Plaskate, Rude - koty generalnie acz nie zawsze normalnie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 14, 2011 17:47 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

Ezzme koty wychodzące w mieście- to się zawsze źle kończy.
Dla Złapki lepiej zostać kotem niewychodzacym.


Ona nie jest dzikuską.Dlaczego więc miałaby wychodzić?


Neigh zapomniałam ,ze poniedziałek to święto.Kasa -niewielka ale zawsze -we wtorek.

Jamnik żółty i śliczny.
Przestraszony.
Wieczorem jedzie do ciotki Wandzi, starszej pani na DT bo do wtorku się u nas przyzwyczai, a to kolejna zmiana domu...KTO wyrzucił i to jeszcze wiążąc do drzewa TAKIEGO psa.Trochę mniejszy od Melona, słodki w kolorze żółtym (brązowym) jak słonecznik?

Zjadł sporą porcję Animondy mokrej i boi się iść do ogrodu.Melon zachwycony i zazdrosny jednocześnie.:)
Mam pokusę żeby gościa tu zostawić.Pięknie by było mieć dwa jamniki,jeden wielki i czarny,drugi wielki i żółty.
Taaak...trzeba ten dom chyba rozbudować....

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 14, 2011 17:54 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

kotkins pisze:Ezzme koty wychodzące w mieście- to się zawsze źle kończy.
Dla Złapki lepiej zostać kotem niewychodzacym.


Ona nie jest dzikuską.Dlaczego więc miałaby wychodzić?

a jak nikt jej nie zechce? ja mam dla niej tylko pracownię-piwnicę :|
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Nie sie 14, 2011 23:03 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

Wiesz Ezzme to bylo tak : moje kotki są kotkami wiejskimi. Mieszkam na tak zwanym Uroczym Zadupiu.
Te 6 lat temu, kiedy pojawiła się tu Andzia - byłam ja, sąsiadka i droga, którą przejezdzało do 10 aut dziennie - 400 m ode mnie. Poza tym łaki, sady, pola gdzie okiem sięgnąć. Jakby inny świat.
Jak przyzwyczajałam? Ano nie wypuszczałam tak z 6 miesięcy, żeby skumało gdzie mieszka, potem na smyczy........potem wystawiane na parapet..........a potem pierwszy samodzielny spacer Meli......pamiętam do dziś. Zniknęła na godzinę, a ja mało na zawał nie umarłam.......sieeeeezaaaaa jeeeeeeeny. tak było.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie sie 14, 2011 23:03 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

A Mała Brzydulka jest nieco ładniejsza.......
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie sie 14, 2011 23:43 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

chciałam właśnie powiedzieć ze nie zgadzam się z określeniem Brzydulka ;)
widziałam na własne oczy Amelke :1luvu:
jak się wtulała można się było zakochać ... :1luvu: i uważam że jest Śliczna :) troszkę umorusane ma to piękno - ale jest pięknotka a będzie miss miau :mrgreen:
7ksiezyc
 

Post » Nie sie 14, 2011 23:45 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

aha i zapomniałam powiedzieć - Teodor cudo :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
gdybym kiedyś kiedyś zamarzyła o persie to chciałabym by był właśnie taki jak Teo :)
7ksiezyc
 

Post » Pon sie 15, 2011 7:49 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

zdjęcia zdjęcia! chcę zobaczyć Amelkę :D
tak na osłodę :roll:

Kotkins już mi tłumaczyła, że mam nie wypuszczać kota w mieście ;) zgadzam się, żaden mój kot nie był wychodzący i też mi się ten pomysł nie podoba.
tylko, że u mnie to jest tylko piwnica-ciemno zimno i wilgotno. słońce i świeże powietrze jest jak otworzę szeroko drzwi (własnie się zastanawiam co zrobić, żeby drzwi były otwarte, a kot nie wylazł).
dziś zacznę ją ogłaszać (tu wydarzenie na fb: http://www.facebook.com/event.php?eid=119168418181927 ), ale czarno to widzę: Złapka to zwykły czarnulek-chyba tylko mnie zachwyca :D nie ma przejmującej historii. w każdym razie do czasu, aż znajdzie kochającego ludzia to ma zapewnioną najlepszą opiekę jaką mogę jej dać:)
w ogóle to spać dziś przez to nie mogłam, chyba nie mogłabym być DT
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Pon sie 15, 2011 9:27 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

Amelka pięknieje?!
To super, będą z niej koty.

Ezzme wiesz...ja mieszkam na mniejszym zadupiu po to dzielnica Poznania z domkami i ogródkami.Tyle,że trasa na Berlin jakieś 100 metrów od nas.Dosłownie jeden dom i jeden ogrod i trasa.I miałam kotkę wychodzącą.Nawet sobie radziła (tylko kuwetę miała w domu i upierdliwie wracała kilka razy dziennie do tej kuwety).Spała w piwnicy też nieogrzewanej,miała "łóżeczko".
Mam fajne sąsiadki,jak wyjeżdżałam to zostwiałam uchylone okienko w piwnicy na wielkość kotki a jedzenie dawały sąsiadki.
Pojechałam na dwa tygodnie na wakacje.Po kilku dniach dzwoni sąsiadko ,że kotka "dziwnie wygląda".
Coś ma z futerkiem.
Coś bardzo złego.
Coraz gorzej.
Oczywiście sąsiadce to się ona złapać nie dała,tak nauczona i do tego z natury płochliwa.
Ja zagranicą,sąsiadka bezradna.
Po powrocie zastałam prawie łysą kotkę z rozsianą grzybicą wielonarządową.Kotka była szczepiona i odrobaczana.Wet stwierdził jakiś wrodzony defekt odporności,może stres po naszym wyjeździe się dołożył??Miała zmiany w wątrobie,nerkach...podejrzewał nawet w mózgu.Po próbie leczenia ogólnego przeciw grzybiczego wpadła w śpiączkę.Prawdopodobnie miala już niewydolną wątrobę.
Uśpiłam.
Do dziś uważam,że gdyby kotka była w domu TO by się jej nie przydarzylo.
Nie miałaby się od kogo zarazić grzybem.
Stąd moja histeria na tle grzybicy.
Więc mnie nie pytaj o wychodzenie.Ja już kota wychodzącego mieć nie będę.

To był mój pierwszy kot.Fajna była,taka trochę wariatka.Mogłaby być z nami do dziś.

7 Księzycu każdy kot i pies jest piękny.Tylko nie każdy patrzący to widzi.
Mam najpiękniejszą kotkę na świecie,dla większości ludzi urody persko-przeciętnej.
Żeby było śmiesznie mam też naprawdę ślicznego jamnika i boskiego ,"garfildowatego" bri...a i tak persiczka jest ŚLICZNA,najśliczniejsza.
A najzabawniejsze jest to,że ona też w to wierzy:).No - jakby ktoś nazywał którąś z Was "lalusią","śliczniusią","cukiereczkiem" i "aniołeczkiem" to też by się Wam w główkach poprzewracało!
A ona ma bardzo małą, persią główkę przecież! :D

Dołączam się do prósb o zdjecia Amelki!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 15, 2011 9:36 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

Ezzme - a powiedzmy sobie szczerze - ma przejmującą historię na pewno. Tylko my jej nie znamy. Wystarczy wiec wymyśleć:-) Co za problem.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon sie 15, 2011 9:56 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

Neigh...jestem Twoją fanką...
Reszta Ezzme- na pw.
To doskonały pomysł! :mrgreen:

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 15, 2011 11:36 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

Neigh pisze:Ezzme - a powiedzmy sobie szczerze - ma przejmującą historię na pewno. Tylko my jej nie znamy. Wystarczy wiec wymyśleć:-) Co za problem.

to co wiem: kilka miesięcy przebywała w pobliżu sklepu, chętnie zjadając co się da, wyglądała coraz gorzej (teraz futro ma przetykane brązowymi łatami, chyba głownie po ciąży), obok jest dom jednorodzinny to myślałam, że może czyjaś. przed złapaniem pytałam jakiegoś chłopca czy wie czyj to kot, powiedział, że pan był bezdomny i nie żyje. chłopiec czasem coś jej kupił i chyba się cieszył, że się zainteresowałam.
reszta tak jak pisałam: wielki brzuch i wielkie kocięta, nie wiem ile, serduszko już się męczyło.
teraz leczymy początki KK-mam nadzieję, że na kroplach uda się skończyć. jutro na zdjęcie szwów i niech ją całą wet poogląda.
poza tym raczej nie grymasi przy jedzeniu, ale już nie jest wygłodniała i kolana są czasem fajniejsze niż miska :) korzysta z kuwety. gada, najczęściej chyba chodzi o to, żebym już siadała to będzie się mogła wygodnie ułożyć. czasem mruczy nawet przez sen.
nie wiem po prostu czy uparcie szukać jej domu czy przyzwyczaić się do myśli, że będzie w pracowni?

kotkins pisze:7 Księzycu każdy kot i pies jest piękny.Tylko nie każdy patrzący to widzi.

to trochę tak jak z Różą Małego Księcia i lisim oswajaniem.
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Pon sie 15, 2011 12:04 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

Ezzme to DOKŁADNIE tak:)!
Stamtąd ściągnięte.
Szukaj jej domu i traktuj pracownie jak DT ,który może zostać DS:)

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 15, 2011 18:00 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

na początek wątek: viewtopic.php?f=13&t=131734
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Pon sie 15, 2011 21:22 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

Jestem nienormalna. Wiem to od wczoraj na pewno..........

Historie Zlapce wymysle........
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon sie 15, 2011 22:35 Re: Plaskate Gęby:-) czyli Wytrzeszcz i Mała Brzydulka

Neigh...ja wiem, że powiemcoś strasznego.Wybacz.
Ja TO wiem od mniej więcej maja.Mogłaś mnie zapytać!Jestem szczera i bym Ci powiedziała ,że nie jesteś normalna. :mrgreen:

Jesteś no...najodważniejsza i tak w całkiem ogólnie niesamowita.I...sama wiesz.

I to jest niebezpieczne.

Jak tam remont?Mój rozbabrany.Wszystko zerwane,jutro wchodzi hydraulik.Wygląda jak po bombie.Może nie atomowej ,ale zawsze.
To taki moment kiedy jeszcze się nie cieszysz z urody nowego wnętrza (bo go nie ma)tylko widzisz ten bruuuud.Wszędzie.

Dobrze choć,że się weekend kończy...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 64 gości