rudy bestyj i minikot... plus Kosmicia i Migotka :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 19, 2012 21:22 Re: rudy bestyj i minikot (kosmitka bezpieczna, ale szuka DS

No super wiadomości alukah :D :ok:
Cieszę się, że koteczka ma świetne wyniki a za jutrzejszą sterylkę mocno trzymam kciuki :ok: :ok:

Chciałabym zobaczyć jak śpi z jamnikami w koszyku, to musi być niezapomniany widoczek :ryk: :lol:

Powodzenia jutro :D :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lip 22, 2012 10:06 Re: rudy bestyj i minikot (kosmitka bezpieczna, ale szuka DS

alukah, co u Was ? Jak kosmitka zniosła zabieg ? :D :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lip 22, 2012 12:31 Re: rudy bestyj i minikot (kosmitka bezpieczna, ale szuka DS

U nas wszystko super. :D Pani doktor mówiła, że zabieg może małej dobrze zrobić, bo się jej "mózg zresetuje". Brzmiało to co najmniej dziwnie, ale faktycznie musiał się zresetować, bo odebrałam z lecznicy innego kota... :lol: Mała jest znacznie żywsza, łazi po domu z uniesionym ogonem, łasi się, mruczy, ugniata łapkami. I tak skrzeczy śmiesznie - bo ciężko te odgłosy miauczeniem nazwać. Czuje się zdecydowanie lepiej niż przed zabiegiem. Samą sterylizację zniosła doskonale, maleńkiej ranki na boku nawet nie zauważa. A usunięcie obrośniętego kamieniem trzonowca, który okazał się złamany i musiał cały czas ją boleć, przyniosło jej widoczną ulgę. Kota wciąż jest nieco kosmiczna, ale widać po niej, że jest zadowolona z życia. :)
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Pon wrz 10, 2012 19:15 Re: rudy bestyj i minikot (kosmitka bezpieczna, ale szuka DS

Dzisiaj (powakacyjnie już w sumie) krótko, ale treściwie. ;)

Kosmitka wróciła z adopcji. Miesiąc temu moja bliska przyjaciółka z mężem i synkiem zdecydowali się wziąć ją do siebie. Dom idealny - spokojny, przestronny, z ogrodzonym ogródkiem i starym, łagodnym malamutem (z którym Kosmicia się zapoznała, kiedy był u nas) adoptowanym niedawno ze schroniska. Przyjaciółka robi specjalizację z neurologii, więc kocia padaczka nijak jej nie przerażała. Kosmicia bardzo się całej rodzinie spodobała i od razu chwyciła za serce pana domu, który miał być jej głównym opiekunem. No bajka po prostu. Trwała ta bajka 3 dni. Po tym czasie kocica zaczęła załatwiać się poza kuwetą. W kuwecie też, ale na nowym dywanie czy świeżo położonych panelach - także. Przez dwa tygodnie usiłowaliśmy dociec, co jej nie leży. I nie udało się. Kosmitka wróciła. Gdyby to był ktokolwiek inny, zwątpiłabym w tę historię o brudzeniu. Ale to moi przyjaciele i naprawdę było im głupio, kiedy odwozili mi ją do Łodzi (z pełną wyprawką zakupioną specjalnie dla niej). Tutaj oczywiście głupi kot zachowuje się bez zarzutu. Nie niszczy, nie demoluje, do kuwetki zdąża za każdym razem. Widać uznała, że jest moja. I póki co rzeczywiście jest. Od października ja i ona przenosimy się do Lublina, a potem powoli, powoli będę jej szukać spokojnego, kochającego, cierpliwego domu, takiego na zawsze.

Werter i Minikot zachwycający, przecudowni i nadzwyczajnie rozkoszni. Jak zwykle. ;) Werter śpi koło mojej poduszki i mruczy mi do snu najśliczniej na świecie, a Minik układa mi się na brzuchu w ciągu dnia, przytula się i usypia, spokojny jak niemowlaczek. Oprócz tego wyciągają rożne drobiazgi z koszyka z kosmetykami, ogryzają kwiaty, drapią skórzane kanapy i zrzucają z szafek bezcenne aniołki i jezuski mojej mamy. Ach, koty... I jak ich nie kochać? ;>
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Pon paź 08, 2012 16:30 Re: rudy bestyj i minikot (Kosmicia wróciła z adopcji)

Co tam słychać ? Kosmicia już w akademiku ?

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lis 15, 2012 13:34 Re: rudy bestyj i minikot (Kosmicia wróciła z adopcji)

Troszkę zaniedbałam nasz wątek, proszę o wybaczenie...

Zgodnie z planem - Kosmicia mieszka ze mną w akademiku. Początki nie były łatwe. Już pierwszej nocy okazało się, że przyjaciele, którzy adoptowali Kosmitkę, wcale nie przesadzali. Z kuwetki co prawda korzystała bezbłędnie, ale nocne śpiewy, deptanie, drapanie i marudzenie - to była dla mnie pewna nowość. Z nieznanych przyczyn między 3 a 6 rano kotka robiła się niespokojna, zaczynała miauczeć i snuć się po pokoju, a jak to nie dawało oczekiwanego efektu, siadała na mnie i zaczynała się gapić. I miauczała jeszcze donośniej. Nawet jak w końcu zamykała mordkę, wystarczyło obrócić się na bok, zepchnąć ją z łóżka czy jakiekolwiek inne oznaki życia wykazać, żeby zaczynała koncert ze zdwojoną energią. Myślałam, że może smutna się czuje i samotna, więc spróbowałam głaskać ją chwilę w półśnie. Kosmicia mruczała przy tym jak solidnej klasy traktor, ale miauczenia i skrzeczenia nie zaprzestawała. Koszmar...

Ja jednak podeszłam do tego stoicko. Postanowiłam ćwiczyć spokój i cierpliwość godne mistrza zen. ;) Kotka codziennie budziła mnie przed świtem swoimi występami, ale ja z czasem znosiłam to coraz lepiej, przestałam się denerwować i teraz już nieszczególnie mi to przeszkadza. Muszę co prawda wstawać przed 7, żeby dać jej śniadanie, ale zaraz potem wracam do łóżka. Kosmicia po jedzeniu często do mnie dołącza.

Zabawnie zmieniła Kosmitka życie całego segmentu. Mieszkamy teraz jak w komunie. ;> Wszystkie drzwi zostają uchylone, żeby kotka mogła swobodnie wędrować między pokojami i spać u kogo ma ochotę. Szczególnie upodobała sobie moje dwie sąsiadki, bliźniaczki, bardzo ciche i spokojne dziewczyny. Nieraz jest tak, że noc spędza u mnie, przychodzi tutaj do miski i do kuwetki, ale całe popołudnia i wieczory przesiaduje u nich. Żeby tak dziewczyny zechciały wziąć ją na stałe... ;)

Trzeba jeszcze wspomnieć, jak bardzo kotka się zmieniła przez tych kilka miesięcy. Z ważącego niespełna 1,8 kg szkielecika wyrosła na śliczną, lśniącą, zdrowo wyglądającą panienkę (ma teraz 2,3 kg). Ataki padaczkowe zdarzają się jej co 2-3 tygodnie, trwają krótki i nie są poważne. W akademiku kotka czuje się doskonale, w ogóle nie boi się obcych ludzi, bardzo chętnie spaceruje po korytarzu (oczywiście pod kontrolą, ale na wszelki wypadek ma na szyi zawieszkę z numerem mojego pokoju - już ze dwa razy się przydała ;)). Coraz więcej życia w nią wstępuje. Czasem w środku nocy zaczyna biegać po moim pokoiku, rozpędza się na dywanie, ślizga po podłodze, zawraca i tak w kółko. Czasami też atakuje nogę od stołu... Wygląda to przedziwnie, ale jestem niemal pewna, że to zabawa. Kosmicia nie umie bawić się jak normalny kot i kiedy rozpiera ją energia, robi takie dziwne, zupełnie nie-kocie rzeczy. Z typowo kocimi jednak też malutki postęp widać - kilka dni temu odbiła łapką malutką piłeczkę, śledziła jej ruch i spróbowała wziąć ją do pyszczka. Uwierzcie mi na słowo - to ogromne osiągnięcie. :D Nauczyła się też na niski stolik z Ikei wskakiwać. Ach, cóż za zdolne zwierzę! ;)

Koniec końców Kosmitka uchodzi za mojego kota. Chętnie oddałabym ją komuś, kto zajmie się nią jak najlepiej do końca jej życia, kto będzie znosił jej dziwne zachowania i pokocha ją taką, jaka jest - a jest bardzo niezwykła. Dobrze by też było, gdyby stały kontakt z innymi kotami (lub łagodnymi psami) miała, w towarzystwie jest spokojniejsza. Póki co jednak chętnych na Kosmicię nie ma, a ja nie szukam zbyt intensywnie. Zobaczymy, co czas przyniesie. :)

Obrazek
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Czw lis 15, 2012 21:47 Re: rudy bestyj i minikot (Kosmicia wróciła z adopcji)

Oj, znam te wycia nocne... Pacanie łapą po twarzy i deptanie też. Pomogła klapka kocia, ale my w lesie mieszkamy, to łazić w tę i z powrotem można... Chociaż jak na dworze zimno, to pan kot potrafi i po nocy budzić, i obsikać sprzęt jakiś. W proteście, że pada.
A kota przepiękna. Na tej czerwieni szczególnie.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lip 10, 2014 13:51 Re: rudy bestyj i minikot... plus Kosmicia i Migotka :D

Po latach pokażę Wam naszą kocią rodzinę. Śmieszne, jak ten czas płynie... Dopiero co byliśmy wszyscy trochę zagubieni i zdezorientowani małym rudym znaleziskiem, a teraz nikt nie jest w stanie przypomnieć sobie, jak wyglądało życie tej rodziny bez kotów. Ale na pewno wyglądało dużo gorzej. ;)

http://imagizer.imageshack.us/a/img115/48/9f8b08.jpg
To rudy. Werter. Centralny punkt naszej kociej rodziny. :)

http://imagizer.imageshack.us/a/img299/4003/6c4f8c.jpg
Minik, obecnie zwany Maksiczkiem lub Kotem Bez Dna, bo żarłoczny jest nieprzyzwoicie. ;)

http://imagizer.imageshack.us/a/img843/9359/8ct9s.jpg
Kosmicia, kot specjalnej troski, Kot Podróżnik. Kosmita regularnie jeździ ze mną samochodami, busami i pociągami i swoim wyluzowaniem zachwyca innych podróżnych. "Jaki grzeczny kotek! Jak świetnie wychowany!". Tia, wychowany, jasne... ;)

http://imagizer.imageshack.us/a/img101/8579/46c54d.jpg
A oto Migotka, najnowszy członek stada. Migotka dołączyła do nas w zeszłym roku, jako fundacyjny zwrot z adopcji. Po sterylce rozlizała sobie rankę na brzuchu, trafiła do lecznicy, w której miałam praktyki, a stamtąd ja wzięłam ją... "na weekend". ;) No i się nam weekend przedłużył. Niezwykłe, że chłopaki przyjęli ją z otwartymi łapami. Z rudym do dzisiaj sypiają na fotelu objęci i przytuleni. :P

Sorry za linki zamiast miniatur, ale ja tego serwisu nie ogarniam... Z jakichś przyczyn miniatury nie działały. Zna ktoś jakiś fajny hosting obrazków? :>
Ostatnio edytowano Sob lip 12, 2014 17:17 przez alukah, łącznie edytowano 5 razy
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Czw lip 10, 2014 13:58 Re: rudy bestyj i minikot... plus Kosmicia i Migotka :D

Gratuluję wspaniałej rodzinki :D
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4001
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Czw lip 10, 2014 15:25 Re: rudy bestyj i minikot... plus Kosmicia i Migotka :D

Ojej alukah, jak dobrze Cię znowu widzieć i wszystkie Twoje koty :D .
Super, że raz w roku są wakacje i się odezwiesz oraz opowiesz trochę o kociej rodzince, wszystkie kotuchy są przepiękne, choć szkoda, że zdjęcia nie otwierają się na większe, bo obejrzałabym je dokładniej :201461 .

Pamiętam te początki z rudym bestyjem, Minikiem i Kosmicią. Trafiły w najlepsze ręce przyszłej wetki i mają jak w niebie :201461 :D .

No a skoro masz wakacje, to poproszę o dużo więcej fotek :kotek: :D
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob lip 12, 2014 16:55 Re: rudy bestyj i minikot... plus Kosmicia i Migotka :D

O kurczę, faktycznie te linki lewe jakieś... :| Zaraz spróbuję poprawić. Świeżych fotek niestety niewiele, bo kocica mojego chłopaka NASIKAŁA (!) mi na aparat, co znacząco obniżyło jego funkcjonalność. Czasu też nie tak wiele, bo mam już staże w lecznicy (za czym przepadam :mrgreen: ).

A przy okazji lecznicy - pouczające to doświadczenie, na wiele sposobów. Dzisiaj na przykład przyjechała do nas śliczna młoda kotka, która fiknęła przez okno z trzeciego piętra... Połamana cała i nieszczęśliwa, a i tak trzeba się cieszyć, że w ogóle żyje i MOŻE nie będzie trzeba łapy uciąć. A tyle się ludziom mówi, że okna trzeba zabezpieczać! Ja właśnie skonstruowałam elegancką siatkę na okno w moim pokoju. Wszystko już gotowe i odmierzone, ale akcja zakończy się dopiero kiedy tata znajdzie swoją wiertarkę udarową (bo zgubił). Póki co koty obserwują świat przez szybkę. Zrobimy to okno (może jutro), a potem biorę się za balkon. :P

Na koniec Migocia - z Ororo (niszczycielem aparatów) na drugim planie i solo...
Obrazek Obrazek

...oraz Kosmicia. W podróży i z amantem Garbalkiem, jej niestrudzonym adoratorem. Miłość niestety nieodwzajemniona. Kosmit go nie znosi. ;>
Obrazek Obrazek

Obrazki też Wam nie działają? Coś tu jest nie tak... Generalnie można je zobaczyć, jak się skopiuje link bezpośredni i w pasek adresu wklei. Ale czemu nie działa samo z siebie - nie mam pojęcia. :roll:
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Szymkowa i 813 gości