Boże, Iza ile wysiłku fizycznego i psychicznego musiałas włozyc w tą całą akcje. Aż nie chce się wierzyć, ze tam mieszka jakis kot. Mysle, ze przeszłabym koło takiej norki i nawet nie zauważyłabym i nie pomyslała ,że moze tam mieszkac jakiś kot.
Martwie sie o Tuptusia i ciekawa jestem co takiego zrobiłas ? Czekam więc aż napiszesz.
Iza dużo siły Ci zyczę, dobrze, ze chociaz mrozy zelżały, trzymaj sie cieplutko
