Naszej nie jest przykro - ona w nocy ŚPI i nic jej nie obchodzi, kto lezy obok. Sen ma twardy (bo za malo spię przez was, koty! duża)
Dlatego my się nie wysilamy i z nią nie spimy. Chociaż Saba trochę próbuje, ale on jest lizus, to wiadomo.
Melania zabiera sobie dużą do swojego pokoju i siedzi na niej. A dziś się nawet trochę bawiła. Dziwna jest i dobrze, ze siedzi sama.
Podsłuchałam, że Duża złapała jeszcze jedną kotkę. Nie wiem, gdzie chce ją umieścić - przecież nie ma trzeciego pokoju...
SabciaZłapałyśmy tę kotkę w szpitalu, bo w pomieszczeniu, gdzie siedziała, będzie teraz klimatyzowane archiwum i okienko zamkną. Złapałyśmy więc na sterylkę - i okazało się, że w sam czas, bo kotka już była w ciąży. Na razie zostaje w lecznicy, potem pewnie trafi do mnie, no bo gdzie...
Z łapaniem był cyrk - Dorcia rano ustawiła klatkę na zewnątrz budynku, przy okienku. Bałyśmy się postawić w środku, bo kotka urzędowała pod sufitem, na parapecie - gdyby zaczęła się rzucac w klatce, mogłaby ją zrzucić z tego parapetu. Poszłyśmy do pomieszczenia, patrzymy - kotka siedzi sobie na parapecie (miała tam styropianowy domek) i czeka na jedzenie. I Dorcia była skłonna dać jej to jedzenie

. Na szczęscie udało mi się przekonać Dorcię, że MUSIMY kotce odmówić śniadania. Wyszłyśmy na zewnątrz - a kotka też wyszła, no bo skoro nie było papu, to zainteresowała się smakołykiem, zostawianym w klatce. Wlazła, zamknęła, zabrałyśmy ją i Dorcia zawiozła do lecznicy. Uff!
