nocka mineła razem
spałyśmy sobie na jednym łózku, tylko raz widziałam,jak wstawała w nocy a spałam niewiele
z noska sączy jej się krwawy katar, kicia większość czasu mruczy
ale niestety nie ma apetytu- z łapek nie zlizuje(jak próbowałam umazać), z pysia troszkę ale na brodzie zostaje, nie piła i w 99%nawet nie siusiała
zastrzyk zniosła z anielską cierpliwością, dopiero pod koniec zamiałczała że już ma dość
jest przeraźliwie chuda i słabiutka, nieco chwieje się na nóżkach
rano wdarła się do nas moja jednooka kociczka, poniuchały się noskami- zero agresji
nie specjalnie boi się nawet psów (choć młodszą sukę muszę od niej izolować, bo mogłaby ja zgnieść

Mylić jest rzeczą ludzką,
przyznanie do błędu wymaga wysiłku, na który nie każdego niestety stać.