» Wto lut 16, 2010 20:12
Re: Mecenas- ciasteczkowy potwór...zasypało zdjęciami s.33
Ostatnio Mecenas zamienił się w dziennego przyjaciela ciastek, a nocnego potwora ciasteczkowego. Przestał ugniatać wciągu dnia, bo chyba najwyraźniej stwierdził, że śpiącego, niekontaktującego jakby nie było, człowieka ugniata się o wiele, wiele fajniej. Wieczorami Mesiowy przychodzi do łóżka i często jest rozradowany z niewiadomego powodu. Skutki tego widoczne są w jego zachowaniu: Mec szaleje, Mec poluje na najmniejszy ruch palcami pod kołdrą, Mec łobuzuje i Mec jest wszędzie. Raz nawet lizał włosy, ot tak- bo mu się spodobały. Jednak, jako że jest raczej grzecznym kotem- upomniany potrafi się uspokoić i opanować, choć wiadomo, że nie zawsze. Przecież to kot, a koty mają własne zdanie na każdy temat. W dodatku co kot to obyczaj. W nocy z tupiącego, szalonego pingwina zamienia się najczęściej w ciasteczkowego potwora i nie tylko. Postrach włosów, rozmruczany ogłuszacz (ma manię mruczenia wprost do ucha, co w nocy nie zawsze jest takie śmieszne), fanatyk wtulania się w zgięcia u rąk, oraz przybrzuchowy zdechlaczek (bo jak się kładzie przy brzuchu, to go potem żadna siła nie odklei, no prawie żadna, lekiem na lenistwo Meśka jest oczywiście… jedzenie). Na ranem pierwsze co można zobaczyć (najczęściej) po otwarciu oczu, to wlepiającego się w człowieka kota, proszącego o podniesienie kołdry, tak by mógł pod nią wejść. Co z tego, że sam umie się przykryć (dowód: filmik pt. dzisiaj filmu nie będzie). Czasami Mesiowy podgryza w palce, czasem liże łokieć, czasem zapoluje na stopy- wszystko zależy od jego humoru i stopnia wygłodzenia (w jego mniemaniu- dostaje za mało jeść, zdaniem weterynarza- mógł deczko schudnąć). Im Meś głodniejszy, tym bardziej przymilny. O tak, Mecenas uwielbia jeść, uwielbia, uwielbia. W nocy sam potrafi się dokarmiać (jak on to robi, wie tylko on sam), ale to nie przeszkadza by już na ranem odstawić pokaz i koncert „jaki to ja jestem głodny”. Miauki, mruki, zwracanie na siebie uwagi, ocieranie prawie o nogi (prawie, bo nie do końca ocieranie się mu wychodzi), wielka radość na widok miski (nie ma znaczenia, że obok stoi druga, która jakimś cudem uniknęła spotkania z mesiowym żołądkiem), ponaglanie (daj, daj) i wszystko naraz. Bywa, że to właśnie on budzi nas do szkoły, choć na szczęścia miało to miejsce może z cztery razy. Może to jeszcze mu pozostało ze schroniska, może kiedyś (zanim tam trafił) głodował. Czasem mamy wrażenie, że je na zapas, że boi się, że braknie mu czegoś. Pozostaje mieć nadzieję, że się przekona się, że pusty brzuszek mu nie grozi. Póki co, znów kręci się koło miski, która zapewne za kilka minut zostanie pusta. Ach ten Meś. No jedno jest pewne- przy nim to się chyba nauczymy porządku i wynoszenia wszelkich naczyń do kuchni, bo z tym to u nas różnie bywa. Niezwykle przekochany (mimo, że czasem bywa mniej towarzyski, bo woli pospać, poleniuchować), fajny i zmienny w nastrojach Mecenas pozdrawia leniwie w już nie tak mroźny wtorek i donosi, że polubił kolejną szafę ("Kartkę z Półek Wysokich przesyłam")
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
