
Co do Burasi to dziś wyszło szydło z worka. Okazało się, że ten kot wolnożyjący ma dużo tłuszczyku (nieźle się tam w tej restauracji ustawiła) Fipa nie ma a wyniki krwi (morfologia i biochemia) wzorcowe. Miała jakieś cysty na jajnikach i w okolicy. Co się dało zostało usunięte reszta powinna się wchłonąć. Czekamy jeszcze na wyniki koopola w kierunku lambrii a dalej zobaczymy.
Jednym słowem brzusio tłuściutki z dobrobytu a nie z powodu choroby
