FFA Łódź 1353+284 - czarny stary [*] - s.105

"Nasza" nowa lecznicowa koteczka od tego "pana", to obraz nędzy i rozpaczy. Piszę o tej z trzęsącą się główką - starszej pingwnice. Gdyby ktokolwiek przyniósł mi tego kota do lecznicy jako swojego, to zadzwoniłabym po policję. Kotka chuda, słaba, brudna i śmierdząca. W buzi totalny syf. Jelita rozdęte, przeładowane, pazury okropnie długie. Biedna strasznie ta kocina. Cycuszki wyciągnięte od karmienia maluchów. Jak można spokojnie patrzeć na kotkę która ma objawy neurologiczne, chodzącą w ciąży, rodzącą i wykonującą tak ciężką dla organizmu pracę jak odchowywanie dzieci? Sąsiad przekazał mi od tego "pana:, że kotka jest ślepa, ale nie jest. Ale skoro właściciel uważa, że ona nie widzi, to znowu, jak mógł patrzeć jak ona się męczy? Ręce i majtki opadają.
Ania, narazie próbujcie z tym "panem" spokojnie, ale jak coś, to myślę, że nie ma przeciwskazań, żeby go postraszyć, może to go jakoś naprostuje.
Ja bym go za tę "naszą" kotkę, to .........

Ten "pan" jest tak hmm zużyty, że praktycznie nie ma z nie kontaktu, Zdanie zmienia wręcz ze slowa na słowo..
Policja... to chyba doświadczona recydywa.
Na razie próbujemy - tzn Jolabuk z sąsiadami - po prostu wyrwać mu i wysterylizować tyle kotów, ile się da. Ile ich jest - nie wiadomo. W "mieszkaniu" może być i 100 ukrytych, tak tam wygląda... Z tych, które opuściły mieszkanie, wrócił tylko roczny pingwinek...
Zabraliśmy stamtąd 6 maluszków, dwa podrostki i szylkretkę - chyba ich siostrę.

Wiem, że ten roczny też nie powinien wracac, ale wszędzie przekocenie, jeszcze Maciuś od Filinki, w lecznciy oswojony pogryziony kolejny... na dokładkę znów uaktywniła mi się sąsiadka....

No wiem, nie powinien był wracać, ale trzeba było któregoś oddać a nie bardzo było co z nim zrobić... Żal go strasznie, ale co było robić... Jeśli ta kotka widzi (na marginesie - pan mówił, że ona ustawia całe stado, że gryzie, a za chwilę - że nie widzi) - więc jeśli ta kotka widzi, to może jest inna niewidoma... Aha, i pan zapewniał, że kotka teraz już nie rodzi, bo stara jest :evil:

No i bał się, ze zabieramy ją do uspienia...

"telegram" od Jolibuk5 - kolejna kotka z meliny doniesiona do lecznicy, już jest po zabiegu. Więcej nie wiem.

viewtopic.php?f=1&t=141892&p=8857166#p8857166
na stronie 2 są adresy do Gminy, szkoły, do Parafii i przykładowy list
napiszcie
to straszne, że coś takiego może się dziać na oczach ludzi

Nasza kotusia z kręcącą się główką ma na szczęście dobre wyniki krwi. Nie chce jeść, boi się. Mam nadzieję, że w nocy coś skubnie, jak nie, to jutro dalej kroplówki.
Dziś miałyśmy nalot wyadoptowanych maluchów, bo dziś był termin szczepień. Bobasy jak te lale - coraz grubsze i coraz bardziej rozpuszczone. Czarna kotusia z ostatniego rzutu - siostrzyczka dwóch małych krówków przybyła ze swoją nową przybraną mamą, czyli suczką yorka, która chciała mi odgryźć kostkę jak mała zapłakała przy szczepieniu. Obejrzałam całe galerie zdjęć z telefonów, na których maluchy rozrabiają jak małe małpki :mrgreen:

ale fajnie ze kocie bobasy znalazły takie fajne i odpowiedzialne domy, udało im się , miały wielkie szczęście, jak się czyta takie opisy to aż chce się żyć :1luvu:

Dodam tylko, że kotka od "pana", która dziś trafiła na sterylkę, to chyba matka owej szóstki kociaków (3 rude, 2 szylkretki), zabranych w pierwszym rzucie. Dobrze, bo martwiłam się,czy to będzie ta właściwa kotka.
Teraz trzeba jakos ustalić, czy tam są jeszcze inne koty. Nie mam właściwie pomysłu, jak to zrobić. Rozmowy z panem i panią są mało wiarygodne, oni sami chyba nie wiedzą, ile mają kotów.

jolabuk5 pisze:......
Teraz trzeba jakos ustalić, czy tam są jeszcze inne koty. Nie mam właściwie pomysłu, jak to zrobić. Rozmowy z panem i panią są mało wiarygodne, oni sami chyba nie wiedzą, ile mają kotów.

Spić ich do nieprzytomności i na spokojnie przetrzepać chałupę :?:

piotr568 pisze:
jolabuk5 pisze:......
Teraz trzeba jakos ustalić, czy tam są jeszcze inne koty. Nie mam właściwie pomysłu, jak to zrobić. Rozmowy z panem i panią są mało wiarygodne, oni sami chyba nie wiedzą, ile mają kotów.

Spić ich do nieprzytomności i na spokojnie przetrzepać chałupę

piotr568 pisze:
jolabuk5 pisze:......
Teraz trzeba jakos ustalić, czy tam są jeszcze inne koty. Nie mam właściwie pomysłu, jak to zrobić. Rozmowy z panem i panią są mało wiarygodne, oni sami chyba nie wiedzą, ile mają kotów.

Spić ich do nieprzytomności i na spokojnie przetrzepać chałupę

Jakiś pomysł to jest... Szukam kandydata / kandydatki

Z ciekawostek - dzwoni pani z Dąbrowy (dla niewtajemniczonych - drugi koniec miasta) - kotka ciężara, boi ze, że zaraz urodzi. Mam jechać natychmiast, bo urodzi. Kotka daje się głaskać, pani wziąć do łazienki nie może, bo ma kota i psa. Z łazienki odebrałabym jutro rano. Mój telefon ma od dawna - poznałysmy się w grudniu 2011, kiedy od jej sąsiadki zabierałam Pannę Phy i Pana Focha. I ostatnio przypomniała jej o mnie pewna forumowiczka mieszkajca w pobliżu, którą pani prosiła o pomoc :roll:

Kotkę mogę zabrać jutro na sterylkę, jeśli będzie złapana - czatować na nią zwyczajnie nie mam kiedy.

P.Łucja
przedwczoraj kotka od szewca, tylko najbardziej łakoma dała się zapakować do kontenerka, bo p.szewcowa rano nakarmiła
dziś - kotka i kocurek, śniadanko w kontenerkach, weszły.

P.Kasia i P.Krysia grasują na Piotrkowskiej / Targowej / Tylnej.
3 kotki i 2 kocurki

Pani z działek, która dała się przekonać do łapania kocurka - uznała, że b.dobrze zrobiła. Oczko miał w stanie wymagającym natychmiastowej amputacji.

Pan, co kiedyś zdziwiony oswajał kociaki - jeden kocurek, w weekend kolejna łapanka

Dwa środowe maluszki podrzucone do piwnicy dziś widziałam słodko śpiące w lecznicowej klatce adopcyjnej - jak zwykle dziękuję jak niewiemco :1luvu:

A Bordo ...
sama napisze...

w każdym razie bardzo pilnie szukamy dt dla trzech chorych malutkich szkielecików....

Zanim Bordo dotrze do netu, wkleję zdjęcia - te oczy da się jeszcze uratować, potrzebny tylko kawałek miejsca na klatkę i dom tymczasowy...

Maluszki są tylko trzy....

piszę sama

wczoraj w taramwaju zgadałam się z panią Kasią (mamą dziewczynki z przedszkola w którym pracuję) mieszkającą na łódzkiej wsi, ze ma 4 koty na podwórku, no to ja pytam czy wysterylizowane, na co ona, ze dziewczynki sa dwie z czego jedna to już na majówke powinna urodzić, a co do sterylki słyszała ze sterylizacja kosztuje az 120 zł......., no to zaczęłam mysleć i zawiozłam jej póznym wieczorem transportery i dzis rano miała byc z kotami w lecznicy, rano dzwoni ze do lecznicy pojechała z jedną bo ta druga w nocy urodziła 4 kociaki, ale 3 z nich martwe...

jestem sobie w pracy i zamiast zajmowac się dziecmi ludzkimi to tylko dzwonię albo odbieram telefony w kocich sprawach

znowu telefon, od pań ode mnie z retkini ale działajacych w łodzkim tozie, ze Amanda ma 2 kociaki 2 dniowe do wykarmienia, no to szybko dzwonie do pani Kasi ( tej od kocicy co jej kociaki 3 umarły), przekazuje nr tel i kociaki pojechały do nowej mamusi, podobno przyssały sie i jadły, jadły i jadły,
po wykarmieniu kociaki zostaną zabrane, a kocica matka w nagrodę za swą dzielną postawę zostanie wysterylizowana przez łódzki toz

nie ma jak współpraca

w majówkę zadzwonili ludzie, którzy kiedys adoptowali jednookiego SZEMROKA, u siebie na podwórku znależli małe bardzo bo niespełna 2 tyg kociatko, kotka je olała-obserwowali malca jak płakał i nawoływał, a matka tylko przechadzała się, albo to nie była matka tylko instynkt kazał jej sie tam kręcic, w kazdym razie wieczorem wreszcie zabrali kociego bobaska i do annskr po wałówkę dla małego i do p.ANI M. na odchowanie ( starsza pani z jednym da sobie rade)

ale ustalilismy ze trzeba sie tam rozejrzeć by złapać tę kocice co sie tam kręciła, i własnie dostałam wiadomosc, ze namierzyli kocicę z 3 małymi smarkami ok. 6 tyg , powyżej annskr wkleiła foty

pilnie potrzebna pomoc i dom tymczasowy

FFA Łódź 1353+284 - czarny stary [*] - s.105

Kto przegląda forum