sosna pisze:Tajfun pisze:Feebee pisze:pwpw pisze:Femka pisze:(...)
W Korabiewicach adopcji nie ma w ogóle, albo są śladowe. Każdego psa zbieraczka broni jak niepodległości urządzając histerie.
Źródło, że tak zapytam?
Pwpw, a są adopcje? Podali, że 11 psów zostało adoptowanych ostatnio. Ok. Podyskutowałabym o tej liczbie, nie że jest zaniżona, ale sadzę, że mogą sobie przypisać zasługę adoptowania 4 psów.![]()
Adopcje są od kilku miesięcy i nie jest to zasługa nowego kierownictwa, właściwie w tej kwestii nic się nie zmieniło, część zwierząt jest do adopcji część jest w tak "dobrych warunkach że nigdzie indziej im lepiej nie będzie" albo jest "za stara/za długo w tym miejscu żeby zmieniać miejsce zamieszkania bo to za duży stres". Nic się nie zmieniło, jak ktoś chce psa czy kota adoptować to w końcu znajdzie takiego którego zgodzą się wydać, ale niestety sporo z nich ma zapewniony pobyt w tym raju dożywotnio, albo do czasu aż Magda rzeczywiście zostanie odsunięta od władzy a zwierzęta z jej domu odebrane.
Dziękuję, że w końcu potwierdzono, że adopcje są od dawna
Za wiadomych czasów było 300 adopcji przez dwa lata-nie jest to zawrotna liczba. Niestety ludzie wolą czasem kupić np.szczeniaczka na jakimś bazarze, niż wziać dorosłego psa ze schroniska.
To może mi wyjaśnisz, czemu moi znajomi, kompletnie nie zaangażowani w konflikt stali w styczniu tego roku trzy godziny pod bramą (w dniu, w którym rzekomo miały być adopcje) i - nomen omen - pies z kulawą noga się nimi nie zainteresował? Albo czemu w grudniu 2010 musieliśmy kraść po nocy kocięta z nieogrzewanej kociarni, bo Magda S. stanowczo odmówiła ich wydania? Nawiasem mówiąc wciąż nie wiem, kim jesteś w schronisku - wolontariuszką/szem, osoba z personelu? Bo jak na "sąsiadkę" to jesteś nadzwyczaj zaangażowana i zorientowana


