nie wiem, co trzeba by zmienić w pierwszym poście - na pewno można zdjąć już prośbę o pomoc finansową - bo damy radę
musimy jednak bardzo pilnie szukać domu stałego dla Malwinki....
pomimo karmy uspokajającej i kropli Bacha Majorka nie zmieniła swojego wrogiego nastawienia wobec Malwinki - wyczekuje na każdy najmniejszy moment naszej nieuwagi i rzuca się do malutkiej z atakiem - i to nie takim typu prychnięcia i przeganianie, ale zapędzenie w kąt, pazury i zęby.....
malutka jest w tej chwili już tak zestresowana, że nie chce w ogóle wychodzić z Oli pokoju - nawet, gdy Majorka jest w ogrodzie i otwieram Malwince drzwi, żeby pospacerowała sobie po domu, to mała nie chce wyjść z pokoju.... - a zniesiona przeze mnie na dół siedzi w kącie, warczy i gryzie nas, gdy próbujemy jej dotknąć... - boi się po prostu każdego dotyku, bo to może kolejny atak.... Jak tylko uda jej się na przygiętych łapach dotrzeć do schodów to pędem jest z powrotem na górze w Oli pokoju.....
zmarnujemy kota.......
- tak strasznie chciałam, żeby kociaste się do siebie przyzwyczaiły, żeby Malwinka przestała bać się każdego zetknięcia z nimi (nawet nasz nowy nieplanowany tymczas - 4-miesięczny mega przyjazny kocurek napawa ją niestety potwornym przerażeniem) - dostaje krople, w pokoju Oli jest włączony Feliway - ale co z tego, jak co jakiś czas Majorka ją tłucze.... - chociaż naprawdę bardzo pilnujemy, nie zostawiamy ich nigdy samych, ale wystarczy się na sekundę odwrócić w tym samym pokoju, a Majorka natychmiast podkrada się do Malwiny (zorientowała się już skubana, że tamta jej nie zauważy) i dopada jej normalnie na naszych oczach!!!!
Majorka wyraźnie postawiła sobie za punkt honoru eliminację Malwinki ze stada... - o dziwo nowego białego maleńtasa wyraźnie ignoruje - prychnie najwyżej na niego, gdy za bardzo się zbliża, ale nie atakuje... - z tego wniosek, że na tymczas możemy brać tylko kocury i to najlepiej maluchy.........
jestem już załamana - cały weekend starałam się uspokoić Malwinkę, nosiłam ją na rękach, przytulałam, ale zabranie jej do wspólnej przestrzeni natychmiast zmienia ją w kłębek nerwów..... - błagam, powiedzcie, co jeszcze mogę zrobić..... - Malwinka jest cudną jedynaczką (psa o dziwo bardzo lubi!
w dodatku teraz z prawego oczka malutkiej płynie jakaś krwista ropa... - muszę zapisać ją znowu do Garncarza, bo może ponownie wirus się uaktywnił... stres powoduje spadek odporności....


), jest na pierwszym miejscu na stronie adopcyjnej Kocich Spraw - nikt nawet nie dzwoni i nie pyta.... 




