem, żeby na chwilę mieć go z głowy. Ma dużo zabawek ale każda go nudzi po kilku minutach. Najlepszą zabawką jestem ja, całe ręce pogryzione, cycki podrapane, masakra! Wiem, że to jeszcze dzieciak jednak odwykłam, 11 lat bez szczeniaka i po statecznej, spokojnej Oli taki bydlun. Bo to jest tragedia. Na szaro mnie w tych schronisku zrobił. Samotny, smutny, przerażony, niedożywiony w tym schronisku, uciekał, bał się wszystkiego. Myślałam, że będzie taki spokojniejszy. Że długo mi zajmie, żeby się rozruszał. a to pic na wodę był, pewnie taką se taktykę wybrał. To diabeł wcielony :twisted: mówię Wam. I mimo, że go kocham niesamowicie to naprawdę czasami chłopak przegina, ale co ja mogę? no co ja mogę? toć go za jaja na drzewie nie uwieszę.


Załoze sie że nawet jak coś spsoci(a psoci dużo) to go jeszcze wyprzytulasz i po pysiu wycałujesz :mrgreen:
Ja tak mam :ok: :wink:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Śro lis 07, 2012 0:02 Re: Wiejskie Kociambry

Zgadza się. Nie dość, że diabeł nabroi to tak go w pycho całuje. A on też słuchajcie cwaniak przychodzi całuje mnie, przytula a potem nagle cap! kacap jeden no :P dzisiaj to jestem na niego zła przeokrutnie. Ale wróciła moja kicia podwórkowa, już się bałam, że coś jej się stało bo 4 dni jej nie widziałam, ale ufffffff wrócila.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro lis 07, 2012 20:01 Re: Wiejskie Kociambry

Dobry wieczór :1luvu: :1luvu: :1luvu: Poczytałam, obśmiałam sie,jesteś Iwuś nie możliwa a te Twoje footra .... :ryk: :ryk: :ryk:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Śro lis 07, 2012 22:01 Re: Wiejskie Kociambry

Wotojcie Dziołchy
wpadam na chwilkę znowu bo mam zień paskudnisty jakiś
ból jak cholera i słaniam sie ledwo na nogach,do dziczków szłam jak cielepa zanim doszłam to żarełko zdązyło wystygnąć całkiem :roll: mam ochotę nakopac samej sobie do rzici

mamy powtórkę z rozrywki,Mały tymczasik Kajto dobrał się do cukierniczki
no nie wiem kto mu podpowiedział bo kiedyś robiła to Mia potem Fifulec a terazten mały Szkrab
nie zdążyłam uratować cukru,patrz a ten zakupuje siooo w cukiernicy
jakaś masakre dosłownie,taka ciapa z niego a pomysły ma cudne

Wyniki z krwi Rudzia będą jutro ,martwię się okropnie

Przerastają mnie wieści wiejskie :(
podobno znowu wszędzie są podrzucane koty
nie wiem co to się dzieje ostatnio,martwi mnie to okropnie
dzisiaj kolega mi mówił że koo castoramy w cieszynie znalazł wyrzuconego żółwia wodnego :(
na szczęscie przygarnał bidotę bo co taki żółw ,nie przetrwał by zimy
to nie jeden przypadek jak widac i żółwiki sie ludziskom odwidzialy :evil:
do DR Oli przyszli Ludzie z żólwiem lądowym ,skotupa popękana jakby sobie ktoś grał nim w piłkę,znaleziony w lesie podczas wycieczki
masakra dosłownie masakra dla serca

Dzisiaj tez pierdutnełam na łepetynę z drabiny
ładna doopa ze mnie,Kuna na pięterku w stodole wydawała dziwne odgłosy więc chciałam zobaczyć co się dzieje
Bisula przeziębiona?może jakiś wirus złapała
jakoś mi się noga zaplątała i poleciaam jak długa z tej starej zdezelowanej drabiny
mam tylko łokcia obitego i kolano kapeczkę no ładny obciach :roll:

gdybym teraz miała pod ręką coś słodkiego to bym zeżarła w pośpiechu
taki jakiś mam napad chęci na sodkie co mi sie nie zdarza zbyt często

Zmęczona jestem dzis jakaś
energia gdzieś ufrunęła

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 831 gości