Za to Leoś musiał nauczyć się bronić i dziś rano wbił we mnie głęboko zęby podczas podawania mu zastrzyku. Zdumiał mnie bardzo.
Wprawdzie mnie to uspokoiło, że przestał być bezbronny, ale chowam do niego urazę, że użarł mnie, swoją obrończynię

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Annazoo pisze:
- Spadaj...
paw pisze:Annazoo pisze:
- Spadaj...
no, za Dorcią stoi murem jej cień, a temu to nawet Waluś nie podskoczy!
zbój z niego!
Pasibrzucha pisze:LSDiW mają się doskonale, wizytowałam je dwa razy dziennie. To, że Leos domagał się pieszczot barankując z siłą średniowiecznego tarana nie było dla mnie zaskoczeniem, natomiast Smilka nawołująca mnie z parapetu, wywalająca brzuch do głaskania i turkocząca wniebogłosy - zdumiała![]()
Są to natomiast nieziemsko leniwe koty - LSD leżały na parapecie, a o okno tłukła się mucha - jedynym podjętym przez nie wysiłkiem było obserwowanie jej od niechcenia spod półprzymkniętych powiek. Moje zeżarłyby ją w sekundę, warcząc na siebie, komu skrzydełko, a komu nóżka
Teraz zamiana, dziś wraca Annazoo, a ja wyjeżdżam jutro o świcie. I już tęsknię za moimi dziouchami
Użytkownicy przeglądający ten dział: Szymkowa i 178 gości